Brawn chce przede wszystkim ratować miejsca pracy
"Moja obecność w zespole z pewnością nie jest priorytetem"
06.01.0915:03
2151wyświetlenia

Ross Brawn powiedział, że priorytetem podczas poszukiwania kupca zespołu Honda Racing F1 jest ratowanie posad pracowników i jest gotowy zrezygnować z funkcji szefa, jeśli będzie tak potrzeba.
Dyskusje z potencjalnymi nabywcami nadal trwają i wszyscy mają nadzieję, że umowa zostanie zawarta przed końcem tego miesiąca. Oficjalnie nie został jeszcze ujawniony żaden z sugerowanych 25 chętnych kupców, jednak Brawn podkreśla, że nie skupia się na osiągnięciu najwyższej możliwie ceny lub ratowaniu własnego stołka, a na zapewnieniu bezpiecznej przyszłości pracownikom stajni z Brackley.
Zapytany przez włoską Gazzetta dello Sport, ilu jest chętnych kupców na zespół Hondy, Brawn odpowiedział:
Mogę tylko powiedzieć, że więcej niż jeden. Głównym celem jest ratowanie miejsc pracy... Moja obecność w zespole z pewnością nie jest priorytetem.
Brytyjczyk nie ukrywa już też faktu, że w tym roku nie ma co liczyć na specjalne postępy, bowiem zespół raczej nie zdąży przeprowadzić zbyt wielu testów przed startem sezonu.
Dostosowanie samochodu do innego silnika wymaga co najmniej sześciu tygodni pracy, a więc jest bardzo mało prawdopodobne, że zdążymy wyjechać na tor w czasie zimy. Dlatego też rozważamy pakiet ewolucji na rok 2010, kiedy będziemy chcieli przesunąć się w górę stawki. Obecny rok będzie dla nas przejściowym.
Brawn potwierdził, że kontaktował się już z Ferrari w sprawie silników, ale nic nie zostało jeszcze podpisane. Ujawnił też, że Carlos Slim nigdy nie pojawił się w siedzibie zespołu z Brackley, ani nawet nie okazał chęci wykupienia go. Brawn jest jednak dobrej myśli, że uda im się znaleźć kupca na czas:
Szanse są dosyć spore, jestem naprawdę optymistą w tym względzie.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE