Renault oczekuje kolejnych dobrych osiągnięć Piqueta

Pat Symonds: "Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest zdolny i wiemy, jak potrafi być szybki"
30.07.0811:33
Mariusz Karolak
2185wyświetlenia

Były mistrzowski zespół Renault ma nadzieję, że tegoroczny debiutant Nelson Piquet Jr zmieni się na lepsze jako kierowca po tym, jak w Niemczech stanął po raz pierwszy na podium.

Szef inżynierów francuskiego zespołu Pat Symonds stwierdził: Bardzo często zdarza się, że kiedy kierowca ma trudny początek kariery, to w momencie, jak już uzyska dobry rezultat właściwie nic nie jest już w stanie go zatrzymać. Widziałem to już wielokrotnie i mam nadzieję, że podobnie będzie z Nelsonem, jako że zdajemy sobie sprawę z tego, że jest zdolny i wiemy, jak potrafi być szybki.

Poza prowadzeniem w wyścigu w Niemczech oraz zajęciem tam drugiego miejsca, najlepszym rezultatem 23-letniego Piqueta w Formule 1 było dotychczas zaledwie siódme miejsce na torze Magny-Cours. Dorobek punktowy z ostatnich tygodni na pewno poprawił jego sytuację w zespole, bo coraz częściej mówiło się w kuluarach, że Brazylijczyk może zostać zastąpiony innym zawodnikiem i to jeszcze w tym sezonie.

Symonds przyznał, że Piquet miał sporo szczęścia na torze Hockenheim, ale dodał też, że kierowca po prostu wykorzystał nadarzającą się okazję do ich zdobycia, kiedy wyścig zaczął zmieniać swój obrót na jego korzyść. Dobrze się stało dla Nelsona, bo miał niezwykle ciężką przeprawę w pierwszej połowie roku i szczerze mam nadzieję, że to był jego punkt zwrotny w karierze. - dodał Symonds.


Piquet potwierdził, że chętnie powtórzyłby na Hungaroringu sukces z Hockenheim, jako że na Węgrzech wygrał dwukrotnie w 2006 roku, gdy startował jeszcze w GP2 Series. Oczywiście mam nadzieję, że stanowi to dopiero początek i chciałbym możliwe najszybciej doświadczyć ponownie tych samych odczuć, co w Niemczech. - powiedział Brazylijczyk.

Hungaroring to bardzo satysfakcjonujący tor, jeśli tylko prowadząc auto znajdziesz odpowiedni rytm, a poza tym odpowiada on mojemu stylowi jazdy. Sądzę, że trudno będzie powalczyć o kolejne podium w normalnych warunkach, ponieważ nadal mamy znaczną stratę do czołowych samochodów. Jeśli uda się nam dostać do trzeciej fazy kwalifikacji, to wówczas realistycznym celem będzie walka o kolejne punkty w niedzielę.

Źródło: Reuters.com

KOMENTARZE

8
rafaello85
30.07.2008 04:35
Coś mi się wydaje, że na Węgrzech Piquet znowu będzie miał problem z wejściem do Q2... W Niemczech był fuks jak nie wiem co i nikt mi nie powie, że tak nie było. Ale to jest normalna rzecz w wyścigach - szczęście też trzeba mieć, na Hockenheimie uśmiechnęło się do Nelsona;)
biela
30.07.2008 03:19
Raz mu się udało. Miał fuksa. Gdyby wyścig potoczyłby się "normalnie", dojechałby razem z maruderami z FI i STR. :)
Michaelos
30.07.2008 11:38
Fakt Lewis miał "zaplecze" jakigo nikt inny w F1 nie miał... czasem sie zastanawiam czy Hamilton nie jest jakimś eksperymentem, szkolony od dziecka tylko po to, aby w F1 wygrywać. Na szczęście nie udało sie to w tamtym sezonie. Nie wytrzymał presji, zresztą co tu kryć każdy widział co się dziło i co sie stało... Ale nie można negować tego, że ktoś sie nim zaopiekował. To nie jego wina. Czasem mi się zdaje, że on z tym całym szumem medialnym, źle sie czuje! Taka maskotka Rona... i to on jest godny krytykowaniu nie Lewis. Fakt sam nie lubiłem Hamiltona, ale zaczynam powoli zmieniać nastawienie do niego... wygrywa - szacunek! Wygranej w Wlk. Brytanii czy Niemczech (choć nie podobało mi się przepuszczenie go przez Heikkiego, ale to że do pitstopu na jedno tankowanie 2x zjeżdżał i odrobił straty...) nikt mu nie dał!
michael85
30.07.2008 11:24
Wiesz... w porównaniu z Lewisem Piquet nie był szkolony na symulatorach NASA i nikt w niego nie wpakował tyle kasy co w HAMa! Choć nie jestem jego fanem i uważam że przygoda z F1 szybko się może dla niego skończyć to uważam również że Lewis wcale nie jest lepszy. Ma natomiast lepszy samochód i kogoś kto w niego zainwestował! Pod presją jego niezawodność nie wiem czy nawet z Massą można porównywać!
Michaelos
30.07.2008 11:19
W porównaniu z Lewis'em - Piquet wcale nie jest takim "cudownym dzieckie", on ma klasę podobną do Hekkiego jest dobry, ale nic pozatym. Aczkolwiek Kovaleinen jest jeszcze skromny i już ułożony jako kierowca... a Nelson jest jeszcze "dzieckiem" (powtarzam nie "cudownym"). Alonso jest sfrustrowany po powrocie do Renault, że nie dysponuje konkurencyjnym samochodem, i że lepsze wyniki ostatnio (dzięki lepszej taktyce i szczęściu) osiąga jego rywal z teamu. Jednak 2 krotny MŚ nie da sobie raczej w generalce wyprzedzić sie młokosowi i będzie robić wszystko aby się odnaleźć w 2giej części sezonu. A Flavio mnie zaczyna śmieszyć. Rozumiem, że wydaje kupe kasy, a raczej dokłada do interesu i ma prawo się denerwować jak nie ma wyników. Ale cóż mają zrobić kierowcy jak mają kiepski bolid?! 2 sezony byli konkurencyjni to mieli podwójna koronę z rzędu dwókrotnie. Teraz idzie kiepsko to na haikkiego najeżdżał, że błędy robi i wogóle, a jak się rozkręcił to mu łyso było, teraz sie Nelsona czepiał, tez troche przystowpuje, pewnie na Alonso presje będzie wywierał... nie mówiąc już, że Kubicę 2 razy mógł zatrudnić i teraz pewnie żałuje choć sam się do tego nie przyzna... najlepiej to mu wychodzi pokazywanie się z pięknymi kobietami! I niech tak zostanie. Jak widzę jego frustrację podczas GP to mi go "żal"...
kemot
30.07.2008 11:05
Tak btw. Nakajima wiadomo jest kierowcą gorszym od Rosberga a ma tyle samo punktów, podobnie może być z Piquetem i Alonso - Alonso będzie miał awarie albo popełni jakieś błędy a Nelson będzie dowoził punkciki do mety, ale to raczej mało prawdopodobne ;)
Bart
30.07.2008 10:47
Hehe, śmiesznie by było:P
sisiorex
30.07.2008 09:42
Oj żeby tylko Ferdek nie przegrał w tym sezonie znowu z ,,cudownym debiutantem'' ;P