Verstappen: Formuła 1 nie może być królikiem doświadczalnym
Zdaniem Holendra, ostatnie GP Kataru i modyfikacje toru Losail są na to dowodem.
10.10.2309:34
1073wyświetlenia
Embed from Getty Images
Max Verstappen uważa, że Formuła 1 nie powinna była być pierwszą serią, jaka ścigała się na zmodyfikowanym torze Losail z nową nawierzchnią.
Jednym z głównych tematów weekendu wyścigowego w Katarze były problemy z oponami, spowodowane zmianami na torze Losail. Już w sobotę podjęto decyzję o zorganizowaniu specjalnej, 10-minutowej sesji treningowej, a w niedzielnym wyścigu narzucono zespołom stinty liczące maksymalnie 18 okrążeń oraz taktykę trzech postojów.
Zmiany na torze obejmowały przede wszystkim wymianę nawierzchni, która podczas tego weekendu była na tyle świeża, że wciąż wydobywał się z niej olej, co z kolei powodowało liczne problemy kierowców z opanowaniem tyłu bolidu. Nowe były także zbudowane w zgodzie ze standardami FIA tarki. Wszystko to odbyło się w ramach inwestycji w tor, na którym F1 ma gościć przez najbliższych dziesięć lat.
Max Verstappen zwraca jednak uwagę na to, że Formuła 1 nie powinna być pierwszą serią wyścigową, jaka wyjedzie na tak mocno zmodyfikowany obiekt.
Szef Red Bull Racing, Christian Horner, przyznał natomiast, że wymuszone długości stintów skutecznie stłumiły kreatywność strategiczną zespołów.
Max Verstappen uważa, że Formuła 1 nie powinna była być pierwszą serią, jaka ścigała się na zmodyfikowanym torze Losail z nową nawierzchnią.
Jednym z głównych tematów weekendu wyścigowego w Katarze były problemy z oponami, spowodowane zmianami na torze Losail. Już w sobotę podjęto decyzję o zorganizowaniu specjalnej, 10-minutowej sesji treningowej, a w niedzielnym wyścigu narzucono zespołom stinty liczące maksymalnie 18 okrążeń oraz taktykę trzech postojów.
Zmiany na torze obejmowały przede wszystkim wymianę nawierzchni, która podczas tego weekendu była na tyle świeża, że wciąż wydobywał się z niej olej, co z kolei powodowało liczne problemy kierowców z opanowaniem tyłu bolidu. Nowe były także zbudowane w zgodzie ze standardami FIA tarki. Wszystko to odbyło się w ramach inwestycji w tor, na którym F1 ma gościć przez najbliższych dziesięć lat.
Max Verstappen zwraca jednak uwagę na to, że Formuła 1 nie powinna być pierwszą serią wyścigową, jaka wyjedzie na tak mocno zmodyfikowany obiekt.
Przyczepność trochę się poprawiła, zapewne jak przyjedziemy tu w przyszłym roku będzie lepiej, ale to zależy od tego, jak dużo się będzie po niej jeździło- powiedział trzykrotny mistrz świata.
To ważne, aby inne kategorie wróciły tutaj i odbyło się trochę więcej ścigania, ponieważ trzeba pozbyć się tego oleju z asfaltu, jak również zapewnić nieco szerszą linię przyczepności. W tej chwili to było trochę za wiele, choć i tak trochę się poprawiło.
Gdy następnym razem znajdziemy się w takiej sytuacji, to nie wydaje mi się, by F1 powinna być pierwszą serią do jazdy, ponieważ wygląda to trochę głupio. W pierwszej sesji treningowej samochody nie miały przyczepności i ślizgały się. Uważam, że to ważne, aby na torze, na którym wyłożono nową nawierzchnię, przynajmniej trochę pojeździć. To naprawdę pomaga.
Chodzi w tym również o zrozumienie opon, tak jak to było w naszym przypadku. To dlaego mieliśmy wymuszone, ograniczone stinty. Szkoda. Jest więc kilka rzeczy, z których musimy wyciągnąć wnioski po tym weekendzie.- zakończył Verstappen.
Szef Red Bull Racing, Christian Horner, przyznał natomiast, że wymuszone długości stintów skutecznie stłumiły kreatywność strategiczną zespołów.
Patrząc na to pod kątem bezpieczeństwa, jestem w stanie zrozumieć, dlaczego to zrobili- powiedział Brytyjczyk.
Być może pod kątem strategicznym nie była to optymalna strategia na ten wyścig, ale był to wyścig inny niż wszystkie i sprawdził on strategów w inny sposób. Problemem jednak jest to, że uczyniło to wyścig bardziej przewidywalnym, ponieważ dobrze wiedziałeś, jaka będzie maksymalna długość stintu dla każdego z samochodów.