Button: Przed sezonem 2009 mogłem przejść do Toro Rosso

Brytyjczyk ujawnił, że juniorski team Red Bulla był jedną z jego opcji po wycofaniu się Hondy z F1.
19.10.1711:12
Nataniel Piórkowski
3306wyświetlenia
Embed from Getty Images

Jenson Button ujawnił, że przed sezonem 2009 brał pod uwagę możliwość podpisania kontraktu z Toro Rosso.

W jednym z rozdziałów swojej autobiografii, zatytułowanej Life to the Limit, Button opisał nerwowy okres po ogłoszeniu przez Hondę decyzji o wycofaniu się ze startów w Formule 1.

Brytyjczyk zdradził, że jedną z jego opcji przed sezonem 2009 było przejście do Toro Rosso, gdzie zwolniło się miejsce po awansie Sebastiana Vettela do Red Bulla. Ostatecznie Button zdecydował się na pozostanie w stajni z Brackley, która została przejęta przez Rossa Brawna i otrzymał do dyspozycji bolid, jaki umożliwił mu zdobycie tytułu mistrza świata.

Jedną z opcji było ściganie się dla Toro Rosso, juniorskiej ekipy Red Bulla. Uwielbiałem ich. Mieli i nadal mają świetnego ducha, świetne podejście, ale wiedziałem, że w ich bolidzie nigdy nie zbliżę się do podium. Co więcej oczekiwali ode mnie zapewnienia pieniędzy w formie sponsoringu, co było wyjątkowo nieprzyjemne - napisał Button.

W innym miejscu książki Button podkreśla, że nie jest zainteresowany powrotem do rywalizacji w F1, szczególnie po tegorocznym występie w Monako, gdzie zastąpił startującego w Indy 500 Fernando Alonso. Czy mi tego brakuje? To trudne pytanie, ale odpowiedź brzmi «nie». W Monako zakwalifikowałem się do wyścigu na dziewiątym miejscu. Byłem z tego bardzo zadowolony, ale samego wyścigu nie ukończyłem. To doświadczenie nie dało mi odczucia, że chciałbym tu wrócić i coś sobie udowodnić.

Miałem różne oferty, by ścigać się w F1, ale nie jestem tym zainteresowany. W przyszłości wrócę na tor. Teraz, gdy przestaną ograniczać mnie zobowiązania kontraktowe, będę mógł ścigać się w innych kategoriach. Bardzo podobał mi się rallycross [podczas nagrywania materiału dla BBC w 2015 z Davidem Coulthardem]. Postawiłem już pierwsze kroki w Super GT, a w pewnym momencie chciałbym także pojechać Le Mans. Jest wiele możliwości. Nie Formuła 1, nie bez Taty [który zmarł w 2014 roku].

KOMENTARZE

17
---
21.10.2017 02:47
[quote="macko93"]że albo konstruował perełki albo buble, a tych bubli było kilka - szczególnie Williams z roku 1994[/quote] Ten sam bubel w 1994 roku, w którym Hill nieomal nie zdobył mistrzostwa z Schumacherem, który najprawdopodobniej jechał w samochodzie "na dopingu"? Ten sam Hill, który później miał problem z wygraniem z pewnym kanadyjskim debiutantem, który odpadł z F1 w stylu gorszym niż Massa? [quote="macko93"]A za ten komentarz Ty powinieneś dostać nagrodę Samozaorania dekady. Przy tych osiągnięciach jakie ma Newey na swoim koncie to James Key, Bob Bell, James Allison i inni szefowie techniczni mogą mu buty czyścić. Taka prawda - Newey jako jedyny robi projekty na kartce papieru. Nie na AutoCADzie jak większość.[/quote] Samozaoranie Roku znowu idzie do Ciebie ponieważ nie potrafisz odczytać ironii. Myślisz, że naprawdę nie wiem, kto zbudował w swojej karierze aż dziesięć mistrzowskich bolidów? Owszem, bolidy z 2004 i 2006 roku nie były najlepsze w jego wykonaniu, ale nie demonizujmy. I skupmy się na Coulthardzie. Bo nawet jeśli jechał w fatalnym bolidzie to powinien przynajmniej dobrze wyglądać na tle kolegi z zespołu. Tymczasem w McLarenie, po zsumowaniu punktów wychodzi nam, że zdobył ledwo trochę ponad połowę tego, co zdobył Kimi, a w Red Bullu po zsumowaniu czterech lat wychodzi nam, że przegrał z gościem, który musiał czyścić buty Vettelowi.
macko93
20.10.2017 09:58
@--- hihihi - teraz to już tak pojechałeś po bandzie, że aż normalnie zęby bolą. Nienawidzę kłamstwa które tutaj widzę. Doskonale wiesz, że Adrian Newey zaczął pracę w Red Bullu w 2006 roku i doskonale wiesz, że albo konstruował perełki albo buble, a tych bubli było kilka - szczególnie Williams z roku 1994, który powinien był trafić po tamtym sezonie od razu na złom do utylizacji odpadów niebezpiecznych. Tak samo dwa pierwsze modele McLarena-Mercedesa z 2004 roku - chociaż w porównaniu z obecnym modelem i silnikiem Hondy to ten z 2004 roku był "mistrzowskim" bolidem. [quote="---"]A Newey to jak wiemy fatalny inżynier, gorszy od gościa, który projektował silnik Life. [/quote] A za ten komentarz Ty powinieneś dostać nagrodę Samozaorania dekady. Przy tych osiągnięciach jakie ma Newey na swoim koncie to James Key, Bob Bell, James Allison i inni szefowie techniczni mogą mu buty czyścić. Taka prawda - Newey jako jedyny robi projekty na kartce papieru. Nie na AutoCADzie jak większość.
Yurek
19.10.2017 08:36
[quote="macko93"]Myślałeś, że mnie zmasakrowałeś[/quote] Merytoryczne argumenty, tyle. Nie muszę nikogo masakrować. [quote="macko93"]Doskonale o tym wiesz, że Coulthard nie mógł wcześniej odejść z F1, bo nie było odpowiedniego następcy w RBR[/quote] Jasne, bo ktoś kazał przez CZTERY LATA trzymać im kogoś, kto miał robić za absolutnego lidera, a już dawno się wypalił. Jedyne, co usprawiedliwia Red Bulla to fakt, że było mało czasu - Red Bull nabył Jaguara stosunkowo późno (listopad) i było mało czasu na obsadę kierowców. Ale nikt nie kazał im go trzymać tyle czasu.
---
19.10.2017 06:17
Na rozgrzewkę: [quote="macko93"]Jak miał mieć genialny sezon 2005[/quote] Jeśli sezon nie jest bardzo słaby to od razu jest genialny? Nie. Nie wymagam od Coultharda genialności, wymagam tylko przeciętność - nawet tego nie było. Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Dobra, czas na najlepsze fragmenty: [quote="macko93"]Które nie konstruował nie kto inny jak Adrian Newey.[/quote] A Newey to jak wiemy fatalny inżynier, gorszy od gościa, który projektował silnik Life. [quote="macko93"]Po za tym kto mógł wskoczyć na miejsce Coultharda w tych latach w których jeździł dla RBR?[/quote] Myślałeś, że zmasakrowałeś @Yurka, a tak naprawdę zmasakrowałeś sam siebie. Doskonale o tym wiesz, że skład zespołu Red Bulla to nie jest problem Davida Coultharda, tylko zarządu Red Bulla, i jeśli chciałby skończyć karierę, to ma do tego prawo i wtedy to puszki miałyby problem, a nie on. Podsumowując: po prawie dziesięciu miesiącach roku AD 2017 to właśnie Twój ostatni komentarz jest na ostatniej prostej do nagrody za Samozaoranie Roku. W szczególności ta perełka z Neweyem, gdzie nie tylko wziąłeś z nieba wzięty argument, co jeszcze zastosowałeś go przeciwko samemu sobie. Gratuluję!
macko93
19.10.2017 05:55
@--- Jak miał mieć genialny sezon 2005, skoro bolid Red Bull RB1 nie był na wygrywanie? Tak samo RBR z lat 2006-2008, które konstruował nie kto inny tylko Adrian Newey? Po za tym kto mógł wskoczyć na miejsce Coultharda w tych latach w którzych jeździł dla RBR? Odpowiedź brzmi: nikt. Liuzzi był do niczego, Doornboos i Ammermueller też, Speed wiemy jak jeździł i to pozostanie bez dalszego komentarza. Vettel? Był jeszcze za młody. Więc nie było takiej opcji by ktoś z spoza programu RBR - no może po za Webberem, który jeździł Jaguarem (dzisiejszym RBR) - wszedł na miejsce Coultharda. Przykro mi bardzo. @Yurek - właśnie po raz ostatni czytałem twój komentarz. Myślałeś, że mnie zmasakrowałeś, a tak naprawdę zmasakrowałeś sam siebie. Doskonale o tym wiesz, że Coulthard nie mógł wcześniej odejść z F1, bo nie było odpowiedniego następcy w RBR - ale się pojawił w osobie Vettela. A to, że mieszałem Hakkinena z DTM to akurat było zagranie celowe. Sam chciał jeszcze w tej serii wyścigowej powalczyć - jak za dawnych lat. No ale tytułu już nie zdobył.
---
19.10.2017 05:15
@Yurek Ale tak na dobrą sprawę Button też nie powiedział od razu, ani po Abu Zabi, ani po Monako "to był mój ostatni wyścig". Z początku mówił, że sobie rok odpoczynku, potem po kolejnych jego wypowiedziach stwierdzaliśmy, że jednak dał sobie spokój, choć też nie dał takiej mocnej deklaracji "kończę to, nie wracam". To dalej były takie stwierdzenia na 95%. Więc w sumie Mika pasuje do tego grona, jeśli pasuje do niego Jenson. A co do Coultharda pełna zgoda - Massa do poprzedniego roku to jego kopia, po kilku bardzo słabych sezonach zwija manatki tuż przed nieuchronny, wywaleniem go kosztem innego kierowcy (odpowiednio Vettela i Strolla.
Yurek
19.10.2017 04:28
[quote="macko93"]która ostatecznie zakończyła jego starty w F1[/quote] Pisałeś o godnym żegnaniu się z F1. Hakkinen w 2001 nie żegnał się ostatecznie z F1. Gdybyś był tak inteligentny jak sądzisz, to nie mieszałbyś do tego DTM. [quote="macko93"]Coulthard za to jeździł w F1 do 2008 roku i odszedł z F1 z honorem[/quote] Gość, który od 2003 rozmieniał się na drobne, jeżdżąc na na poziomie późnego Villeneuve'a i wielokrotnie będąc wolniejszym od Webbera, a nawet Kliena. Wielki mi honor.
paymey852
19.10.2017 02:54
[quote="mbwrobel"]Natomiast Felipe niby odchodził z własnej woli, a teraz żebrze o kontrakt na przyszły rok[/quote] To zdanie jest bez sensu. Skoro sam piszesz że jego odejście z własnej woli było na niby, to czemu się dziwisz że ma ochotę jeszcze się pościągać. Jego emerytura to była konieczność w tamtym momencie, zastąpiony przez bogatego cieniasa i bez ciekawej propozycji na pozostanie. Gdy odejdzie, to kiedyś uczciwie przyzna że to nie przez Kubice a bogatego małolata stracił dwa razy posadę. Teraz nie może tego powiedzieć to proste.
macko93
19.10.2017 01:43
[quote="Yurek"]A Hakkinen po 2001 oficjalnie zrobił sobie przerwę[/quote] ...która ostatecznie zakończyła jego starty w F1. To że potem jeździł w serii DTM nie ma to zupełnie nic wspólnego z F1. Coulthard za to jeździł w F1 do 2008 roku i odszedł z F1 z honorem - ustąpił miejsca w RBR Vettelowi, który potem zdobył 4 tytuły mistrza świata z rzędu. Dziękuję bardzo.
Yurek
19.10.2017 01:29
[quote="macko93"]Można odejść z F1 z klasą? Pewnie - tak to zrobił […] Coulthard[/quote] ??? A Hakkinen po 2001 oficjalnie zrobił sobie przerwę.
shaq
19.10.2017 12:40
Ciekawa sprawa. Tak patrząc z perspektywy czasu, czyżby Toro Rosso po wspaniałym sezonie 2008 (gdzie byli znacznie szybsi niż Red Bull, a przynajmniej 2-giej połowie sezonu), miało plany być czymś więcej niż juniorskim zespołem Red Bulla?
macko93
19.10.2017 12:17
Panie Massa - patrz Pan i się ucz. Można odejść z F1 z klasą? Pewnie - tak to zrobił Button, a wcześniej tak zrobili Coulthard czy Hakkinen. No a ty Panie Massa - przepraszam za to określenie - nie masz nawet grosza honoru. W poprzednim sezonie mówiłeś, że odchodzisz z F1 - nawet się ze swoimi fanami oraz z zespołami Ferrari i Williamsa. Potem się okazało, że jednak zostajesz i do tego teraz chcesz dostać kontrakt na przyszły rok... Nie ograniam już tego. Co do Buttona - ta decyzja o nieprzejściu do STR w 2009 roku była strzałem w dziesiątkę. Tym bardziej, że nie miałby takiej możliwości - STR to jest drugi zespół Red Bulla i tam już czekał w kolejce Sebastien Buemi.
Yurek
19.10.2017 12:05
[quote="publius"]Za to też chylę mu czoła że nie trzyma się choćby kiepskiego zespołu za wszelką cenę.[/quote] A co w tym złego, jeżeli jest się dobrym?
Daxo
19.10.2017 12:01
Massa patrz jak się odchodzi z klasą
mbwrobel
19.10.2017 11:59
I to jest postawa dumnego emeryta - to on decyduje o swoim losie (lub przynajmniej sprawia takie wrażenie). Natomiast Felipe niby odchodził z własnej woli, a teraz żebrze o kontrakt na przyszły rok. "Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść" - i mieć w tym styl.
rno2
19.10.2017 09:29
Liczę na polskie wydanie książki :-)
publius
19.10.2017 09:22
Lektura obowiązkowa. Szanuję go niezmiernie jako sportowca i osobowość. Szkoda, że już nie jeździ w F1. Za to też chylę mu czoła że nie trzyma się choćby kiepskiego zespołu za wszelką cenę.