Palmer: Są ludzie, którzy oczekują, że przegram pojedynek z Hulkenbergiem

W rozmowie z Autosportem Brytyjczyk odniósł się do krytycznych komentarzy na swój temat.
04.04.1716:36
Nataniel Piórkowski
1324wyświetlenia


Jolyon Palmerma świadomość tego, że jego krytycy oczekują, iż poniesie sromotną porażkę w pojedynku z nowym zespołowym partnerem w Renault - Nico Hulkenbergiem.

W trakcie pierwszego treningu przed Grand Prix Australii Brytyjczyk mierzył się z usterką skrzyni biegów, a podczas FP2 rozbił swój bolid w ostatnim zakręcie, przekreślając tym samym szanse na odpowiednie przygotowanie się do dalszej części wyścigowego weekendu. Ostatecznie Brytyjczyk nie dojechał do mety niedzielnego wyścigu z powodu problemów z układem hamulcowym.

Zapytany przez Autosport o to, czy przed rozpoczęciem sezonu miał do czynienia ze świadomością tego, iż niektórzy życzą mu porażki w pojedynku z Hulkenbergiem Palmer odparł: Nie skłamię jeśli powiem, że wielu ludzi właśnie tego oczekuje. Podobnie było rok temu, gdy ścigałem się przeciwko Magnussenowi, a wtedy do niczego takiego nie doszło. Zawsze cieszę się każdym wzywaniem. Będąc kierowcą dobrze jest mieść konkurencyjnego zespołowego kolegę. Wyniki Nico stoją na wysokim poziomie i wiele ludzi mówiło, że zasługuje na miejsce w czołowym teamie. Mając go z drugiej strony garażu dysponuję szansą zaprezentowania swoich umiejętności. Mogę także się od niego uczyć.

Brytyjczyk przekonuje jednak, że po pierwszym wyścigowym weekendzie sezonu nie da się wyczytać jego realnej straty do Hulkenberga. W trakcie testów byliśmy całkiem blisko siebie. Po piątkowych przejazdach nasze tempo także było dość porównywalne. Później doszło do kraksy, a po niej zaczęła się całkiem nowa gra między nim a mną. W Chinach wszystko zacznie się od nowa, czeka nas kolejna walka.

Poproszony o komentarz na temat negatywnych opinii, z jakimi mierzy się ze strony części fanów i obserwatorów, Palmer odparł: Jeśli mam być szczery, to przyzwyczaiłem się do tego. Nikt nie myślał, że zdobędę tytuł w GP2 i zdobyłem tytuł w GP2. Nikt nie myślał, że awansuję do Formuły 1 i awansowałem do Formuły 1. Nikt nie myślał, że będę w stanie dorównać Kevinowi i dorównywałem Kevinowi. W tym podejściu raczej nic się nie zmieni. Prawdę mówiąc mało mnie to obchodzi. Wyniki powiedzą same za siebie. W wyścigach kwestia postrzegania kierowcy bardzo często różni się od wyników znajdujących się na papierze. Ludzie mogą myśleć, że ktoś jest gorszy lub lepszy niż pokazują to faktyczne rezultaty. Jeśli spojrzysz na wyniki, to może dostrzeżesz, że pierwsze wrażenie nie pokazuje pełnego obrazu.

KOMENTARZE

1
rno2
05.04.2017 05:08
[quote]Po piątkowych przejazdach nasze tempo także było dość porównywalne. Później doszło do kraksy, a po niej zaczęła się całkiem nowa gra między nim a mną.[/quote] Ojej, więc Hulkenberg też powinien się rozbić w piątek w ramach solidarności, żeby obaj mieli równe szanse w kwalifikacjach i wyścigu...