Bratches: Alonso ma rację mówiąc, że F1 jest zbyt przewidywalna

Amerykanin stawia sobie jako wzór rywalizacji angielską Premier League
22.08.1809:45
Mateusz Szymkiewicz
2242wyświetlenia
Embed from Getty Images

Szef do spraw komercyjnych - Sean Bratches, uważa, że Fernando Alonso ma rację, mówiąc, iż Formuła 1 stała się zbyt przewidywalna.

Hiszpan w ubiegłym tygodniu poinformował o zakończeniu startów w Królowej Sportów Motorowych po sezonie 2018 i argumentując swoją decyzję, ujawnił, iż jego zdaniem wyścigi stały się zbyt przewidywalne. Kontrowersyjna opinia Alonso spotkała się jednak ze zrozumieniem władz Formuły 1, które zamierzają dokonać zmian w tym kierunku.

Gdybym był jego szefem komunikacji, to doradziłbym mu, by skorzystał z innych słów podczas swojej wypowiedzi - stwierdził Sean Bratches. Mimo to uważam, że jest szansa na to, by F1 stała się mniej przewidywalna i najważniejsze jest osiągniecie tego. Od 2015 roku tylko trzy zespoły zdołały wygrać Grand Prix, więc pod tym względem wyścigi są dosyć przewidywalne.

Amerykanin przyznał, że wzorem rywalizacji jest dla niego angielska Premier League, gdzie na tle innych europejskich lig toczy się dosyć wyrównana rywalizacja między drużynami. Jeżeli przyjrzymy się Premier League, to od sezonu 2014/2015 trzy ostatnie zespoły wygrały lub zremisowały z czołową szóstką w 29 procentach przypadków. Jeżeli jesteś kibicem Cardiff lub szalonym optymistą i wspierasz Leicester City, to nie możesz myśleć o mistrzostwie, lecz grając z Chelsea lub Manchesterem City masz świadomość, iż możesz z nimi wygrać mecz, co zdarza się. To nie ma miejsca F1. Uważam, że ma on rację [Alonso], a my mamy gotowy plan. Życzę sobie, by przez kolejne dziesięć lat był tutaj z nami. Jest fenomenalnym ambasadorem tego sportu, wielkim bohaterem i legendą. Liczę, że jego marka pozostanie z nami na lata.

Alonso ogłaszając odejście z Formuły 1 poinformował w oświadczeniu, że władze sportu starały się zmienić jego zdanie. Jak ujawnił Bratches, brak 37-latka w stawce jest sporym ciosem. Z biznesowego punktu widzenia jest to wielkie rozczarowanie. On jest tutaj od wielu lat, a obecnie znajduje się w szczytowej formie. Szanuję jego decyzję i mam nadzieję, że przekonamy go do funkcji ambasadora tego sportu.

KOMENTARZE

7
TheStig
23.08.2018 07:57
@christoff.w Chodzi mu o to że przewidywalne jest że nie wygra Alonso :):):)
christoff.w
22.08.2018 10:53
Wszystko zależy od punktu siedzenia... 😁 Właśnie odstatnimi czasy jest nieorzewidywalnaa w tym sezonie już w ogóle! Kto wygra na Spa? Niech mi powie Alonso to obstawie u bukmachera! Pajac...
Pawcioco
22.08.2018 10:10
Jestem ciekaw co wykombinują z tym 2021. Tak narzekają, a nie wiadomo czy limity budżetowe i prostsze silniki uda im się wcielić w życie bo narazie nie poradzili sobie z Mercedesem i Ferrari
Sasilton
22.08.2018 09:44
Gdyby wyniki zależały od posiadanego obuwia, to sytuacja była by jak w F1. Piłka nożna to nie F1. Co za głupie porównanie.
beret
22.08.2018 08:46
Zaczynam powoli zalowac ze amerykanie przejeli F1. Jeszcze 2 lub 3 lata i z F1 zrobia kolorowy odpust. Jak czlowiek z zarzadu moze cos takiego mowic? Ludzie wracaja na tory, w ostatnim GP Niemiec organizator dostawil trybune bo brakowalo miejsc a chetnych jeszcze wiecej bylo a tu paple aby poprzec pijarowca.
bartoszcze
22.08.2018 08:40
Dlatego Alonso jeździ w WEC, gdzie Toyota (a zwłaszcza załoga #8) nie wygrywa tylko kiedy jest dyskwalifikowana.
Mariusz
22.08.2018 07:50
Z "biznesowego punktu widzenia" Fernando Alonso ścigając się w WEC i/lub IndyCar i odnosząc tam pewne sukcesy zapewni sobie jeszcze większą popularność, jego pozycja marketingowa ponownie wzrośnie. A wtedy może wrócić do F1.