Piastri: Wołałbym, aby były to kwalifikacje do wyścigu

Australijczyk podkreśla, że nie chciał podejmować zbyt dużego ryzyka.
29.07.2315:18
Nataniel Piórkowski
335wyświetlenia
Embed from Getty Images

Oscar Piastri życzyłby sobie, aby sobotnie kwalifikacje decydowały nie o ustawieniu na starcie sprintu, ale kolejności startowej do głównego wyścigu Grand Prix.

Kierowca McLarena ma za sobą imponującą sesję Sprint Shootout, w trakcie której wykręcił drugi czas, minimalnie przegrywając walkę o pierwsze miejsce z Maxem Verstappenem.

Australiczyk przyznaje, że może być dumny ze swojego występu: Nie wydaje mi się, byśmy mogli wycisnąć coś więcej z tego okrążenia. W tego typu warunkach łatwo powiedzieć, że ma się spory zapas, ale prawda jest taka, że po jednym drobnym błędzie lądujesz na ścianie.

Oczywiście zawsze są miejsca, w których można było pojechać trochę lepiej, ale ja jestem zadowolony z całego mojego kółka. Mogę być dumny z tego, że rozpocznę sprint z pierwszego rzędu. Widzieliśmy, jak szybki był wczoraj Max, więc bycie tak blisko niego jest czymś bardzo pozytywnym.

Drugi blok sesji został przedwcześnie zakończony po kraksie Lance'a Strolla z Astona Martina, który jako pierwszy zaryzykował wyjazd na tor na slickach. Piastri zdradził, że był bliski popełnienia bardzo podobnego błędu.

Przykład Lance'a pokazuje, że gdy zareagujesz o pięć centymetrów później, niż powinieneś, kończysz sesję z rozbitym bolidem. Na okrążeniu wyjazdowym mało brakowało, a popełniłbym bliźniaczo podobny błąd. Warunki były bardzo trudne.

Konstrukcje obecnej generacji generują olbrzymi docisk i musimy dbać o to, aby wszystkie cztery koła miały kontakt z podłożem. Gdy opony nie reagują, bardzo szybko tracisz panowanie nad kierownicą.