Brawn nie sądzi, aby szpiegostwo było dużym problemem w F1
Szef zespołu Hondy ma również nadzieję, że nie będzie musiał podejmować decyzji taktycznych
31.01.0809:32
2199wyświetlenia
Pomimo swojego niewielkiego udziału w głośnej aferze poprzedniego sezonu, Ross Brawn umniejsza powagę problemu szpiegostwa w Formule Jeden. Były szef techniczny Ferrari był wymieniany przez Nigela Stepneya jako osoba, która miała go nakłonić do odejścia z zespołu z Maranello i wymiany informacji z Mike'iem Coughlanem.
Brawn uczestniczył tym samym w rozprawie przed Światową Radą Sportów Motorowych FIA jako świadek Ferrari w trakcie swojego rocznego urlopu w poprzednim sezonie, a na rok 2008 powrócił do F1 jako szef Hondy - zespołu, który rozważał zatrudnienie spiskowców Stepneya i Coughlana.
We wtorek w wywiadzie dla brytyjskiej gazety The Guardian 53-letni Brawn stwierdził jednak, że przepływ informacji między zespołami Formuły Jeden nie jest tak dużym problemem.
Formuła Jeden porusza się bardzo szybko. Znajomość detali innego samochodu ma bardzo ograniczoną wartość mimo całego zamieszania z zeszłego roku.- powiedział Brytyjczyk podczas wtorkowej prezentacji nowego RA108 w Brackley.
Nie stworzy się w ten sposób stałego procesu, a chodzi właśnie o stworzenie odpowiedniego procesu, aby ludzie nie tylko robili odpowiednie rzeczy, ale żeby też rozumieli, dlaczego je robią - jest to coś, co chcę osiągnąć. Brawn wyjawił również, że nie będzie angażował się w strategiczne decyzje Hondy podczas wyścigów w 2008 roku. Nowy szef japońskiego zespołu znany jest z celnych uwag na stanowisku dowodzenia w boksach oraz w pokoju inżynierów jeszcze z czasów pracy w Ferrari.
We wtorek powiedział jednak dziennikarzom, że jego rola w Hondzie będzie inna:
Uwolniłoby mnie to do pracy nad wieloma innymi rzeczami, gdybym został zwolniony z tego obowiązku,- stwierdził Brawn spytany podczas prezentacji o swoje zdolności strategiczne.
Tak więc chciałbym namówić innych do przejęcia tej roli, co dałoby mi więcej czasu na skupienie się na innych kwestiach.
Tymczasem 35-letni Rubens Barrichello, który dobrze zna Brawna ze względu na sześcioletnią współpracę z nim w Ferrari do końca sezonu 2005, jest bardzo zadowolony z faktu, że Brytyjczyk jest teraz głównodowodzącym w Hondzie.
Zespół nie będzie już więcej panikował.- stwierdził brazylijski weteran F1 podczas prezentacji.
Niektóre z problemów, które nękały nas w poprzednim sezonie związane są z tą częścią decyzji, w których Ross jest świetny. On jest tym, czego nam brakowało.
Na Fuji słyszysz na przykład inżyniera mówiącego ci: 'zjeżdżaj do boksu, zjeżdżaj do boksu', a za jego plecami słyszysz ludzi mówiących 'Nie, nie nie'. Było sporo zamieszania i to na pewno nie dodawało nam pewności siebie. Teraz mamy lidera.- dodał Barrichello.
Źródło: F1Complete.com
KOMENTARZE