Palmer nie obawiał się utraty wyścigowego fotela w Renault

Brytyjczyk współczuje Maldonado okoliczności w jakich ten stracił swój kontrakt na 2016 rok.
04.02.1616:19
Nataniel Piórkowski
1059wyświetlenia


Jolyon Palmer przyznał, że nie obawiał się utraty miejsca w teamie Renault i współczuje okoliczności, w jakich z posadą kierowcy wyścigowego musiał pożegnać się Pastor Maldonado.

Palmer będzie w tym sezonie zespołowym partnerem Kevina Magnussean, który przed kilkoma dniami zajął miejsce piastowane w ostatnich dwóch sezonach przez Maldonado.

Wenezuelczyk stracił kontrakt na starty nie tylko przez wzgląd na zmianę właściciela stajni z Enstone - główną przesłanką ku temu miały być problemy w terminowym regulowaniu zobowiązań finansowych na rzecz zespołu przez koncern PDVSA, który od lat wspiera jego karierę.

Osobiście niczym się nie martwiłem. Kiedy podpisywałem mój kontrakt, robiłem to także z Renault, tak więc dysponowałem umową z Lotusem i z Renault. Wiedziałem na czym stoję, zdawałem sobie sprawę z niepewności wokół całego procesu przejęcia zespołu przez Renault. Kiedy doszło do oficjalnego potwierdzenia tego faktu weszliśmy w bardzo ekscytujący okres, a dziś możecie zobaczyć ich poziom poświęcenia. To cudowne, że mogę być tego częścią - wyjaśniał.

Palmer przyznaje, że zamieszanie wokół drugiego wyścigowego fotela w Renault przypomniało mu, że w Formule 1 należy zawsze dbać o swój własny interes. Trzeba być bezwzględną osobą. W środowisku F1 trzeba mocno dbać o swój własny interes, ponieważ tak robią wszyscy. Jeśli nie idziesz tą drogą, to po prostu trafiasz na boczny tor - stwierdził syn byłego kierowcy F1 cytowany przez portal ESPN.

Brytyjczyk przyznał, iż współczuje Maldonado ze względu na okoliczności w jakich stracił miejsce w stajni z Enstone i spodziewa się, że Magnussen będzie dla niego w tym roku wymagającym rywalem. Pastor potrafi być bardzo szybki. Owszem, jest nieobliczalny, ale czasem potrafi być naprawdę konkurencyjnym i wymagającym rywalem. Ogólnie jest bardzo miłym facetem.

Szkoda, że stracił posadę - nie życzymy tego nikomu. Za nim prawdopodobnie zima stojąca pod znakiem niepewności, a kilka dni przed prezentacją otrzymał informację o tym, że nie będzie się dla nas ścigał. To z całą pewnością nic miłego. Kevin to także szybki kierowca i ma na swoim koncie mocne rezultaty. Zawsze chcesz dorównać swojemu koledze z zespołu i ten cel nie ulega zmianie. Będę starał się być tak szybki, jak tylko mogę. Zobaczymy, jak mi pójdzie - zakończył.