Kimi: Nie wińcie Lewisa, a jego samochód

Łatwiej jest popełniać błędy w słabszym samochodzie - podkreśla Fin
14.04.0819:46
Piotr Bogucki
4659wyświetlenia

Broniący w tym sezonie tytułu mistrza świata Formuły 1 Kimi Raikkonen nie zgadza się z krytyką Lewisa Hamiltona, dotyczącą jego nienajlepszego startu do tegorocznych mistrzostw. Fin sugeruje, że za ten stan rzeczy prędzej odpowiedzialne są osiągi tegorocznego McLarena, a nie słaba jazda młodego Brytyjczyka.

Chociaż Hamilton cieszył się ze wspaniałego początku walki o mistrzostwo, kiedy triumfował w Melbourne, od tamtego występu udało mu się zdobyć jedynie cztery punkty za sprawą piątej pozycji w Malezji, a podczas pełnego błędów weekendu w Bahrajnie miał wypadek podczas treningów, sknocił start wyścigu, a następnie wjechał w tył swojego byłego kolegi z zespołu Fernando Alonso i ostatecznie ukończył wyścig dopiero na 13 pozycji. W konsekwencji oddał prowadzenie w mistrzostwach Raikkonenowi.

Lewis nie popełniał wielu błędów w zeszłym roku. - podkreślił Fin w wywiadzie dla Daily Mirror w odpowiedzi na ostre słowa krytyki ze strony potrójnego mistrza świata Nikiego Laudy oraz szefa technicznego Force India - Mike'a Gascoyne'a. W tym roku nie są na tak mocnej pozycji ze względu na samochód. Może nie jest łatwo, kiedy nie masz tak dobrego pakietu, a starasz się coraz bardziej naciskać, zwłaszcza podczas wyścigu, kiedy twój weekend nie idzie ci najlepiej.

Patrząc na swój własny start do sezonu - niemal pełną odwrotność sytuacji Hamiltona, z katastrofalnym debiutem w Australii, a następnie zwycięstwem w Malezji i drugim miejscem w Bahrajnie, co w konsekwencji sprawiło, że z trzypunktową przewagą jest liderem klasyfikacji kierowców - Kimi powiedział, że jest zadowolony ze swoich osiągów oraz Ferrari, ale ostrzega, że przed nimi jeszcze długa droga.

Po trzech wyścigach jestem liderem klasyfikacji mistrzostw, a w zeszłym roku po trzech wyścigach nie byłem, tak więc jestem bardzo zadowolony. - stwierdził 28-letni Raikkonen. Poprzedni rok był dla mnie ciężki. Byłem w nowym zespole i trzeba było liczyć się z tym, że czeka mnie sporo nauki. Pierwszy rok był trudny, ponieważ poznanie wszystkich ludzi zajmuje trochę czasu.

Teraz jest zdecydowanie łatwiej, ponieważ wiedzą, czego chcę, a ja wiem, czego chcą oni. Wszystko działa teraz gładko i wszystko się poprawia. Jak dotąd było bardzo dobrze. Jadę na każdy wyścig spodziewając się wygranej, jednak każdy z sześciu kierowców z trzech najlepszych zespołów (Ferrari, McLaren i BMW) może dobrze pojechać. Jesteśmy teraz całkiem szybcy, ale zobaczymy, co się wydarzy w przyszłości.

Źródło: Crash.net

KOMENTARZE

14
rafaello85
15.04.2008 04:39
Przecież Lewis zrujnował sobie wyścig wjeżdżając w Alonso! Nie można tu winy zrzucić na zespół McLarena.
robson11
15.04.2008 08:19
im9ulse - przecież (w tym fragmencie) Deeze przytoczył fakty !
im9ulse
15.04.2008 05:57
"a podczas pełnego błędów weekendu w Bahrajnie miał wypadek podczas treningów, sknocił start wyścigu, a następnie wjechał w tył swojego byłego kolegi z zespołu Fernando Alonso i ostatecznie ukończył wyścig dopiero na 13 pozycji." Panie Deeze jak sie pisze art na forum publicznym to trzeba chociaz starac sie utrzymac ton bezstronny
82TOMMY82
14.04.2008 09:00
wnioski ogólne: 1) Kimi bardzo ceni Hamiltona - nie pierwszy raz juz gada w takim tonie 2) Kimi nie lubi Dennisa i w koncu moze dac temu upust - to tez nie jest juz pierwszy raz kiedy krytykuje Mclarena i Rona, chociaz w tym wypadku jest w miare lagodnie, czytalem gorsze wypowiedzi Kimasa w tej kwestii
rmn
14.04.2008 08:12
proste. mała szpila dla Dennisa:)
michal2111
14.04.2008 07:42
Dla mnie on gada rację. Jak tyle lat Iceman milczał, to jak ma porządne auto to walczy o tytuły, a McLaren po tej aferze po prostu im się nie udaje, to są fakty.
pawel92setter
14.04.2008 07:32
Nie lubie zbytnio Hamiltona, ale nie można mówić, że skrzydło odpadło z jego winy! Bez przesady
jędruś
14.04.2008 06:46
Nie rozumiem obrony Hamiltona przez Kimasa ... Hamilton w Bahrajnie popełnił ( prawdopodobnie ze swojej wini ) fatalny błąd na starcie , którym mógł wykluczyć także zespołowego partnera - Kovalainena , potem przez nerwową i głupią jazdę uszkodził płat przedniego skrzydła i przywalił w tył Alonso . Tak jeździ kierowca aspirujący do mistrzostwa ??? ''Lewis nie popełniał wielu błędów w zeszłym roku.” - wielu nie , ale dwa w najgorszym możliwym momencie , które pozbawiły go niemal pewnego mistrzowskiego tytułu . W dodatku ostatnio Hamilton wcale nie jest szybszy od Kovala . Ten miałbyć dla niego tylko tłem , a wcale tak nie jest . W Malzeji Hakkie lepiej ustawił bolid i mimo większej ilości paliwa uzyskał lepszy rezultat od Hamiltona . Bolid wcale nie jest dużo gorszy niż w tamtym roku , o czym pokazują kwalifikacje . Heidfeld ani razu jeszcze nie był przed żandym kierowcą Mclarena w tym roku w qwalu . Kubkowi udało się to dwukrotnie .Trzeba przyznać , że Heidfeld jest obecnie obok Kimasa, najbardziej doświadczonym kierowcą w ścisłej czołówce , więc teoretycznie należy stwierdzić , że BMW wcale nie ma aż tak dobrego bolidu , by bić Maca , tylko Kubek jeździ fenomenalnie . Hamilton nie zawiódł tylko w pierwszym weekendzie . Choć w qwalu w Malezji i Bahrajnie też był bardzo dobry . Tylko te wyścigi . W wyścigu ujawnia się ciążąca na nim ogromna prezja i oczekiwania . A on nie potrafi sobie dobrze z tym radzi i zawodzi .
cinek
14.04.2008 06:43
czy on naprawdę to powiedział?...
kimir
14.04.2008 06:38
Po prostu podchodzi do sprawy po ludzku. Kierowca jest tylko człowiekiem, nie jest wolny od błędów i jest też zależny od sprzętu, jakim dysponuje. Co nie znaczy, że to się nie moze zmienić. Po Australii też wielu (choćby na tej stronie) wieszało psy na Kimim, więc mówi też chyba z własnego doświadczenia.
jacek2601
14.04.2008 06:28
co on gada?Kimas powedz otwarcie ze McLren jest cienki w tym roku.
Czechoslowak
14.04.2008 06:24
jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało to Kimi ma pewien dług wdzięczności wobec Hamiltona: gdyby nie Anglik to Alonso, mając u boku jakiegoś wolniejszego kierowcę, wygrałby zeszłorocznym McLarenem w cuglach.
kLc!
14.04.2008 06:20
nie lubię lewisa, ale trudno nie zgodzic się z tym, co mówi Kimi.
zoolwik
14.04.2008 06:16
Nie wiem co chce osiagnac broniac lewisa, tym bardziej, ze jednak troche tych bledow bylo, i na dodatek, byly to jedne z najwiekszych hitow zeszlego sezonu. Tego zreszta rowniez, poza tym kimi nie odniosl sie do wymachiwania grabiami podczas wyprzedzania ...