Leclerc: Jest zbyt wcześnie, bym marzył o awansie do Ferrari

Monakijczyk jest typowany na potencjalnego następcę Kimiego Raikkonena.
19.03.1809:18
Nataniel Piórkowski
1552wyświetlenia
Embed from Getty Images

Charles Leclerc podkreśla, że nie marzy o awansie do Ferrari przed startem sezonu 2019.

Urzędujący mistrz Formuły 2 cieszy się wsparciem programu rozwojowego prowadzonego przez Scuderię. W tym roku Monakijczyk rozpocznie starty w F1 jako kierowca teamu Alfa Romeo Sauber.

Zapytany przez RMC o to, czy liczy na przejęcie wyścigowego fotela po Kimim Raikkonenie w 2019 roku, Leclerc odparł: Szczerze mówiąc nie. To wielkie marzenie i obecnie nie mogę sobie wyobrazić, że może się ziścić. Z tego względu skupiam się wyłącznie na sezonie 2018. To dla mnie bardzo ważny okres. To moja pierwsza kampania w F1 i muszę potwierdzić swoją wartość. Mam bardzo bliskie związki z Ferrari, jestem jednym z ich kierowców. Naturalnie śledzą moje poczynania, ale ja sam nie myślę o 2019 roku.

Oprócz pełnienia funkcji zawodnika Saubera, Leclerc jest także rezerwowym kierowcą Scuderii. Nie mam pojęcia, czy w przypadku wystąpienia kryzysowej sytuacji dostanę wyścigowy fotel w Ferrari. Jeśli się do mnie zwrócą to byłoby to dla mnie spełnienie marzeń, ale póki co ścigam się dla Alfy Romeo-Sauber.

KOMENTARZE

3
the flying finn
20.03.2018 07:23
Tak, to prawda. Dla Leclerc'a i Giovinazzi'ego jest za wcześnie. I to chyba wszyscy wiedzą. Chyba że ten pierwszy zaskoczy jakąś dojrzałością w debiutanckim sezonie, ale jakoś wątpię, że Scuderia pójdzie w tym kierunku. Raczej "młokosów" nie angażowali. Ale ten czas nadejdzie. I nie mogę się doczekać! @Mahilda111, ten scenariusz jest całkiem prawdopodobny. Ale jest jeszcze jeden. Od dłuższego czasu łączony z Ferrari jest Francuz z zespołu Hassa, który (podejrzewam) mógłby przyjąć propozycję nawet na 1 - 2 sezony, nawet za cenę pełnienia roli "nr 2". Ma doświadczenie i staż, poza tym to Gość, który atmosfery "w rodzinie" raczej nie zepsuje.
Mahilda111
19.03.2018 05:34
Ja myślę, że kwestię obsady drugiego kokpitu w Ferrari rozstrzygnie Mercedes angażując u boku Hamiltona kogoś z dwójki Ricciardo-Ocon. Wtedy może zwolnić się idealny numer dwa, notabene z tego samego kraju co Raikkonen ;)
rno2
19.03.2018 12:41
Dobrze, że twardo stąpa po ziemi. Szczerze wątpię w to, że Ferrari weźmie go do siebie po zaledwie jednym sezonie startów w F1. Ciekawe tylko jaką koncepcję ma Ferrari: a) zostawią Kimiego jeszcze na 2-3 sezony, żeby zastąpić go doświadczonym już Leclerciem; b) załatwią sobie zamiennika na miejsce Kimiego na te 2-3 sezony - kogoś, kto nie będzie robił problemów Vettelowi; c) zastąpią Kimiego po tym sezonie kimś mocnym, np. Ricciardo, a gdy przyjdzie Leclerc, podziękują Vettelowi. Scenariusz a) jest chyba najmniej prawdopodobny. Już samo szefostwo traci cierpliwość do Fina...