Koło ratunkowe dla Grand Prix Australii?

Wygląda na to, że Bernie Ecclestone jest zainteresowany utrzymaniem wyścigu w Australii
16.04.0809:21
Mateusz Grzeszczuk
2046wyświetlenia

Grand Prix Australii może jeszcze zostać uratowane przed usunięciem z kalendarza Formuły 1, chociaż wiadomość ta może nie być aż taka dobra dla tych, którzy liczą na utrzymanie tego wyścigu w Melbourne.

W ostatnich miesiącach przyszłość wyścigu odbywającego się na torze [url=../tory/?id=Albert Park]Albert Park[/url] zaczęła rysować się w coraz mniej wyrazistych barwach po tym, jak rozmowy nad przedłużeniem umowy z administracją F1 poza rok 2010 utknęły w martwym punkcie.

Bernie Ecclestone twierdzi, że Grand Prix Australii nie jest wystarczająco popularne pod względem komercyjnym, by zagwarantować jego utrzymanie w kalendarzu. Aby jednak pozostało, Melbourne miałoby pójść śladem Singapuru i zorganizować nocny wyścig, co szef Australian Grand Prix Corporation - Ron Walker określił, jako rzecz nie do zrealizowania.

Jednakże wygląda na to, że Ecclestone jest zainteresowany utrzymaniem wyścigu w Australii, który odbywa się w tym kraju nieprzerwanie od 1985 roku, jako że w lokalnej prasie pojawiły się doniesienia, iż wkrótce mogą rozpocząć się rozmowy z Sydney dotyczące przeniesienia wyścigu F1 do tego miasta.

Po tym, jak wcześniej Ecclestone powiedział, że albo wyścig będzie w Melbourne, albo w ogóle nie będzie GP Australii, teraz Sunday Herald Sun twierdzi, że szef administracji F1 jest skłonny do rozmów z innymi stanami i grozi wręcz, że przeniesie ten wyścig gdzie indziej, jeśli władze Wiktorii na czele z premierem Johnem Brumbym nie zdołają go od tego odwieść. Gazeta dodaje, że o ile Morris Iemma, premier Nowej Południowej Walii nie ukrywa, że chciałby przejąć wyścig, o tyle Ecclestone ujawnił, że rząd Wiktorii nie wykazał dotąd żadnego zainteresowania utrzymaniem wyścigu w Melbourne.

Źródło: Crash.net

KOMENTARZE

9
Sar trek
16.04.2008 09:16
Tylko przy tym wyścigu jest klimat wstawania specjalnie na F1. Chciałbym , aby pozostał Po za tym lubię wyścigi na ulicznych torach
jędruś
16.04.2008 06:12
GP Australii powinno zostać . Bernie czepia się Melbourne bo pewnie są tam za małe zyski ( o oglądalność raczej też nie chodzi bo wyścig już jest rano , a nie jeszcze w nocy jak bywało niedawno , a w 2009 ma być jeszcze później ) . Z resztą każdy fan F1 musi obejrzeć ten wyścig :D Co do Sydney nie mam nic przeciwko . To byłby to uczliczny czy normalny ??? Jeśli przniósł by więcej zysków to z pewnością jest to interesująca opcja dla Australii .
blader
16.04.2008 05:41
@skan zgadzam się z Tobą w 100%. Stary Bernie ciągle szuka rozwiązań, aby zredukować koszty w F1 oraz uczynić ją bardziej przyjazną dla środowiska a tym czasem wytworzenie takiej ilości prądu także kosztuje, nie mówiąc już o zanieczyszczeniu jakie emitują elektrownie cieplne. (chociaż w Australii to może mają bardziej ekologiczne źródła prądu;) ) Z drugiej strony jednak taki wyścig nocny może być świetnym widowiskiem :) chociaż niestety pewnie będzie jasno jak w dzień :D A gdyby tak było oświetlenie ciut uboższe, zrobione w formie bardziej jakiejś widowiskowej iluminacji, dodatkowo ładnie oświetlone krawędzie toru, bolidy z neonami pod podwoziem itp :D:D to byłby wyścig :D:D:D
michal2111
16.04.2008 01:33
Wnerwia mnie Ecclestone. Tylko dolary się dla niego liczą.
skan
16.04.2008 12:50
Z jednej strony caly czas mówią, że F1 jest nieekologiczna, że truje atmosfere, a tu nagle chcą zużywać tyle prądu na oświetlenie toru :P No chyba, że się wymigają nadwyżką nocnego prądu :]
oligator
16.04.2008 12:33
W Melbourne ostatnimi laty zawsze duzo sie dzieje kilka SC w ciagu wyscigu i w ogole... Niech zostanie. I to ma taki urok wstac specjalnie dla F1 :)
rafaello85
16.04.2008 10:20
janek#---> F1 już dawno przestała być sportem, a stała się ogromnym BIZNESEM... Ja jestem za utrzymaniem wyścigu na torze w Melbourne.
janek#
16.04.2008 09:59
Mnie martwi fakt, że przez Ecclestona przemawiają tylko i wyłącznie pieniądze. Wszędzie musi widzieć jakiś interes i zwęszyć zysk. Niby jest to prawidło każdego sportu, ale jakoś tak nie w smak mi tego słuchać.
Bartix
16.04.2008 07:52
Ciekaw jestem tego nocnego wyścigu w Singapurze. Choć spodziewam się, że będzie jasno jak w dzień. Bo przecież musi być bezpiecznie. Tak więc, chyba nie bardzo rozumiem po co to wszystko. Bo światło słoneczne jest chyba trochę tańsze, a jeśli stacje telewizyjne chcą robić transmisję w dzień (w Europie) to może niech one pokryją koszty oświetlenia, lub ewentualnie inni sponsorzy, którym na tym zależy. Bo to żeby, koszty ponosili podatnicy z Melbourne, Sydney czy skądkolwiek uważam za skandal.