Ricciardo: Nadal nie wiemy skąd wynika nasza strata do czołówki

Daniel Ricciardo przyznaje, że Red Bull w dalszym ciągu nie zna powodów, decydują o kiepskiej konkurencyjności zespołu na tle osiągów prezentowanych przez Mercedesa i Ferrari.

Analizując wyniki kwalifikacji wyraźnie widać, iż Red Bull dysponuje obecnie ponad sekundową stratą do dwóch najszybszych zespołów. W Australii Max Verstappen stracił 1,2s do wyniku pole position Hamiltona, a w Chinach Daniel Ricciardo uzyskał czas gorszy o 1,3s.

Nie walczymy o odrobienie trzech, czterech dziesiętnych części sekundy. Poszukujemy ponad sekundy. Nie znajduje się jej z dnia na dzień - przekonywał Ricciardo. Kiedy rozpoczynamy europejską część sezonu zawsze czujemy, że nasza forma ulega poprawie.

Bardzo chciałbym móc powiedzieć, że do weekendu w Barcelonie uda nam się zejść poniżej jednej sekundy i kontynuować odrabianie strat. Spodziewamy się być bliżej. Obecnie dystans nas dzielący jest zbyt duży, ale nie mamy remedium na nasze problemy. Nie możemy powiedzieć, że do tego lub tamtego wyścigu będziemy prezentować podobne tempo - dodał.

Ricciardo nie chciał odpowiadać na bezpośrednie pytanie o to, czy dążąc do redukcji start Red Bull będzie musiał odejść od obecnej koncepcji projektu bolidu. Kierowca z Perth zaznaczył jednak, że poprawy konkurencyjności nie przyniosą drobne udoskonalenia aerodynamiczne.

Australijczyk przekonywał również, iż Red Bull nie może być już dłużej traktowany jako zespół, który dysponuje najmocniejszą konstrukcją na płaszczyźnie aero. Adrian Newey to wielkie nazwisko, ale czołowe zespoły, Ferrari, Mercedes... Wszyscy mają dzisiaj mocne działy techniczne. Nasze możliwości rozwoju są naprawdę duże - sądzę, że poradziliśmy z tym sobie szczególnie dobrze w ubiegłym roku. Start mistrzostw z taką stratą nie jest jednak przewagą - to słabość. Niestety od czasu, gdy ścigam się dla tego teamu, zawsze musieliśmy odrabiać starty na początku sezonu.