Toro Rosso wezwane na spotkanie z sędziami GP Wielkiej Brytanii

Zespół jest podejrzany o próbę zgłoszenia do udziału w eliminacji uszkodzonego bolidu.
14.07.1708:35
Nataniel Piórkowski
2344wyświetlenia

źródło: FIA

Przedstawiciele Toro Rosso zostali wezwani na spotkanie z sędziami Grand Prix Wielkiej Brytanii po tym, jak zespół próbował zgłosić do wyścigowego weekendu uszkodzony bolid należący do Carlosa Sainza.

Podczas czwartkowej kontroli technicznej delegaci FIA odkryli w samochodzie Hiszpana oderwaną linkę zabezpieczającą koło przed całkowitym oderwaniem się od zawieszenia. Organ zarządzający zwrócił się do zespołu o wyeliminowanie usterki, ale zespół odmówił wyknania naprawy.

Uznając, iż w takiej sytuacji bolid Sainza jest konstrukcją stwarzającą niebezpieczeństwo, Toro Rosso zostało poproszone o przedstawienie swojej opinii na temat sprawy.

W piśmie wystosowanym przez departament techniczny FIA, możemy przeczytać: Podczas wstępnego badania technicznego w bolidzie 55 ujawniono uszkodzoną linkę mocującą koło. Osoby przeprowadzające inspekcję poinformowały o tym Toro Rosso i poprosiły o dokonanie naprawy.

Zespół odmówił wykonania instrukcji osób przeprowadzających inspekcję, a uszkodzoną linkę sprawdził osobiście delegat techniczny, odkrywając, że nie tylko była ona uszkodzona, ale także kilka pociętych włókien było ze sobą powiązanych. Z tego względu zespół musiał wiedzieć o uszkodzonej lince, zgłaszając stwarzający niebezpieczeństwo bolid do kontroli technicznej.

Postępowanie Toro Rosso stoi w sprzeczności z artykułem 12.1.1.b Międzynarodowego Kodeksu Sportowego FIA, który zaznacza, iż wykroczeniem jest zgłoszenie do udziału w imprezie samochodu, o którym wiadomo, że nie spełnia wymogów narzucanych przez regulamin.

KOMENTARZE

3
Lejnus
14.07.2017 08:32
Bez sensu. W takim miejscu nie ma miejsca na taką politykę jaką zaprezentowało Toro Roso. Wstyd.
mcracer1993
14.07.2017 07:11
No to Sainz ma przechlapane, a czy za uszkodzony bolid i brak naprawy może być DSQ? W najlepszym razie powinien startować z alei serwisowej, bo start z końca stawki nie ma sensu, a jak jeszcze by kogoś uderzył albo zrobił falstart i miałby kolejne punkty dopisane do superlicencji.
Luzman7
14.07.2017 07:10
He he he Toć muszą tam na bank pracować jacyś nasi , choć raczej by to "trytytką" zrobili :)