Leclerc uniknął kary za kolizję z Hartley'em podczas GP Monako

W Sauberze 20-latka doszło do awarii lewej przedniej tarczy hamulcowej
27.05.1819:55
Mateusz Szymkiewicz
2909wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sędziowie zdecydowali się nie nakładać kary na Charlesa Leclerca za spowodowanie kolizji z Brendonem Hartley'em podczas wyścigu o Grand Prix Monako.

Monakijczyk pod koniec zmagań na ulicach Monte Carlo na dojeździe do szykany za tunelem uderzył z dużą prędkością w tył Toro Rosso prowadzonego przez Hartley'a. W wyniku tej sytuacji obaj kierowcy musieli wycofać się z dalszej jazdy przez uszkodzenia bolidów, natomiast na torze została wprowadzona wirtualna neutralizacja.

Po zakończeniu zmagań sędziowie postanowili przeanalizować całe zdarzenie i ostatecznie Leclerc uniknął kary. W Sauberze prowadzonym przez 20-latka udowodniono awarię lewej przedniej tarczy hamulcowej, która uniemożliwiła zastopowanie bolidu i tym samym uniknięcie kolizji z Brendonem Hartley'em.

Sędziowie przeanalizowali zapis wideo i przesłuchali kierowcę bolidu numer 16, Charlesa Leclerca, kierowcę bolidu numer 28, Brendona Hartley'a, oraz przedstawicieli zespołów. Odnotowano, że kolizja była spowodowana awarią lewej tarczy hamulca w bolidzie numer 16 i wina nie leży po stronie kierowcy - brzmi oficjalne oświadczenie.

Jak przyznał Leclerc, pierwsze sygnały o problemach z hamulcami docierały do niego kilka okrążeń przed całym zdarzeniem. Cztery okrążenia wcześniej czułem, że pedał hamulca staje się coraz dłuższy i było to dosyć niespójne. Nawet przy tym samym nacisku na pedał bolid zwalniał, nie zwalniał, zwalniał i nie zwalniał. Było trudno tym zarządzać, a w pewnym momencie po prostu cały system się poddał.

KOMENTARZE

4
marios76
01.06.2018 11:57
@Iwan Popieram w calej rozciaglosci. Cztery okrazenia... Czekal az samo sie naprawi? Młodzież moze i jest uzdolniona, ale na pewno nieodpowiedzialna. :/
Iwan
31.05.2018 05:45
Nie wiem co kierowało Leclercem ale było to strasznie nieodpowiedzialne. Czujesz że coś zaczyna się dziać z układem hamulcowym, a mimo to dalej kontynuujesz wyścig. Trzeba było zgłosić inżynierom że jest problem bo czasami hamulce nie działają i bezpieczniej będzie zjechać do boxu w trosce o swoje i nie tylko swoje bezpieczeństwo. Jazda bolidem który osiąga takie prędkości z wadliwym układem hamulcowym jest po prostu samobójstwem. Dobrze że stało się to tam gdzie było sporo miejsca i bolid Hartleya też trochę pomógł wyhamować Leclercowi, ale wyobrażacie sobie co to by było tarcza pękła np: na prostej startowej i bolid zatrzymał by się z impetem na barierach, tak kolorowo wtedy mogło by już nie być. Moim zdaniem za samą świadomą jazdę bolidem z uszkodzonymi hamulcami Leclerc powinien dostać karę. Może nawet ukarany powinien zostać zespół, bo mogli widzieć żę coś się dzieje na telemetrii a nie zrobili nic aby ściągnąć Leclerca do boxu.
Pauree
27.05.2018 08:28
Ericsson :)
Gie
27.05.2018 07:22
To Leclerc jechał za Strollem sypiącym iskrami czy Ericsson?