Wywiad z Maxem Mosleyem na temat "Stepneygate"

Wywiad przeprowadził dziennikarz portalu autosport.com Jonathan Noble
08.07.0712:01
Mateusz Furgał
2104wyświetlenia
Jonathan Noble: Możesz wytłumaczyć w jaki sposób FIA jest zaangażowana w aferę Nigela Stepneya?
Max Mosley: Naszym zadaniem jest upewnienie się, że zespoły traktowane są sprawiedliwie, oraz że wszystko jest uczciwie i odpowiednio wykonywane. Aby o to zadbać, prowadzimy śledztwo w tej sprawie. Obydwa zespoły współpracują z nami, udzielając nam wszystkich informacji jakich szukamy. Gdy zdobędziemy już wszystkie informacje, zdecydujemy co zrobić. Jesteśmy zainteresowani jedynie aspektem sportowym oraz zespołami - nie poszczególnymi osobami, które są poza naszą kontrolą. Nie mają one licencji więc to zespoły Ferrari i McLaren są zaangażowane.

Więc musicie dojść do tego czy doszło do naruszenia Regulaminu Sportowego?
Koncentrujemy się na tym czy doszło do złamania reguł zawartych w Międzynarodowym Kodeksie Sportowym.

Czy obejmuje to także inne korzyści jakie mógł odnieść zespół, czy jedynie koncentrujecie się na własności intelektualnej?
To zależy od tego jak zdefiniujesz własność intelektualną.

Powiedzmy, że poza zaprojektowanymi częściami.
Nie chodzi jedynie o projekty, ale także o różnego rodzaju inne informacje. Np. gdybyś wiedział dokładnie jaką procedurę samochód przechodzi podczas startu, byłoby to przydatne, albo procedurę, która została opracowana dla oszczędzania paliwa. Jest nieskończona ilość informacji i rzeczy, o których po prostu nie wiemy. Sprawdzamy je. Oprócz tego istnieje jeszcze pytanie czy informacje te weszły w posiadanie zespołu McLaren i oczywiście czy odniósł on jakieś korzyści.

Możesz więc potwierdzić, że śledztwo nie obejmuje jedynie projektów. Będziecie sprawdzać każdą informację jaka mogła się przedostać?
Chodzi o to, że jeżeli wiesz wystarczająco o zespole i wiesz wszystko co zespół zrobił, byłoby to bardzo pomocne na wiele różnych sposobów. Nie byłoby sprawiedliwe, jeżeli jakiś zespół posiada takie informacje na temat innego zespołu. Nie wiemy jednak jakiego typu były to informacje i w jakim stopniu zostały przekazane. Sprawdzamy to.

Gdzie zaczyna się a gdzie kończy wspólna odpowiedzialność za czyny jednego pracownika?
Odpowiedni zapis znajduje się w regulaminie Formuły 1. Zespół jest odpowiedzialny za swój personel.

Czy FIA współpracuje z policją?
Jedynie policja we Włoszech jest zaangażowana w tę sprawę. Nie wydaje mi się, aby policja w Wielkiej Brytanii robiła coś w tej sprawie. Nie martwimy się o żadne akcje policji, którego mogą trwać w tej chwili. Interesujemy się jedynie tym czy doszło do złamania regulaminu.

Bernie Ecclestone powiedział, że nawet jeśli McLaren zostanie uznany winnym, to nie ukarzesz kierowców. Zgadzasz się z tym?
To nieprawda.

Kierowcy też mogą zostać ukarani?
Nie chcę mówić o tym co może się stać, ale tylko w wyjątkowych okolicznościach kara wymierzona zespołowi różni się od tej wymierzonej kierowcom.

Jak poważnie FIA podchodzi do tej sprawy?
Bierzemy to bardzo poważnie, ponieważ wiarygodność Formuły 1 i uczciwości w sporcie jest zagrożona. Myślę, że ważne jest to, aby na końcu wszyscy wiedzieli co się stało, gdy ludzie zostaną uznani za niewinnych, aby było to oczywiste oraz żeby wiadomo było, że w tej sprawie przeprowadzono wiarygodne śledztwo.

Jak będzie wyglądał proces po zakończeniu śledztwa?
Z całą pewnością sprawa zostanie przedstawiona Światowej Radzie Sportów Motorowych, która w świetle dostarczonych jej informacji zadecyduje czy powinna podjąć jakieś kroki w tej sprawie.

Czy jest możliwość uzyskania dwóch różnych werdyktów, jednego od strony sportowej, a drugiego związanego z aspektem prawnym?
Kwestie prawne to zupełnie inna sprawa. My staramy się jedynie upewnić, że sport jest prowadzony uczciwie. Chcemy się upewnić, że żaden zespół nie ma przewagi nad drugim. To nasze jedyne zmartwienie. Kto wziął jakie dokumenty i gdzie oraz aspekty prawne, to zupełnie inna sprawa. Te sprawy dotyczą pojedynczych osób. My koncentrujemy się na zespole, ponieważ tylko zespoły nam podlegają.

Myślisz, że werdykt w tej sprawie zapadnie szybko?
Myślę, że z naszą dociekliwością byłbym rozczarowany, jeśli nie rozwiążemy sportowego aspektu tej sprawy w ciągu następnych trzech tygodni.

Czy rozmawiałeś z Jedanem Todtem, Ronem Dennisem lub Nickiem Fry'em?
Nie rozmawiałem z Nickiem Fry'em tylko dlatego, że spotkał się z inżynierem, a to sprawa pomiędzy nim i inżynierem. Nie ma przepisów w regulaminie, które zabraniają spotykania się z inżynierami z innych zespołów. Rozmawiałem z Jeanem i Ronem, obaj starali się zebrać fakty i zrozumieć co się dzieje. Muszę przyznać, że Ron był zupełnie szczery ze mną. Natychmiast zadzwonił do mnie żeby powiedzieć co się dzieje. Jego zachowanie pod tym względem było nieskazitelne. Jeana również.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

9
slawek_s
09.07.2007 05:51
w 98 roku gdyby nie dziwny przypadek Coultarda i Schumachera w Belgii wynik sezonu moglby byc inny. Do tlumacza: nieprawda w tym wypadku pisze sie lacznie
GTC
08.07.2007 09:31
Mclaren był od Ferrari lepszy tylko w sezonie 2005, a wcześniej w 1998roku. Przypominam bo niektórzy tego chyba nie wiedzą :)
leon
08.07.2007 11:47
..oczywiście swój ironiczny tekst , tylko "jełopa" może mysleć ,że takie informacje prędzej czy póżniej nie będą wykorzystane .Mam nadzieję ,że Grissley nie wziął tego do siebie , to jest kontynuacja jego myśli z którą się absolutnie zgadzam . andre , xenomorph , albo ja " ciężko " piszę albo wy "ciężko " myslicie oczywiście ,że McLaren goni ,,, nie zrozumieliście mojego żartu .
Xenomorph
08.07.2007 11:45
Ha ha ha Ferrari goni McLarena...... dobry żart :D. Andre 666 dobrze to ująłeś, wyniki w mistrzostwach mówią same za siebie kto tu kogo goni. I dlatego dziwi mnie nagła zwyżka formy McLarena.
andre_666
08.07.2007 11:38
tak bardzo Ferrari goni McLarena ;) szkoda tylko, że ostatni tytuł w klas. konstruktorów McLaren zdobył 1998 roku, a kierowców w 1999 roku ! A od 2000 - 2004 Ferrari dzieliło i rządziło w F1. a w ubiegłym roku McLaren nie odniósł żadnego zwycięstwa, więc kto kogo goni!
Maraz
08.07.2007 11:33
Co miałeś na myśli pisząc to ostatnie stwierdzenie "autor ; JEŁOPA"?
leon
08.07.2007 10:50
Wogóle się nie przydały , przecież to już od kilku lat Ferrari "goni " McLarena a nie McLaren - Ferrari . autor ; JEŁOPA
grissley
08.07.2007 10:20
W sumie, jeśli główny konstruktor McLarena miał te papiery u siebie, to trudno przypuszczać, że w ogóle mu się nie przydały przy pracach nad bolidem... Nawet, jeśli reszta (Ron i spółka) o tym nie wiedzieli. Chciaż określenie, jak bardzo się te papiery przydały, pewnie będzie trudne.
bolekse
08.07.2007 10:17
nono, zrobiło sie gorąco