Vettel: Wciąż mam szansę na zdobycie tytułu

Niemiec przyznał, że nie przejmuje się krytyką, jaka spadła na niego po kolizji z GP Singapuru.
28.09.1710:15
Nataniel Piórkowski
1794wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sebastian Vettel jest przekonany, że wciąż dysponuje wystarczająco dużymi szansami na pokonanie Lewisa Hamiltona w walce o tegoroczny tytuł mistrzowski.

Po wyścigu w Singapurze kierowca Ferrari został skrytykowany za nieodpowiedzialny manewr ze startu, który doprowadził do kolizji z Kimim Raikkonenem i Maxem Verstappenem.

Vettel został zmuszony do wycofania się z rywalizacji, a jego strata do lidera klasyfikacji generalnej - Lewisa Hamiltona, wzrosła z poziomu trzech do aż dwudziestu ośmiu punktów.

Jest wystarczająco dużo wyścigów, aby odrobić straty - zaznaczył czterokrotny czempion F1 w wywiadzie udzielonym Sport Bild. Podchodzę do każdego wyścigu z osobna, ale uważam, że wciąż możemy zdobyć tytuł. Ostatni wyścig doprowadził do komplikacji, ale się nie poddaję.

Niemiec przyznał, że nie przejmuje się krytycznymi opiniami obserwatorów, w szczególności z włoskich mediów. Mogę z tym żyć. Zawsze łatwo jest wydawać opinie stojąc z boku. W przypadku tego incydentu wszystko rozegrało się w ciągu pięciu sekund. Ogólnie zawsze staram się jak najlepiej wykorzystać moment startu, ale jednocześnie nie zachowuję się jak desperat. To coś po środku. Jeśli widzę, że mam szansę awansu lub obrony pozycji, to trzeba z niej korzystać.

Vettel pozostaje optymistą przed finałowymi wyścigami tegorocznej kampanii. Uważam, że dysponujemy mocnym pakietem i możemy być pełni pewności siebie. Nawet jeśli w ostatnich trzech wyścigach zabrakło nam mocnych wyników i straciliśmy prowadzenie, wciąż drzemie we mnie nadzieja. Dlaczego? Bo bolid jest szybki. Dlatego, że mamy w planach kilka nowych rozwiązań. Czy spiszą się zgodnie z oczekiwaniami? Zobaczymy. Wierzę w nasz zespół.

KOMENTARZE

12
marios76
29.09.2017 02:36
@krzychol2000 Policz w druga stronę- zabierz dwa Vettela w za Baku i dodaj 15 Hamiltonowi, potem jeszcze trochę za Monaco- jak liczysz oponę Vettela z Silverstone, to i problem z oponami z quali z Monaco Hamiltona tez policz. I przypuszczenie na Węgrzech Bottasa i z obecnych 28 robi się około 50 pkt :) Co do Twojej nadzieji: łatwiej Ci będzie trzymać kciuki za następny sezon, o bez awarii jest po tytułach; i przypomnę, że Vettel będzie się musiał bronić w klasyfikacji przed Bottasem i nie jestem pewien czy mu się uda. Widziałem parę ładnych sezonów, gdzie o mistrzostwie decydował jeden wyścig, lub był przełomowy. W2017tym był to Singapur.
Maciek znafca
29.09.2017 01:20
[quote="slipstream"]Vettel jest sam w walce o tytuł. I tyle, bo pomoc partnera zespołowego jest znikoma, tym bardziej na tle rywali z Mercedesa.[/quote] Większej głupoty na tym forum nie czytałem. Nazywasz ''znikomym'' pilnowanie pleców lidera i blokowanie wszystkich, żeby nikt go nie wyprzedził? Oddanie zwycięstwa w Monako? I odsuwanie się przy każdej możliwej okazji, gdy tylko bolid nr 5 znajduje się za jego plecami? Dawno nie widziałem, żeby któryś partner zespołowy aż tak sumiennie pomagał temu pierwszemu. Gdyby nie pomoc Kimiego to Vettel nie wiadomo czy by był przed Valtterim w generalce.
Lolek
28.09.2017 04:19
Wiadomo, że Vettel czuje się winny za Singapur. Gdyby nie czuł się winny, to tam na torze by z 5 minut jeszcze pod tą ścianą się wydzierał, co drugie słowo przeklinając i co trzecie wplatając swoje "honestly". Vettel to taki trochę błazen formuły 1, zresztą jego kompan z teamu tak samo.
dex
28.09.2017 12:40
A ja tam nie wiem te ciągle czepianie się Kimiego. Koleś jest solidny, prawda taka że Mercedes i w tym roku ma lepszy bolid niż Ferrari, druga sprawa jakby to Ferrari miało taką przewagę jaką ma Mercedes to Kimi też by był gdzie indziej, trzecia sprawa to Kimi jest teraz kierowcą numer dwa w Ferrrai, ma inne role, inne sprawy do roboty jak np. testowanie niektórych rozwiązań pod Vettela co Wy nie wiecie tego ? Mercedes nic nie musi bo jest wiele lepszy niż reszta stawki. @rno2 Dlaczego absurdalny ? co by wynikło z tego że Kimi by wyprzedził Ricardo ? Hamilton zamiast 25 ptk miałby 22 ? Singapur ? przegrał z RB ale jakby nie pech na starcie to Ferrari mogło mieć miejsca 1,2. Nie od dziś wiadomo że Raikkonen czy Alonso to nie mistrze 1 kółka. Vettel został sam, sam boroczek nikt mu nie pomorze, tylko że Vettel chce Raikkonena dalej to samo Ferrari. Mam znajomych we Włoszech co szaleją ze szczęścia że Kimi jest dalej na 2018 rok zakontraktowany. I to się cieszą nie Polacy mieszkający we Włoszech tylko prawdziwi włosi. W barwach Ferrari tylko wielki Michael był dłużej w ferrari ( w latach oraz w ilościach GP) niż Kimi. Kimi we Włoszech to legenda Ferrari. Co więcej włosi liczą że w 2019 roku dalej tam będzie jeździć.
Titheon
28.09.2017 11:58
@dex - że co przepraszam? Kimi się obudził? Przecież on regularnie dojeżdża za Vettelem, przeważnie też za Bottasem i Hamiltonem - gdyby nie tory sprzyjające Ferrari (Monako i Hungaro), zapewne i tam znalazłby się co najwyżej na czwartej lokacie. Gość ma samochód gotowy na walkę o mistrzostwo świata (co pokazuje Vettel), a tymczasem ledwo broni się przed Red Bullem...
Angulo
28.09.2017 11:46
@slipstream Paradoksalnie duży wpływ na rozstrzygnięcie mistrzostw może mieć postawa kierowców Red Bulla. Wystarczy, że w jakimś wyścigu znajdą się przed Ferrari/Mercedesem i różnice punktowe lawinowo rosną.
JuJu_Hound
28.09.2017 10:32
Ten sezon zaowocował w różne rozwoje wydarzeń a opinie w internecie są jak flaga na wietrze. Kiedy Bottas wygrywał wyscigi mówiło się że jest lepszy niż Lewis, kiedy Lewisowi słabo szło twierdzono że jest słaby a chwilę później wygrywa trzy wyscigi z rzędu i wszyscy pieją z zachwytu. Podobnie jest z Vettelem, teraz bardzo wiele osób otwarcie go krytykuje (tak jak to było Monzy, a w Spa wszyscy byli pod wrażeniem jego jazdy), ale za chwilę wygra wyścig i znowu abarot... można o c i p i e ć.
rno2
28.09.2017 08:54
@dex Argument o Monzy absurdalny - tam Raikkonena wyprzedził nawet Ricciardo. W Singapurze też dał ciała w kwalifikacjach, bo na tym torze teoretycznie cały pierwszy rząd miał być dla Ferrari, a Fin tymczasem przegrał z Red Bullami... Prawda jest taka, że Vettel jest osamotniony w walce o tytuł, a Hamilton ma solidny bufor w postaci Bottasa.
slipstream
28.09.2017 08:53
@dex, jakby babcia miała wąsy... A teraz policz ile razy Bottas wcisnął się przed Vettela, a ile Raikkonen przed Lewisa żeby odebrać liderom mistrzostw punkty na korzyść partnera w zespole. Podpowiem. Kimiemu udało się urwać punkty Lewisowi tylko 3 razy. Tak, tylko 3 krotnie Fin był przed Anglikiem na 14 wyścigów. Bottas urywał punkty Vettelowi niemal co drugi wyścig, bo 6 razy i jest w tym dwa razy lepszy od rodaka. Nie minimalnie lepszy, 2x lepszy. No strasznie pomocny jest tutaj Kimi. Vettelowi zostaje nic innego jak dojeżdżać do mety przed Lewisem i liczyć że może jakiś wyścig uda się Kimiemu żeby rozdzielić liderów mistrzostw, choć bardziej prawdopodobne jest że bardziej nie uda się Lewisowi... Vettel jest sam w walce o tytuł. I tyle, bo pomoc partnera zespołowego jest znikoma, tym bardziej na tle rywali z Mercedesa.
piro
28.09.2017 08:46
Kimi jeździ bardzo dobrze tylko jakoś w kwali mu nie idzie. Ma trochę pecha i traktują go jako kierowcę nr 2 (patrz Monaco). Co do szans na tytuł. Słabo trochę bo już nie będzie torów gdzie ferrari ma ewidentną przewagę nad mercem.
dex
28.09.2017 08:40
Co Ty opowiadasz w ostatnim wyścigu Kimi by był przed Lewisem jakby nie incydent ze startu, a na Monzy to i Vettel przegrał z Hamiltonem. Ogólnie Kimi się pozbierał i jeździ bardzo dobrze już, nie potrzebnie takie sianie jakiejś legendy że Vettel sam.
slipstream
28.09.2017 08:22
Wszystko fajnie, że szybki bolid i tak dalej, tylko w tej sytuacji najbardziej brakuje Kimiego, który by dodatkowo urywał punkty Hamiltonowi. Sytuacja jest taka, że w tej walce o odzyskanie punktów Vettel został sam.