Verstappen: Przez brak balansu prawie wyleciałem w trybuny

Holender daje do zrozumienia, że dzisiejsze zwycięstwo nie przyszło mu łatwo.
19.05.2419:30
Maciej Wróbel
635wyświetlenia
Embed from Getty Images

Max Verstappen przyznał, że przez problemy z pracą twardej mieszanki Pirelli omal nie wylądował na trybunach.

Obrońca mistrzowskiego tytułu mógł w niedzielę po raz drugi z rzędu przegrać walkę o zwycięstwo w wyścigu z Lando Norrisem. Na ostatnich okrążeniach wyścigu kierowca McLarena prezentował znacznie lepsze tempo, podczas gdy Verstappen zmagał się z doprowadzeniem twardych opon w swoim samochodzie do odpowiedniego okna pracy.

Norris zdołał zbliżyć się nawet na sekundę do Verstappena, lecz ostatecznie zabrakło mu okrążeń, aby móc przystąpić do ataku. Holender tłumaczył po wyścigu, że przez brak przyczepności omal nie wypadł z toru w zakręcie Tosa. Na pośredniej mieszance było bardzo dobrze - przyznał kierowca Red Bulla.

Ale później, gdy zmieniliśmy opony na twarde, to może pierwsze pięć, dziesięć okrążeń nie było złe, ale potem zaczynałem się zastanawiać, czy będę w stanie dowieźć to do końca. Opony po prostu wypadły z okna pracy i miałem wrażenie, jakbym jeździł po lodzie, było naprawdę niespokojnie.

Verstappen zdradził, że - ponieważ nie był pewien tego, czy uda mu się obronić przed Norrisem - skupił się na jak najlepszym wyjściu z ostatniego zakrętu, aby uniemożliwić rywalowi wyprzedzenie go na głównej prostej. Starałem się po prostu przetrwać, a potem Lando naprawdę mocno podkręcił tempo - kontynuuje Holender.

Widziałem, jak mnie dogania i nie byłem przekonany, czy uda mi się go utrzymać za sobą. Nie można było nic z tym zrobić, nie można ot tak zmusić się do jazdy o pół sekundy szybszej, gdy nie ma balansu. Po prostu skupiłem się na tym, aby nie popełniać błędów, jakoś ominąć problemy z balansem i być szybkim na prostych. Z naszym tylnym skrzydłem byliśmy na prostych całkiem szybcy.

Ponadto, Verstappen, co dość niecodzienne, otrzymał w międzyczasie ostrzeżenie za przekraczanie limitów toru. Kolejne przewinienia Holendra mogły potencjalnie skutkować nałożeniem nań kary doliczenia pięciu sekund. Na pośrednich oponach zmagałem się z podsterownością i czasami przez to mijałem wierzchołek. Potem zostawiałem już sobie nieco więcej marginesu.

Ostatnie kilka kółek, kiedy Lando mnie doganiał, było nieco trudniejszych, ponieważ musiałem korzystać z toru jak tylko się dało. Wymaga to nieco większego skupienia. Na każdym wyjściu musisz być naprawdę pewien tego, co robisz - dodał trzykrotny mistrz świata.