Gascoyne spodziewa się dużych postępów w 2009 roku

"Sądzę, że mamy teraz pełne podstawy ku temu by wierzyć, że możemy się poprawić"
18.02.0813:47
Mariusz Karolak
1931wyświetlenia

Force India będzie znacznie lepszym zespołem w tym roku niż jego poprzednie wcielenie - ekipa Spyker. Tak przynajmniej uważa dyrektor techniczny hinduskiego zespołu Mike Gascoyne.

Jeszcze przed niedawną prezentacją nowych barw samochodu na sezon 2008 Gascoyne stwierdził, że współwłaściciel zespołu Vijay Mallya jest człowiekiem, który zapewni Force India zasoby niezbędne do poprawy osiągów.

Sądzę, że mamy teraz pełne podstawy ku temu by wierzyć, że możemy się poprawić. - powiedział Gascoyne. Wiele ludzi nigdy nie zdołało tego osiągnąć, a przez ostatnie kilka lat zespół ten podupadał - nie były dokonywane inwestycje i nie było specjalnych szans na coś więcej, niż zajmowanie ostatnich miejsc.

Jeśli jednak masz odpowiedni budżet i wszyscy wykazują odpowiednie poświęcenie, to wydaje mi się, że jest szansa na przybliżenie się do czołówki. Jestem pewny, że za rok zobaczymy ten zespół w dużo lepszej formie. Jak daleko możemy się posunąć jako mały zespół - to już zupełnie inna sprawa, ale możliwe jest, by ten zespół, z tym budżetem, jaki mamy teraz mógł w przyszłości powalczyć w sprzyjających okolicznościach o miejsce na podium.

Według Gascoyne'a najważniejsze jest teraz spokojne podejście do realizacji zamierzeń zespołu: Trzeba planować swój rozwój rozsądnie, bo nie ma sensu szastać pieniędzmi na lewo i prawo. Jeśli znajdziemy się w środku stawki, zaczniemy zbierać punkty i pozyskamy w ten sposób nowych inwestorów, będziemy mieć pieniądze na dalszy rozwój zespołu i wtedy można już śmiało myśleć o podjęciu walki o miejsca na podium. Na to trzeba jednak czasu, przynajmniej trzy lub cztery lata.

Popatrzmy na zespoły Ferrari i McLaren, które w tym roku na pewno będą znowu dyktowały tempo. Oni zbudowali swoją potęgę na stabilności, więc teraz mogą rozdawać karty w tej grze. Zespoły podczas prezentacji swoich nowych samochodów twierdzą, że wprowadziły radykalne ulepszenia, ale nie wydaje mi się, aby były znacząco szybsze. Czy nie chodzi tu przede wszystkim o stworzenie dobrych podstaw? Ludzie uważają, że w F1 istnieje 'Święty Graal', jednak zespoły takie jak Ferrari po prostu optymalizują wszystko względem poprzedniego sezonu i uzyskają w ten sposób lepsze rozwiązanie.

Jestem zdania, że dogonienie innych możliwe jest tylko poprzez ciężką pracę i robienie wszystkiego krok po kroku. Tak właśnie zrobił Williams i my teraz przez to przechodzimy. Mamy teraz stosowny program badań w tunelu aerodynamicznym na poziomie innych zespołów, ale nie możemy zaprzeczać, że tracimy obecnie dwie sekundy na okrążeniu do czołówki. Tylko ludzie, którzy próbują iść na skróty nic nie osiągają. Przyjemnie jest myśleć, że jest jeden duży stopień do pokonania, ale gdyby było to takie proste, to już dawno byśmy do tego doszli.

Gascoyne przyznał na koniec, że jest zadowolony z wkładu wniesionego do zespołu przez Giancarlo Fisichellę: Giancarlo nie wie zbyt dobrze, czemu tak słabo wypadliśmy przed rokiem, ponieważ nie wydaje mu się, aby samochód aż był taki zły. Z pewnością spodziewa się, że uda mu się zaskoczyć kilku ludzi. Do tej pory poprowadził nasz samochód właściwie w takiej samej konfiguracji, jak z końca sezonu 2007, ale przygotowujemy wiele usprawnień. Mechaniczna podstawa będzie taka sama jak w modelu B z końca zeszłego roku. Będzie jednak wiele udoskonaleń, włącznie z pełnym nowym pakietem aerodynamicznym i kilkoma udoskonaleniami mechanicznymi. Przetestujemy to wszystko w Barcelonie pod koniec lutego.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

6
Maly-boy
18.02.2008 09:20
napewno bardziej im teraz przyda sie "dosc" doswiadczony Liuzzi niz jakis mlodzik a to ze lubi imprezowac to swoja droga :P
ToshibaUser
18.02.2008 07:35
Ja jednak bym stawiał na doświadczenie i opanowanie Fisico i Sutila . Luzzi raczej za dużego wkładu nie wniesie ze swojej strony w temacie rozwoju bolidu . Chociaż może rozkręci parę imprez po testach he he he ;)
jędruś
18.02.2008 06:49
Mallaya gada , że mają być na podium w czasie GP Indii w 2010 roku czyli za właściwie ponad 2 lata . Gascoyne gada , że aby walczyć o podia potrzebują stałej poprawy osiągów , więcej kasy i minimum 3 , 4 lata . Trochę za dużo w tym rozbierzności . Jedyne co cieszy to iż sprowadzili sobie Fisco z ogromnym doświadczeniem i ciągle nie małym potencjałem i to na 2 lata. Może on pomóc im dopracowywać samochód i powoli zacząć gonić ten środek stawki . To bardzo rozsądne posunięcie . Mallya wyłożył kasę większa niż poprzedni właściciele , dał konkretny cel , wzmocnił stronę techniczną i wprowadził lepszy skład kierowców . Ten człowiek nie traktuje tego zespołu tylko jako zabawkę na 1-2 lata , ale jako zespół który chce doprowadzić do świetności lepszej niż sam Jordan . To strasznie ambitne ale uważam , że osiągalne . A co do szans w tym sezonie to jakieś kilka punktów to wszystko to co mogą osiągnąć . Sami kierowcy to przyznają . Nie wprowadzają teraz jakiś znaczącym usprawnień . Dopiero w połowie sezonu wprowadzą nowy pakiet i właściwie dużo zmieniony bolid. Obecny jest jakieś o 0,5 s lepszy od poprzednika i wszystko pod czujny okiem Fisco i Luzziego będzie zmierzać miejmy nadzieję w dobrym kierunku . Ten rok będzie bardziej przygotowaniem do następnego niż walką o wysokie lokaty .
Weni
18.02.2008 05:45
To drugi zespól któremu będę kibicował (zaraz po BMW)
ToshibaUser
18.02.2008 05:44
Gascoyne to już nie mal marka , jednak Toyocie nie pomógł . Czy uda mu się z Force India ? Ważne , że trzeźwo ocenia sytuacje i nie obiecuje niemożliwego . W sumie jego spec B był dość udany jak na Spykera , teraz powinno być jeszcze lepiej .
Pussik
18.02.2008 05:12
Tylko 2s? :] W sumie to brzmi jak gra SinFormuła, Maxisa. Zostałeś postawiony na stanowisku dyrektora małeog zespołu i musisz go doprowadzic na szczyty. Gascyone przedstawił nam solucje. ;] tudzież pare wskazówek i schemat takiej gry.