Perez: Zasłużyłem na karę za kolizję z Sirotkinem
Meksykanin potwierdził, że popełnił błąd. "Czułem olbrzymią frustrację" - przyznał.
16.09.1817:51
3039wyświetlenia
Embed from Getty Images
Sergio Perez zgadza się z werdyktem sędziów, którzy nałożyli na niego karę przejazdu przez aleję serwisową za spowodowanie kolizji z Siergiejem Sirotkinem.
Force India liczyło na podwójny finisz w punktowanej dziesiątce, ale opuszcza Singapur z zerową zdobyczą punktową. Perez stracił szansę na walkę o wysoką pozycję po tym, jak po pit stopie powrócił na tor za wolniejszymi kierowcami. Meksykanin narzekał przez radio na jazdę Sirotkina, a gdy w końcu stanął przed szansą wyprzedzenia kierowcy Williamsa doprowadził z nim do kolizji, za którą został ukarany przejazdem przez boksy. Do konta zawodnika z Guadalajary dopisano też trzy punkty karne.
Oceniając zderzenie z Oconem, do jakiego doszło tuż po starcie wyścigu, Meksykanin powiedział:
Ocon nie chciał komentować incydentu w rozmowie z dziennikarzami.
Sergio Perez zgadza się z werdyktem sędziów, którzy nałożyli na niego karę przejazdu przez aleję serwisową za spowodowanie kolizji z Siergiejem Sirotkinem.
Force India liczyło na podwójny finisz w punktowanej dziesiątce, ale opuszcza Singapur z zerową zdobyczą punktową. Perez stracił szansę na walkę o wysoką pozycję po tym, jak po pit stopie powrócił na tor za wolniejszymi kierowcami. Meksykanin narzekał przez radio na jazdę Sirotkina, a gdy w końcu stanął przed szansą wyprzedzenia kierowcy Williamsa doprowadził z nim do kolizji, za którą został ukarany przejazdem przez boksy. Do konta zawodnika z Guadalajary dopisano też trzy punkty karne.
Muszę zobaczyć ten incydent. Zamknąłem drzwi wcześniej niż powinienem był to zrobić. Przyjrzę się temu dokładniej, ale myślę że nałożona na mnie kara była sprawiedliwa. To było ostre ściganie. Bardzo zacięcie broniłem pozycji i walczyłem na torze. Często blokowałem opony i ruszałem bolidem na dohamowaniach. Wyprzedzając Sirotkina starałem się zamknąć mu drzwi, ale był zbyt blisko.
Incydent okazał się bardzo kosztowny w skutkach, ale wydaje mi się, że i tak nie zmieniło to w znacznym stopniu mojego wyniku. Wiedziałem, że wyścig wymknął się mi spod kontroli. Wyprzedzanie było bardzo trudne. Dosłownie paliłem moje hamulce, silnik, opony. Czułem olbrzymią frustrację.
Oceniając zderzenie z Oconem, do jakiego doszło tuż po starcie wyścigu, Meksykanin powiedział:
To był bardzo niefortunny incydent. Jeden z tych trudnych do uniknięcia. Gdy zwiększałem moc poczułem kontakt z innym bolidem. Nie zdawałem sobie nawet sprawy z tego, że był to Esteban. Gdy się o tym dowiedziałem przekazałem zespołowi wiadomość, w której przeprosiłem za to co się stało.
Ocon nie chciał komentować incydentu w rozmowie z dziennikarzami.
Nie zamierzam komentować lub analizować tego, co się stało. Start poszedł po mojej myśli. Miałem dobrą szansę aby wyprzedzić Checo, ale następną rzeczą jaką poczułem było uderzenie. Bolid wylądował na ścianie. Przez cały weekend mieliśmy świetne tempo. To mógł być dla nas obu doskonały wyścig. Teraz stoję tutaj a na torze trwa rywalizacja. Wiemy, że wyjedziemy stąd bez punktów. To straszne.
KOMENTARZE