Ferrari ustanowiło nowy rekord

Tymczasem Ralf Schumacher twierdzi, że w Ferrari nadal istnieje podział na kierowcę nr 1 i 2
13.05.0815:56
Mariusz Karolak
3695wyświetlenia

Kiedy Felipe Massa wygrywał niedzielny wyścig o Grand Prix Turcji na torze Istanbul Park, na którym zresztą udało mu się ustanowić swoisty hat trick, w Japonii właściciele samochodów Ferrari ustanawiali rekord nieco innego typu.

Właśnie tam, u podnóża wulkanu Fudżi na pobliskim torze w tym samym momencie znalazło się 500 samochodów marki Ferrari. Tyle właśnie aut przyjechało z całej Japonii, aby ustanowić nowy rekord, który został zapisany w Księdze Rekordów Guinnesa. Przed rokiem w Anglii na torze Silverstone odnotowano 385 samochodów Ferrari i rekord ten został pobity teraz w Japonii.

Tymczasem pomimo trzeciej z rzędu wygranej Massy w Turcji, były kierowca F1 - Ralf Schumacher jest zdania, że w zespole z Maranello jasne jest, kto pełni funkcję kierowcy numer jeden. Według Niemca, który w Formule Jeden był obecny nieprzerwanie od 1997 do 2007 roku, bynajmniej nie jest to Felipe.


Przez jedenaście lat jego starszy brat Michael Schumacher był niekwestionowanym liderem w Ferrari. Jego partnerami byli w tym czasie: Eddie Irvine, Rubens Barrichello i Massa. Każdy z nich odgrywał tylko rolę wspierającą dla Michaela.

Jego odejście z F1 i przyjście do Maranello Kimi Raikkonena miało zmienić tę sytuację, ale zdaniem Ralfa tak się nie stało i w Ferrari nadal jest podział na kierowcę numer jeden i kierowcę numer dwa. Ferrari ma przeważnie wyznaczonego kierowcę numer jeden i przypuszczam, że jest tak i tym razem. - stwierdził Ralf w wypowiedzi dla dziennika Bild.

Oficjalnie zespół dementuje wszelkie doniesienia na temat polityki nierówności swych kierowców. Zwycięstwo Massy w Stambule znaczy tyle, że Lewis Hamilton traci teraz już tylko siedem punków do Raikkonena. Brazylijczyk po wyścigu przyznał, że ta wygrana znaczy dla niego bardzo dużo, bo dzięki temu pozostaje graczem w walce o tytuł.

Ważnym jest, aby być konkurencyjnym cały czas, a później w ostatnich trzech wyścigach sezonu zobaczymy, kto ma największe szanse na zwycięstwo. - powiedział Massa. Partner Hamiltona z zespołu McLaren - Heikki Kovalainen dodał, że błędem byłoby wykreślenie Massy z kandydatów do tytułu: Sądzę, że głupotą byłoby lekceważenie Felipe. Wygląda na naprawdę mocnego. - przyznał Fin w wywiadzie dla Daily Telegraph.

Źródło: Automoto365.com, PaddockTalk.com

KOMENTARZE

11
kimir
14.05.2008 07:54
Brazylia to była zupełnie inna historia. Massa zachował się cudnie, zrobił to, co w tym momencie było do zrobienia. A Kimi nie jest Michaelem na szczęście. Nie potrzebuje mieć wszystkich u swoich stóp. I mam nadzieję, że pokona w tym roku zarówno Hamiltona jak i Massę. Trzymam za niego kciuki:)
jacek2601
13.05.2008 07:47
A więc widzisz Mały- boy. Na układy nie ma rady. A przecież głośno sie o tym nie mówi
Maly-boy
13.05.2008 07:34
Jacek to ze nikt nikomu nie gadal nic przez radio to nic nie oznacza to co sie dzieje za kulisami nie mozemy zobaczyc i nie da sie wyeliminowac w 100% team orders
jacek2601
13.05.2008 07:22
Kurde ale mieli jazdę 500 fur...no nie żle. Jakie team orders? Nikt nikomu przez radio nie gadał, że ma zwolnić czy cuś.
jędruś
13.05.2008 05:19
Nic nikomu nie udowodniono , a w Mclarnie też podobne sytuacje ( GP Monako ) były . Tak samo niby podobno w BMW ( choć to bzdury oczywiście :D )
Amalio
13.05.2008 04:40
@jędruś Nie. Team orders nie było bo są zabronione. Ale można było zaobserwować zachowania ku temu zmierzające.
jędruś
13.05.2008 04:02
Nie ma już podziałów w Ferrari . Kto je widzi ??? Czy widział ktoś team orders w tym lub w tamtym roku . GP Brazylii powiedzielibyście ... Nie , wtedy Massa zablokował Hamiltona , by dać mistrzostwo Kimiemu i Ferrari . Tak samo postąpił by przecież i Kimi .
sneer
13.05.2008 03:13
W Brazylii kazano... A w Turcji się nie dało - oznaczałoby to przepuszczenie Hamiltona.
sir_Lukas
13.05.2008 02:27
mi się wydaje że nie ma tego podziału (gdyby był to podczas wyścigu kazano by Massie przepuścić Raikkonena tak jak to robiono kiedy Schumacher jeździł!)
kLc!
13.05.2008 02:09
Prawda jest taka, że równoznaczne traktowanie obu kierowców to samobój. Zwycięzca jest jeden, każdy zespół, który chce zwyciężac, powinien miec według mnie wyraźnego lidera.
adams
13.05.2008 02:04
tak.ogólnie sytuacja ekonomiczna nie jest zła na świecie.Mamy wielu milionerów.