Oakes: Colapinto nie zastąpi Doohana na Imoli

Szef Alpine postanowił odnieść się do niedawnej wypowiedzi prezesa YPF, Horacio Marina.
02.05.2521:51
Maciej Wróbel
217wyświetlenia
Embed from Getty Images

Szef zespołu Alpine, Oliver Oakes, zdementował plotki, jakoby Franco Colapinto miał zastąpić Jacka Doohana podczas kolejnej rundy w Imoli, stwierdzając, że na dziś jest tak, że to Doohan będzie kontynuował starty.

Aktualny kierowca rezerwowy Alpine, Franco Colapinto, który wywołał spore poruszenie swoimi występami w barwach Williamsa w sezonie 2024, stale łączony jest z posadą należącą obecnie do Jacka Doohana. Plotki na ten temat powróciły podczas weekendu w Miami za sprawą jednego ze sponsorów Argentyńczyka, Horacio Marina, prezesa koncernu naftowego YPF.

W wywiadzie dla jednej z rodzimych telewizji Marin - będąc przekonanym, że mikrofony zostały już wyłączone - powiedział, że Franco Colapinto zadebiutuje jako kierowca wyścigowy Alpine podczas Grand Prix Emilii-Romanii. Wkrótce Marin sprostował swoje słowa, mówiąc, że wyrażał tylko swoją nadzieję, że właśnie w Imoli Colapinto powróci do regularnych startów w F1.

To, co powiedziałem, to to, że mam nadzieję, iż wystartuje w Imoli. Gdyby tak miało się stać, to otrzymałbym od niego telefon. Skąd niby miałbym mieć takie informacje, skoro jestem prezesem YPF, a nie menedżerem Colapinto? Mamy świetne relacje, ale nie rozmawiamy ze sobą cały czas.

Podczas piątkowej konferencji szefów zespołów w Miami, Oakes został zapytany o tę sytuację. Brytyjczyk przyznał, że spekulacje są w tym sporcie czymś naturalnym, lecz do wypowiedzi Marina podszedł z dużym dystansem. Z kolei na bezpośrednie pytanie, czy może potwierdzić, że Doohan pojedzie dla Alpine w Imoli, Oakes odpowiedział: Na dziś tak jest.

Widziałem to, jak wszyscy. Myślę, że to sponsor z Argentyny poza kamerami wyraził swoją opinię na temat Franco i tego, kiedy wsiądzie do samochodu. Jestem pewien, że w Argentynie jest wielu ludzi, którzy chcieliby go zobaczyć w bolidzie już w tę niedzielę - kontynuuje Oakes.

Myślę, że jako zespół byliśmy w tej sprawie dość otwarci, a to wszystko to po prostu szum medialny. Jack musi nadal dobrze wykonywać swoją pracę, ale oczywiście naturalne jest, że zawsze pojawią się jakieś plotki. Teraz wygląda to tak, że to Jack jest naszym kierowcą, wraz z Pierre'em.

Wydaje mi się, że byliśmy jak dotąd w tej kwestii dość klarowni. Oczywiście cały czas to analizujemy i oceniamy, ale tak - na dziś to obowiązujący stan rzeczy.