Mercedes tłumaczy się z błędu, który kosztował Hamiltona karę stop/go

Zespół nie był w stanie dostrzec paneli informujących o zamknięciu alei serwisowej.
06.09.2018:47
Nataniel Piórkowski
2365wyświetlenia
Embed from Getty Images

Toto Wolff wytłumaczył błąd, przez który Lewis Hamilton otrzymał 10-sekundową karę stop/go w wyścigu o Grand Prix Włoch.

Brytyjczyk zjechał na swój pierwszy pit stop po zamknięciu alei serwisowej. O decyzji dyrekcji wyścigu ostrzegały panele znajdujące się na wyjeździe z ostatniego zakrętu. W efekcie na kierowcę Mercedesa nałożona została surowa kara, która zepchnęła go na ostatnią pozycję z olbrzymią stratą do czołówki.

Szef Mercedesa wyjaśniał, że jego zespół nie był w stanie dostrzec paneli informujących o zamknięciu alei serwisowej. Nie widział też czerwonego światła na wjeździe do pit lane.

To była bardzo dziwna sekwencja zdarzeń. Być może mogliśmy dostrzec to nieco wcześniej. Podjęte decyzje były bardzo nietypowe, ale całkowicie zgodne z przepisami.

Jeden z bolidów Haasa zaparkował po prawej stronie, blisko wjazdu do alei serwisowej, na wewnętrznej Paraboliki, co doprowadziło do pojawienia się pojedynczych żółtych flag. Jedenaście sekund później podjęto decyzję o wyjeździe na tor samochodu bezpieczeństwa.

Gdy do tego doszło dyrekcja wyścigu zamknęła aleję serwisową, ale nie zrobiła tego czerwonym światłem na wjeździe, tylko poprzez pokazanie dwóch żółtych krzyżyków na tablicy po zewnętrznej zakrętu.

Jeden ze strategów krzyknął właśnie przez radio, kiedy wjeżdżaliśmy do alei serwisowej. Powstało zamieszanie. Nie widzieliśmy znaków ostrzegawczych. Sekwencja wydarzeń zepsuła wyścig Lewisa. Możemy być niezadowoleni, ale trzeba wciąć to na klatę.