Masi odpiera zarzuty Hamiltona w sprawie jazdy Leclerca

Dyrektor wyścigu wyjaśnia, dlaczego Monakijczyk ujrzał tylko czarno-białą flagę.
09.09.1913:54
Nataniel Piórkowski
2027wyświetlenia
Embed from Getty Images

Dyrektor wyścigów F1 z ramienia FIA - Michael Masi, odpowiedział na wątpliwości Lewisa Hamiltona, który zasugerował, iż sędziowie GP Włoch w zbyt łagodny sposób potraktowali Charlesa Leclerca.

Pięciokrotny mistrz świata uważał, że ostrzeżenie Monakijczyka czarno-białą flagą mogło być niewystarczające, szczególnie w kontekście ubiegłorocznego pojedynku Maxa Verstappena i Valtteriego Bottasa, którego analiza zakończyła się nałożeniem na Holendra kary czasowej.

Masi wyjaśniał, że incydent z udziałem Leclerca został potraktowany w łagodniejszy sposób, ponieważ Monakijczyk nie doprowadził do kontaktu z bolidem Mercedesa. W ubiegłym roku Max doprowadził do kontaktu. To jeden z elementów.

Masi dodał, że przed tygodniem FIA podjęła decyzję o powrocie do ostrzegania kierowców czarno-białymi flagami za niesportowe zachowanie.

Musimy pamiętać o kilku kwestiach. Pierwsza to dyskusja przeprowadzona z kierowcami w Bahrajnie, podczas której poruszono kwestię podejścia "pozwólcie się im ścigać" oraz przeprowadzone bezpośrednio po niej rozmowy z szefami zespołów, kierowcami oraz dyrektorami sportowymi.

Dalej trzeba spojrzeć na tę kwestię w kontekście Spa, gdzie ogłosiliśmy, że przywracamy do użytku flagę za niesportowe zachowanie. Pierre Gasly ujrzał ją na Spa za bardzo podobny incydent.