Alonso: Wybiłem dziurę w ścianie, gdy ujrzałem powtórkę kolizji z Singapuru
Hiszpan wierzy jednak, że w przyszłości otrzyma lepsze szanse walki o konkurencyjne wyniki.
28.09.1713:32
4194wyświetlenia
Embed from Getty Images
Fernando Alonso przyznał, że w przypływie złości wybił dziurę w ścianie swego prywatnego pokoju w Singapurze, gdy zobaczył powtórkę wideo kraksy z pierwszego zakrętu wyścigu.
Hiszpan zapewniał, że gdyby nie feralny incydent, mógłby z powodzeniem walczyć o miejsce na podium - kierowca z Oviedo popisał się doskonałym startem i na wyjściu z pierwszego zakrętu znalazł się na wysokiej, trzeciej pozycji. Wtedy jednak został uderzony przez sunący po mokrym torze bolid Maxa Verstappena, który wziął udział w kolizji z Sebastianem Vettelem i Kimim Raikkonenem.
Chociaż dwukrotny mistrz świata był w stanie powrócić na tor z pobocza, wkrótce został zmuszony do wycofania się z rywalizacji z powodu poważnych uszkodzeń swego MCL32. W czwartek Alonso zdradził, że jego rozczarowanie przerodziło się w złość, gdy ujrzał powtórkę incydentu.
Zapytany o wybicie dziury w ścianie swojego pokoju, Alonso odparł:
Pytany o to, czy wierzy w przeznaczenie, Alonso odparł:
Fernando Alonso przyznał, że w przypływie złości wybił dziurę w ścianie swego prywatnego pokoju w Singapurze, gdy zobaczył powtórkę wideo kraksy z pierwszego zakrętu wyścigu.
Hiszpan zapewniał, że gdyby nie feralny incydent, mógłby z powodzeniem walczyć o miejsce na podium - kierowca z Oviedo popisał się doskonałym startem i na wyjściu z pierwszego zakrętu znalazł się na wysokiej, trzeciej pozycji. Wtedy jednak został uderzony przez sunący po mokrym torze bolid Maxa Verstappena, który wziął udział w kolizji z Sebastianem Vettelem i Kimim Raikkonenem.
Chociaż dwukrotny mistrz świata był w stanie powrócić na tor z pobocza, wkrótce został zmuszony do wycofania się z rywalizacji z powodu poważnych uszkodzeń swego MCL32. W czwartek Alonso zdradził, że jego rozczarowanie przerodziło się w złość, gdy ujrzał powtórkę incydentu.
Zapytany o wybicie dziury w ścianie swojego pokoju, Alonso odparł:
Tak... Nadal tam jest! To była frustracja. Gdy zobaczyłem powtórkę, gdy zobaczyłem Vettela obracającego swój bolid po wyjeździe z trzeciego zakrętu... Znajdowaliśmy się tuż za Lewisem i mieliśmy w swoim bolidzie odpowiednie opony. Gdyby pojawiła się okazja, moglibyśmy nawet spróbować go wyprzedzić. Prawdopodobnie później stracilibyśmy jedną albo dwie pozycje, ale nie więcej, bo to tor uliczny. Nikt by nas nie wyprzedził. To podium mogło być jednym z największych osiągnięć mojej kariery. Niestety się nie udało.
Czasem jesteśmy wolni i niekonkurencyjni i nic nie możemy na to poradzić - było tak na przykład na Spa i Monzy. Czekamy na tych kilka torów, o gdzie stać nas na mocny występ, spadł deszcz, w zakręcie jechaliśmy na drugim lub trzecim miejscu. Mieliśmy pewne miejsce na podium. To byłoby prawdopodobnie moje największe osiągnięcie w całej ostatniej dekadzie. Nie udało nam się. Skłaniam się jednak jak zawsze do pozytywnego myślenia. Jeśli musiało do tego dojść w tym roku, to stało się tak dlatego, że takie jest przeznaczenie, że w przyszłości czekają na nas lepsze szanse.
Pytany o to, czy wierzy w przeznaczenie, Alonso odparł:
Wierzę, że rzeczy dzieją się dlatego, że muszą się zdarzyć. Wszystko to, co zdarzyło się w wyścigu, w mistrzostwach, w twoim życiu - może za tym wszystkim kryje się pewien powód. Powód jest taki, że nadchodzą lepsze czasy. Wolę myśleć o tym w taki właśnie sposób.
KOMENTARZE