Kubica: Samochód bezpieczeństwa uratował nas przed ciężką końcówką
Kierowca Williamsa przyznał, że spadł za Russella gdy wprowadzał zmiany na kierownicy.
12.05.1918:24
4301wyświetlenia
Embed from Getty Images
Robert Kubica dał jasno do zrozumienia, że gdyby nie neutralizacja do jakiej doszło w końcowej fazie wyścigu o GP Hiszpanii, miałby duże problemy w utrzymaniu w dobrym stanie miękkich opon znajdujących się w jego bolidzie.
Polak pokonał pierwszy stint na pośredniej mieszance, aby na drugą część rywalizacji otrzymać miękkie opony, odznaczające się znacznie wyższą degradacją. Ratunkiem przed problemami okazała się jednak wizyta na torze samochodu bezpieczeństwa, która stworzyła okazję dla dodatkowego zjazdu.
Zapytany o to, czy odczucia płynące z jazdy były podobne do tego, czego doświadczał w pozytywnym dla niego pierwszym treningu, Polak odrzekł:
Kubica zadeklarował, że jest ciekawy nadchodzącego Grand Prix w Monte Carlo.
Robert Kubica dał jasno do zrozumienia, że gdyby nie neutralizacja do jakiej doszło w końcowej fazie wyścigu o GP Hiszpanii, miałby duże problemy w utrzymaniu w dobrym stanie miękkich opon znajdujących się w jego bolidzie.
Wystartowałem bardzo dobrze, ale znalazłem się pomiędzy dwoma bolidami Racing Point. Musiałem odpuścić i straciłem płynność jazdy. Później spadłem za George'a, myślę że doszło do tego w drugim zakręcie. Później odzyskałem ją w czwartym wirażu. Pierwszy stint polegał na zarządzaniu ogumieniem - praktycznie cały wyścig upłynął nam zresztą na kontrolowaniu pracy opon.
Był jeden niefortunny moment, który można było rozwiązać lepiej. Gdy George mnie doganiał otrzymałem instrukcję, aby zmienić kilka rzeczy na kierownicy. Mamy możliwość korzystania z różnych trybów do ataku i obrony, ale nic nie dało się już z tym zrobić i straciliśmy pozycję.
Polak pokonał pierwszy stint na pośredniej mieszance, aby na drugą część rywalizacji otrzymać miękkie opony, odznaczające się znacznie wyższą degradacją. Ratunkiem przed problemami okazała się jednak wizyta na torze samochodu bezpieczeństwa, która stworzyła okazję dla dodatkowego zjazdu.
Utrzymywanie tempa i zarządzanie ogumieniem nie było proste. W trakcie wyścigu zmieniliśmy strategię. Dobrze, że na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, bo uchronił nas przed dużymi problemami. Gdyby nie on, to na drugim stincie bardzo ciężko byłoby nam zarządzać zużyciem najmiększych opon.
Zapytany o to, czy odczucia płynące z jazdy były podobne do tego, czego doświadczał w pozytywnym dla niego pierwszym treningu, Polak odrzekł:
Nie mogę porównywać pracy bolidu do tego, co działo się w treningach. Wyścig to zupełnie inna historia.
Kubica zadeklarował, że jest ciekawy nadchodzącego Grand Prix w Monte Carlo.
Nie mogę doczekać się Monako. To wielkie wyzwanie. W tym roku będzie jeszcze większe, bo nowa generacja bolidów jest dużo większa. Ulice będą więc dużo węższe.