IndyCar: Fittipaldi powróci w tym roku na tor Indianapolis

Derrick Walker potwierdził tymczasem start Taglianiego w pożegnalnym wyścigu Champ Car
15.04.0819:34
Mariusz & Maraz
2142wyświetlenia

Emerson Fittipaldi, który swój ostatni sezon wyścigowy miał w 1996 roku, kiedy to startował w zespole Penske w IndyCar World Series, powróci w tym roku na tor Indianapolis.

Słynny Brazylijczyk pomimo już nie młodego wieku nigdy nie zatracił ducha rywalizacji. W 2006 roku wystąpił w Grand Prix Masters - zawodach dla emerytowanych kierowców F1, a teraz powraca na Indianapolis Motor Speedway, najsłynniejszy tor wyścigowy w Stanach Zjednoczonych.

Tym razem będzie jednak pełnił inną rolę, niż zazwyczaj. Fittipaldi zasiądzie bowiem za kierownicą Chevroleta Corvette Z06 E85, zupełnie nowego samochodu bezpieczeństwa (w USA nazywany pace car), który zostanie użyty właśnie 25 maja podczas 92. edycji Indy 500. Corvette Z06 E85 jest tzw. concept-carem i wykorzystuje przyjazne środowisku wysokooktanowe paliwo E85, które stanowi mieszanka 85% etanolu i 15% benzyny.

Fittipaldi przybył do USA w 1984 roku, po tym jak dwukrotnie został Mistrzem Świata Formuły 1 (w latach 1972 i 1974). Tu rozpoczął na nowo swoją karierę sportową. W IndyCar World Series ścigał się w latach 1984-1996, zaś w 1989 wygrał te mistrzostwa i zwyciężył w wyścigu Indianapolis 500.


Tymczasem w poniedziałek były partner Craiga Gore, z którym wspólnie prowadził zespół Team Australia ogłosił, że zespół wystąpi w ostatnim w dziejach wyścigu Champ Car World Series na torze Long Beach. Derrick Walker, bo o nim właśnie mowa, wystawi swoją ekipę pod jej dawną nazwą Walker Racing na Toyota Grand Prix.

Kierowcą będzie 35-letni Alex Tagliani, który reprezentował ostatnio ten zespół w 2005 i 2006 roku. Kanadyjczyk poprowadzi Panoza DP01 z numerem 15. Jak powiedział Walker, występ ten jest głównie formą podziękowania dla kibiców i sponsorów zaangażowanych w serię Champ Car. Jest to koniec pewnej ery w wyścigach open-wheel w Stanach Zjednoczonych.


W wyścigu na ulicach Long Beach weźmie także udział były kierowca F1 - Franck Montagny, który ma nadzieję, że dobry występ tutaj ułatwi mu zapewnienie sobie posady kierowcy wyścigowego w zunifikowanej serii IndyCar w przyszłym sezonie.

Francuz miał już zapewnione starty w zespole Forsythe Racing w tegorocznych mistrzostwach Champ Car, jednak po połączeniu tej serii z IndyCar okazało się, że Gerry Forsythe nie wystawi swojej ekipy w serialu Indy Racing League w sezonie 2008. W tej sytuacji Montagny musi na razie zadowolić się w tylko startem w pożegnalnym wyścigu CCWS.

To było dość rozczarowujące, podpisać umowę trzy tygodnie przed startem sezonu i potem pozostać z niczym. - powiedział Francuz serwisowi autosport.com. Trzymałem się jednak blisko zespołu Forsythe i łączą nas bardzo dobre relacje. Może pojawi się szansa startów z nimi w przyszłym roku w IndyCar, a przynajmniej mam taką nadzieję.

Źródło: Crash.net, Crash.net, [url=Autosport.com

KOMENTARZE

3
kampos
17.04.2008 10:36
Czy ktoś się orientuje gdzie będzie można zobaczyć wyścig na ulicach Long Beach? Eurosport ani Eurosport 2 chyba nie transmitują...
Maraz
15.04.2008 07:26
Mówisz, że "nie zna kompletnie żadnych amerykańskich torów, więc zatrudnienie go w tym roku byłoby głupstwem". Za rok wcale nie będzie ich lepiej znał, tak samo jak nie będzie miał dużo większego doświadczenia w ściganiu na owalach (w trakcie sezonu nie ma testów, a w zimie też nie ma ich znowu tak dużo). Podążając Twoim tokiem myślenia Montagny w ogóle nie powinien myśleć o IndyCar... :)
jędruś
15.04.2008 06:53
Montagny był bardzo szybki na testach Champs Car , ale nie zna kompletnie żadnych amerykańskich torów więc zatrudnienie go w tym roku było by głupstwem . Jednak w wyścigu pożegnalnym na Long Beach może zająć jakieś dobre miejsce . Fittipaldi wciela się w bardzo odpowiedzialną rolę . Ciekawe jak się sprawdzi . Potem czekają go jeszcze testy z nowym Ferrari F2007 w A1GP .