Giovinazzi: Mazepin nie respektuje na torze naszych ustaleń
Rosjanin zaatakował kierowcę Alfy Romeo podczas ostatniego przejazdu w Q1.
17.04.2119:13
1980wyświetlenia
Embed from Getty Images
Antonio Giovinazzi skrytykował Nikitę Mazepina za zachowanie w kwalifikacjach do Grand Prix Emilii-Romanii.
Pod koniec Q1 Rosjanin zaatakował zawodnika Alfy Romeo na prostej startowej, niszcząc mu ostatni szybki przejazd. Tym samym Mazepin drugi raz z rzędu nie zastosował się do nieformalnej zasady, by nie wyprzedzać kierowców szykujących się do kwalifikacyjnego okrążenia.
Podobna sytuacja miała miejsce w Bahrajnie, gdzie 22-latek przed ostatnim zakrętem minął kolumnę zawodników, po czym obrócił swojego Haasa za prostą startową i wymusił żółte flagi.
Rosjanin odniósł się również do skomplikowanych treningów, w których kilkakrotnie lądował poza torem, raz rozbijając samochód.
Antonio Giovinazzi skrytykował Nikitę Mazepina za zachowanie w kwalifikacjach do Grand Prix Emilii-Romanii.
Pod koniec Q1 Rosjanin zaatakował zawodnika Alfy Romeo na prostej startowej, niszcząc mu ostatni szybki przejazd. Tym samym Mazepin drugi raz z rzędu nie zastosował się do nieformalnej zasady, by nie wyprzedzać kierowców szykujących się do kwalifikacyjnego okrążenia.
Podobna sytuacja miała miejsce w Bahrajnie, gdzie 22-latek przed ostatnim zakrętem minął kolumnę zawodników, po czym obrócił swojego Haasa za prostą startową i wymusił żółte flagi.
Sytuacja jest dosyć jasna. Szanujemy się wzajemnie przed rozpoczęciem okrążenia, a on [Mazepin] się nie zastosował do tej zasady. To nie było prawidłowe okrążenie kwalifikacyjne. Właściwie nie zrealizowałem go- powiedział Antonio Giovinazzi, który ruszy do wyścigu na Imoli jako siedemnasty.
W Formule 1 sytuacja jest nieco trudniejsza, ponieważ mamy dwadzieścia samochodów na jednym etapie kwalifikacji- dodał Nikita Mazepin, dziewiętnasty w kwalifikacjach.
Każdy jedzie w tym samym czasie, a ten tor jest zbyt ciasny dla nas wszystkich. Mieliśmy dyskusję o naszym dżentelmeńskim porozumieniu, a ja nie mam z tym problemu. Mimo to kiedy są trzy sekundy do końca, to albo zjeżdżasz do garażu, albo jedziesz w stronę linii startu/mety. Nie wydaje mi się, by był to problem. Jestem tu po to, by realizować przejazdy. Wszyscy mają te same warunki.
Rosjanin odniósł się również do skomplikowanych treningów, w których kilkakrotnie lądował poza torem, raz rozbijając samochód.
Bolid jest nieco trudny w prowadzeniu i niełatwo w nim o regularność. Ciężko przewidzieć co będzie się działo na kolejnym kółku. Taka jest rzeczywistość. Nie będę jednak martwił się tym w każdym wyścigu. Jako zespół właściwie pracujemy. Z moim partnerem dajemy podobne wskazówki. Wyciągamy z samochodu maksimum i budujemy dobre fundamenty.