Lawson przeprosił Pereza za pokazanie środkowego palca w wyścigu

Z kolei Meksykanin skrytykował podejście 22-latka do rywalizacji na torze.
28.10.2418:54
Mateusz Szymkiewicz
1290wyświetlenia
Embed from Getty Images

Liam Lawson postanowił publicznie przeprosić Sergio Pereza za swoje zachowanie w trakcie wyścigu o Grand Prix Meksyku.

Nowozelandczyk starł się z kierowcą Red Bulla na dziewiętnastym okrążeniu w czwartym zakręcie, broniąc swojej pozycji na torze. Między kierowcami doszło do kontaktu, w wyniku którego Perez kontynuował rywalizację z uszkodzeniami sekcji bocznej oraz podłogi. Z kolei na dalszym etapie, kiedy to tym razem Meksykanin był wyprzedzany przez Lawsona na prostej startowej, zawodnik RB pokazał mu środkowy palec.

Zachowanie 22-latka w Grand Prix Meksyku spotkało się z reakcją szefów Red Bulla. Rozmowę w cztery oczy z Lawsonem odbył Christian Horner, natomiast Helmut Marko publicznie skrytykował kierowcę. To była niepotrzebna kolizja, w której uważam, że większa wina spoczywa na Lawsonie. Gdyby walczył z kimś innym, wówczas postąpiłby słusznie rozpychając się łokciami. Nie powinien tego jednak robić z kierowcą siostrzanego zespołu - stwierdził 81-latek w rozmowie z ORF.

Lawson podczas rozmów z dziennikarzami po wyścigu postanowił przeprosić Sergio Pereza za pokazanie mu środkowego palca. Poświęcił pół okrążenia na blokowanie mnie, chciał zepsuć mi wyścig i poczułem z tego powodu frustrację. To nie jest jednak wymówka. Nie powinienem był tego robić i przepraszam go za to. Nie wydaje mi się, by Helmut [Marko] był tym zachwycony. To nie było zgodne z moim charakterem i nie powinienem był się decydować na taki gest - powiedział Nowozelandczyk.

Zostawiłem mu wiele miejsca [w czwartym zakręcie], jednakże był bardzo spóźniony. Naprawdę starałem się zostawić mu przestrzeń. Wypchnął mnie poza tor i na wejściu w piąty wiraż tym razem on nie zostawił mi miejsca. Napięcie towarzyszącej tej sytuacji jest niefortunne, ale naprawdę nie wiem czego wówczas ode mnie oczekiwał.

Perez odnosząc się do rywalizacji z Lawsonem, przyznał, że wracając do Formuły 1 obrał on złe podejście. Nie mam z nim żadnych relacji. Nie wydaje mi się jednak, by obrał właściwe podejście w F1. Musi być nieco bardziej pokorny. Kiedy przed tygodniem wypowiedział się na jego temat dwukrotny mistrz świata, to kompletnie go zignorował. Wchodząc do Formuły 1 jesteś głodny rywalizacji, ale musisz jednocześnie okazywać szacunek na torze, jak i poza nim. Uważam go za świetnego kierowcę i mam nadzieję, że wyciągnie z tego wnioski.

Jak na dwa pierwsze wyścigi miał zbyt wiele incydentów. W pewnym momencie zapłaci za to cenę, już w ten weekend odczuł tego skutki. Musi przeanalizować swoje podejście i dojść do wniosku, że za bardzo się stara. Kiedy nie będziesz wyciągać wniosków w Formule 1, zapoznasz się z brutalnością tego sportu i stracisz szansę na dalsze starty - powiedział Meksykanin.

Kierowca Red Bulla dopytany, czy jego zdaniem Lawson obrał ostrzejsze podejście do walki z nim ze względu na potencjalną rywalizację o miejsce w seniorskim zespole, odparł: W ubiegłym tygodniu niemal zderzył się z Fernando, a teraz miał kontakt z Franco [Colapinto]. Wydaje mi się, że po prostu rywalizuje tak z każdym i nieco stracił nad tym kontrolę.