Max Mosley z wizytą w Serbii

Prezydent FIA rozmawiał z Vojislavem Kostunicą na temat budowy toru wyścigowego w Serbii
25.11.0710:15
Mariusz Karolak
1643wyświetlenia

Max Mosley był w piątek z wizytą w Serbii, gdzie rozmawiał na temat budowy międzynarodowego toru wyścigowego w tym kraju. Serbia jest obecnie państwem pozostającym nieco na uboczu Europy, lecz w latach 90. ubiegłego wieku toczyła się tu krwawa wojna.

Mosley spotkał się z serbskim premierem Vojislavem Kostunicą zaledwie kilka godzin po tym, jak Unia Europejska przeprowadziła serię obław w celu ujęcia Radovana Karadzicia. Serbia nieustannie próbuje zyskać akceptację międzynarodowego społeczeństwa, lecz ciąży na niej sprawa schwytania Ratko Mladica i Karadzicia. Jest to poważny problem dla Unii Europejskiej.

Jeśli zbrodniarze wojenni zostaną schwytani, stosunki Unii Europejskiej z Serbią z pewnością ulegną znaczącej poprawie. Kostunica powiedział agenci prasowej AFP: Budowa takiego toru wyścigowego miałaby niebagatelne znaczenie dla rozwoju sportów motorowych w Serbii, turystyki i promocji całego kraju. Rozmowy Mosleya i Kostunicy dotyczyły również serbskiego kierowcy wyścigowego Milosa Pavlovica, odnoszącego ostatnio sukcesy w wyścigach World Series by Renault.

Źródło: GrandPrix.com

KOMENTARZE

10
Szkot
26.11.2007 12:31
Wybudować tor F1 w Polsce! I najlepiej od razu we Włoszczowie! :D
jędruś
25.11.2007 05:32
Ale tu jest mowa o organizacji wielu wyścigów, lecz F1 nie wchodzi w rachube.
mutu
25.11.2007 04:39
Może w Rosji...
Szu
25.11.2007 02:27
Ale papierosy zostały już tylko na Ferrari, teraz są firmy z innych branż, NT, finanse, ubezpieczenia, rynki Europy wschodniej są bardzo atrakcyjne pod tym kątem i z pewnością jeszcze jeden wyścig w tej części świata by ich ucieszył.
OldHorse
25.11.2007 10:48
Witek, ja się założę. O dowolną kwotę. Estonia jest krajem Unii, co oznacza, że obowiązuje w niej unijny zakaz reklamy papierosów. Z tego względu jako potencjalne miejsce organizacji wyścigu F1 jest absolutnie nieatrakcyjna dla Berniego. To jest kluczowy problem, potencjał gospodarczy państwa nie ma znaczenia.
DarkArt
25.11.2007 10:48
Bylem w maju 2005 i pamietam co widzialem:) W Rydze moze mniej bylo staroci, ale w Wilnie calkiem sporo. W wolnym czasie poszukam zdjec, moze bede mial jakies "z ulicy". Pozytywnie zaskoczyla mnie spora ilosc aut francuskich :)
Witek
25.11.2007 10:36
COOO? Na Litwie i na Łotwie Łady i Wołgi??? Chyba nie byłeś w tych krajach po 1991 roku!!! Tak się składa, że dość często tam bywam i co do Merców i Lexusów się zgadzam (szczególnie Ryga i Wilno), ale klasa średnia dominuje! Tylko nieliczne auta to Łady i Wołgi. Natomiast jeszcze ciekawiej sytuacja plasuje się w Estonii. Ta była republika radziecka, która niepodległość odzyskała chyba 20 sierpnia 1991 roku teraz jest krajem, którego wzrost gospodarczy i PKB na 1 mieszkańca są o 70 % wyższe, niż w Polsce! A ileż tam Mercedesów, BMW, Porschaków i innych konkretnych fur! Jeżeli już ma powstać tor F1 na wschodzie, to obstawiam Estonię! Blisko będą mieli Skandynawowie (krórzy mają całkiem sporo kasy), a i mają ASMER'a !!! Kto się ze mną założy???
DarkArt
25.11.2007 09:51
Pokwa, to tak jak na Litwie i Lotwie. Jezdza albo Lexusy, Ferrari, Porsche i Lambo albo stare Lady, Fiaciny czy Wolgi.
Pokwa
25.11.2007 09:35
Byłem w Serbii w Belgradzie w lipcu. Bogato - biedny kraj. Jeżdżą, albo Mercedesy, albo coś jak Zastawa. Często były też zwykłe powozy... Co prawda McDonalda juz mają, drogi też całkiem, całkiem, lotnisko gorsze od Okęcia. Nie wiem czy mają jakiś kierowców na dobrym poziomie, ale wątpie. Polska wydaje mi się być bardziej atrakcyjnym krajem, ale nie wiem czy nie potrzeba tu ingerencji rządu.
sobczak
25.11.2007 09:21
a Polska to kurcze co? gorsza że do nas nie przyjedzie? Robert klepnij go tam na padoku jak go spotkasz....