Brundle: Zastanawia mnie przyszłość Mercedesa
Brytyjczyk jest zaskoczony wczesnym przedłużeniem umów Leclerca i Verstappena.
14.01.2009:30
2340wyświetlenia
Embed from Getty Images
Zdaniem Martina Brundle'a wczesne ogłoszenie nowych kontraktów Charlesa Leclerca i Maxa Verstappena może sugerować bardzo niepewną przyszłość Mercedesa w F1.
Wiadomo już, że Lecerc będzie kierowcą Ferrari co najmniej do końca 2024 roku, podczas gdy Verstappen pozostanie związany z Red Bullem do sezonu 2023.
Były kierowca F1 a obecnie ekspert telewizji Sky analizuje:
Brundle dodał, iż nie wie, jak sytuacja ta wpływa na sześciokrotnego mistrza świata - Lewisa Hamiltona, którego kontrakt z Mercedesem wygaśnie pod koniec tego roku.
Zdaniem Martina Brundle'a wczesne ogłoszenie nowych kontraktów Charlesa Leclerca i Maxa Verstappena może sugerować bardzo niepewną przyszłość Mercedesa w F1.
Wiadomo już, że Lecerc będzie kierowcą Ferrari co najmniej do końca 2024 roku, podczas gdy Verstappen pozostanie związany z Red Bullem do sezonu 2023.
Były kierowca F1 a obecnie ekspert telewizji Sky analizuje:
Wiadomość w sprawie Verstappena od razu nasuwa mi pytanie: «Jak wygląda krótko i średnioterminowa przyszłość Mercedesa?» Naprawdę spodziewałbym się, że jeden z dwójki Verstappen-Leclerc wylądowałby w Mercedesie.
Patrząc na obecną sytuację można byłoby pomyśleć, że w kolejnych dwóch lub trzech sezonach będą co najmniej na równi z najlepszymi zespołami. Dlaczego więc ani Leclerc ani Verstappen nie podpisali z nimi kontraktu?
Brundle dodał, iż nie wie, jak sytuacja ta wpływa na sześciokrotnego mistrza świata - Lewisa Hamiltona, którego kontrakt z Mercedesem wygaśnie pod koniec tego roku.
Lewis ma teraz bardziej ograniczone opcje - to coś oczywistego. Wciąż dysponuje jednak wieloma asami w rękawie. Obecny układ wcale nie eliminuje możliwości duetu Hamilton-Leclerc w Ferrari. Oczywiście jednak Lewis ma teraz nieco mniejszy wybór.
Fakty są takie, że nie podpisał jeszcze długoterminowej umowy z Mercedesem. Może przed świętami orkiestra przestała grać. Może wtedy wszyscy usiedli przy stole i przekazana została informacja, o której jeszcze nie dane było nam usłyszeć.
Generalnie jednak tak wczesne ogłoszenie umów wykraczających poza sezon 2020 uważam za niespodziankę. Myślałem, że Max poczeka z oceną. Zobaczy, czy Red Bull jest w stanie zapewnić mu mistrzowski bolid. Pewne kwestie wyjaśniły się wcześniej niż podpowiadałby zdrowy rozsądek. To z kolei kieruje moje myśli w stronę tego, co dzieje się gdzieś indziej.