Wurz uważa, że Nakajima jest jego godnym następcą

"Sądzę, że jest bardzo dobry. To bystry gość i umie słuchać"
30.01.0820:12
Bartosz Orłowski
2929wyświetlenia

Alex Wurz dał swoiste wotum zaufania swojemu następcy w zespole Williams - Kazukiemu Nakajimie, który według niego będzie się dobrze spisywał w swoim debiutanckim sezonie w Formule 1.

Cynicy twierdzą, że Japończyk został wybrany na partnera Nico Rosberga tylko dzięki naciskom Toyoty, która dostarcza silniki Williamsowi, jednak brytyjski zespół zaprzecza tym plotkom i twierdzi jednocześnie, że decyzja została podjęta po silnych występach w roli kierowcy testowego i udanym debiucie w wyścigu o Grand Prix Brazylii w zeszłym roku.

Wurz - jeden z najbardziej doświadczonych i poważanych kierowców rozwojowych w stawce, a także bystry obserwator sportu - wysoko ocenia Nakajimę po wspólnej pracy z nim w Williamsie. Sądzę, że jest bardzo dobry. To bystry gość. Umie słuchać, pamiętam jego pierwsze testy, gdy przybył do zespołu. - powiedział 33-letni Austriak.

Był młody, jak wielu, którzy przychodzili, ale po 20 okrążeniach zwykle wysiadała im szyja, przez co nie mogli dobrze zapoznać się z samochodem. On tymczasem przejechał 85 okrążeń w Jerez i ciągle mógł stać wyprostowany! Wynika z tego, że przed testem włożył wiele wysiłku w dobre przygotowanie się, a to z kolei pokazuje, że bierze to na serio. Reszta zależy też od tego, jaki ma styl jazdy, od szczęścia i tak dalej.

Wurz przestał być kierowcą wyścigowym F1 w przedostatnim wyścigu sezonu 2007, ale niedawno podpisał wieloletnią umowę z zespołem Hondy dotyczącą posady testera. To jest coś, co zawsze kochałem i co daje mi też wiele radości. Tak naprawdę to co robię teraz jest dokładnie tym, co chciałbym robić również w przyszłości. Zapewniam was, że nie jestem tu na krótki czas. W terminologii Formuły 1 oznacza to średnio- lub długoterminowy plan.

Chciałbym w przyszłości zobaczyć owoce z nasion, jakie obecnie zasadzamy. To coś podobnego do tego, co zrobił mój poprzedni zespół kilka lat temu. Po tym wszystkim mogę wrócić do domu całkowicie zadowolony. Alex pojawiać się będzie na większości Grand Prix i jeśli tylko zespół go o to poprosi, w każdej chwili będzie mógł z chęcią zastąpić któregoś z kierowców w wyścigu.

Słuchaj, żaden problem. Jeśli ktoś do mnie zadzwoni rano i powie, że Jenson albo Rubens pośliznął się na mydle w łazience lub miał jakiś wypadek losowy, po prostu wskoczę do kokpitu. Wiem co robić i będę to robił tak jak należy, w 100%. - dodał Wurz.

Źródło: ITV-F1.com

KOMENTARZE

8
Anderis
31.01.2008 09:46
A mi się coś wydaje, że zobaczymy go jeszcze w jakimś wyścigu GP. Wszak jest kierowcą rezerwowym, a Rubinho nie spisywał się w ostatnim sezonie najlepiej, nawet biorąc pod uwagę słabość zeszłorocznego bolidu Hondy...
tytus77
31.01.2008 06:24
widac ze gosc jest za slaby psychicznie i umiejetnosciowo do wyscigow w takim gronie... Uciekl z wyscigow , mowil ze chce zajac sie rodzina lub innymi seriami a teraz wyszlo szydlo z worka... only tester i tak zostanie. Nie bedzie mi go zal
Rebel
30.01.2008 10:39
Zdziwiła mnie ta wypowiedź ale pozytywnie, nie boi sie powiedzieć że lubi testować bolidy i chwała mu za to. Jak lubi testować to niech to robi... ;p
cinek
30.01.2008 09:10
Aż dziwne, że pozwolili mu chwalić kierowców z innego teamu:P ba, protegowanego Toyoty! ;p
GENOMAR
30.01.2008 08:10
Oj, niezle musieli mu zapłacić w Hondzie, że ma taki dobry humor. Jak wynika z kontraktu, będzie testerem przynajmniej kilka lat. Cwaniak - zero presji, duża kasa, tylko czyste testowanie. A jak Rubens pójdzie się wykąpać i pośliźnie się na mydle... hehe - dobre:)
gnt3c
30.01.2008 08:02
ładna wypowiedź, nie zawiało barszczem i takie wypowiedzi lubie - ludzi niezapatrzonych tylko w siebie.
CamilloS
30.01.2008 07:50
hah poslizgnął się na mydle ;D Rozbroiło mnie to. Widać, że Wurz kocha testować więc nie dziwne, że nie chciał się już scigać w Williamsie. To poprostu nie dla niego.
michal2111
30.01.2008 07:25
"Alex Wurz dał swoiste wotum zaufania swojemu następcy w zespole Williams – Kazukiemu Nakajimie, który według niego będzie się dobrze spisywał w swoim debiutanckim sezonie w Formule 1." David Coulthard twierdził inaczej