Herbert staje w obronie Massy

"Krytyka pod jego adresem jest bardzo nie na miejscu, ponieważ wykonał niezwykłą pracę"
07.01.0911:19
Mariusz Karolak
1852wyświetlenia

Johnny Herbert stanął w obronie wicemistrza sezonu 2008 - Felipe Massy. Anglik, który wygrał w Formule 1 trzy wyścigi twierdzi, że Brazylijczyk jest ciągle bardzo niesłusznie krytykowany przez wiele osób.

Massa miał nieudany początek sezonu, ale do ostatniego wyścigu zachował szanse na mistrzostwo i walczył zacięcie z Lewisem Hamiltonem o tytuł. Wygrał wyścig w Brazylii, ale ostatecznie przegrał mistrzostwo jednym punktem. Po wyścigu rozpoczęła się debata, czy Hamilton zasłużył na tytuł i czy Massa nie popełnił w sezonie zbyt wielu błędów. Herbert swój wywód rozpoczął od oceny postawy Hamiltona.

W ostatecznym rozrachunku wydaje mi się, że tytuł wygrał właściwy facet. - powiedział Herbert w wywiadzie dla Crash.net Radio. Co prawda zrobił to dosłownie w ostatnim momencie, ale wykonał pracę, jaką musiał zrobić. W 2007 było trochę szkoda Lewisa, ponieważ wydaje mi się, że zespół go zawiódł. Był niedoświadczony, ale zespół mógł mu pomóc w Chinach, gdzie powinien był zwyciężyć. Powinni wezwać go wcześniej do boksów, jakieś pięć czy sześć okrążeń. Naprawdę nie rozumiem, czemu tego nie zrobili.

Owszem, miał problemy także w Brazylii, ale to dlatego, że był pod bardzo dużą presją. To było zupełnie co innego w porównaniu do tego, co robił kiedykolwiek wcześniej w swoim życiu i można chyba powiedzieć, że nie do końca sobie z tym poradził. W 2008 roku miał wzloty i upadki, zresztą sam przyznał, że musi być bardziej konsekwentny. Jeśli porównamy jego postawę z Felipe to zobaczymy, że mniej błędów popełniał Brazylijczyk. Zawiodło go Ferrari, jak choćby w Singapurze, a wcześniej miał kilka awarii i nie kończył wyścigów z powodu zespołu, podczas gdy Lewis sam popełniał błędy.

Massa nie tylko triumfował więcej niż jakikolwiek kierowca w sezonie 2008 - sześć razy. Udowodnił też, że był bezapelacyjnym królem kwalifikacji sezonu, mając najlepszą średnią pozycję startową ze wszystkich kierowców (Massa 2,94 - Hamilton 3,89) i pozostawił daleko w tyle broniącego tytułu mistrzowskiego kolegę z zespołu Ferrari - Kimiego Raikkonena. Trzeba docenić wysiłki Felipe za sposób, w jaki odnosił kolejne zwycięstwa, ponieważ to było jedyna rzecz, jaką mógł zrobić. Musiał wygrać w Brazylii, a gdy już tego dokonał, reszta zależała od Lewisa.

Dojście tak blisko celu musiało być dla niego bolesnym i dość emocjonalnym przeżyciem. Mam nadzieję, że Felipe będzie miał kolejną szansę, ponieważ zasługuje na to. Uważam, że krytyka pod jego adresem jest bardzo nie na miejscu, ponieważ wykonał niezwykłą pracę. Nie wiem, co stało się z Kimim, po prostu zniknął. Myślę, że jego umysł nadal jest gdzieś w Skandynawii! Jestem zszokowany tym sezonem w jego wykonaniu. Felipe był jednak w formie przez cały czas i to był najbardziej wyrównany sezon w jego całej karierze. Był po prostu bardzo dobry.

Źródło: Crash.net

KOMENTARZE

5
NEO86
02.02.2009 01:17
Brawo Johnny! Świetna obiektywna ocena sytacji. Oby było więcej takich wypowiedzi. @ A.S.- Ferrari wcale nie krytykuję Massę tylko otwarcie przyznało się że to ich wina.
A.S.
07.01.2009 09:47
Ameryki to Johnny nie odkrył, ja też uważam, że za nie zdobycie tytułu przez Filipa bardziej odpowiada Ferrari niż on sam. A kto najbardziej krytykuje Masse? Czerwoni z Montezemolo na czele – zamiast sami uderzyć się w piersi.
PolePosition
07.01.2009 02:23
Zgadzam się. Ale nie przesadzajmy z krytyką Kimiego... jak by nie było, jest trzeci w generalce.
marios76
07.01.2009 01:43
Cenne uwagi, podobne do moich, ale jego większa część świata słucha. Brakuje takich rozsądnych podsumowań znanych ludzi, byłych doświadczonych kierowców, którzy nie mają interesu krytykować rywala...I ja muszę przyklasnąć, bo podobne wypowiedzi łagodzą wielką wojnę fanów tych dwu kierowców!
rafaello85
07.01.2009 01:25
Bardzo obiektywna wypowiedź Johnego Herberta! Brawo!