LiGNA: WTCC: Runda 17 & 18, Niemcy

28.01.0914:25
yankess
1580wyświetlenia
Dane toru


Motorsport Arena Oschersleben
Lokalizacja: Oschersleben, Niemcy
Liczba okrążeń: 17

Szczegółowe wyniki bez uwzględnienia ewentualnych kar

Wyścig 1
Wyścig 2

Komentarze prasowe

Komentarze prasowe zespołów są publikowane w oryginalnej formie. LiGNA nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

PUMA RACING TEAM

Kajek - Frustracja, tak jedynym słowem mogę określić to, co się dzisiaj stało. Kwal świetny, jak zwykle czekałem aż pojedzie czołówka, Kojot i Master popełnili błędy, wiedziałem ze mam szanse na historyczne PP, wiec jechałem - S1 -0.1 s2 -0.79 s3 +0.3 i tak pierwsza linia, historyczna, bo po raz 1. Wyścig - rozpoczął świetnie, właściwie pogodziłem się z tym ze dodgers musi być 1, i pilnowałem przewagi nad Poulem, do lap 3 - miałem przewagę ok. 1.5 sekundy. Źle skończyłem triple, zamiast zrzucić do 2 zrzuciłem do 3 i pojechałem zaszeroko. Nad jechał Poul, jechaliśmy koło w koło, chciałem go puścić, ale usłyszałem ze moc jego silnika tez słabnie, wiec dodałem gazu - niestety on pomyślał to samo. Wpadłem na tarkę, którą powinienem przejechać - i tak tutaj mam żal do organizacji, tor z brakiem, bugiem? ze światłami - i jeszcze ta szykana, która mogę powiedzieć, zabrała mi pierwsze podium. Nigdy tam nie wpadłem wiec nie wiedziałem, a kiedy Grekyy o tym pisał byłem w WC. Kiedy spadłem miałem zamiast samochodu w LCD żółty kwadrat, ściągało mnie w prawo. Dalej nie mam, co opisywać.

Poul - Drugi weekend lig(n)owy z moim udziałem zakończył się dla mnie dobrze. Kwalifikacje ukończyłem na wysokim, trzecim miejscu, tuż za partnerem z zespołu. Po cichu liczylem na 14 punktów w klasyfikacji konstruktorów, jednak Kajek na czwartym okrążeniu trafił na błąd toru, fatalny w skutkach. Po długim locie, wylądował z kompletnie zniszczonym autem, na ostatniej pozycji i tyle pozostało z marzeń o 14 punktach... Przez 16 okrążeń utrzymywałem drugą pozycję, widząc cały czas w lusterku Grekyy'ego. Niestety na ostatnim okrążeniu moje opony przestały trzymać. W wyniku tego straciłem dwie pozycje (na rzecz Grekyy'ego i Unikalnego) i ukończyłem wyścig "tylko" na 4tym miejscu. Wyścig R2 rozpocząłem z piątego miejsca. Początkowo jechałem tuż za najszybsza grupką kierowców, jednak nie chciałem przesadzać z tempem, pamiętając co stało się w R1 na ostatnim okrążeniu. Starałem się kontrolować tył, na tyle na ile to było możliwe. Dwa okrążenia przed metą, zobaczyłem 2 auta z czołówki stojące na poboczu. Udało mi się je bez problemów wyminąć, co pozwoliło mi przesunąć się na 3cią pozycje. Jednak wtedy, niestety ponownie, zaczęły się problemy z oponami. Unikalny, mimo 50 kg balastu, z wyprzedzeniem mnie nie miał większych problemów. LUKE wyprzedził mnie chwilkę później, tuż przed szykaną i wyścig ukończyłem na piątym miejscu. Po raz kolejny, opony były więc moim głównym zmartwieniem. Gdyby wyścigi trwały choćby jedno okrążenie dłużej, to w obu zaliczyłbym pewnie bandę na tym ostatnim kółku...

Tux Racing

kemek - W kwalifikacjach pojechałem gorzej o 0,7 sekundy, niż parę minut wcześniej na treningu...
W pierwszym wyścigu, na drugim kółku wyleciałem na szykanie - zarzuciło mi tyłem - i w piachu straciłem ze 30 sekund. Później jechałem niezłym tempem, no ale punkty przepadły... Przed drugim wyścigiem w warmupie zmieniłem seta i na race zapomniałem przełączyć z powrotem... Skutek? Latający tył i przez to słabsze czasy... Jeszcze w końcówce r2 jakbym za mocno nie chciał cisnąć na/po triplu, to bym pewnie punkty zdobył, bo Kajek kończył na felgach. [; Tylko o 14 sekund lepszy czas w R2 świadczy o tym, że głupia zmiana w secie potrafi porządnie przeszkodzić...

dodgers - Qual: Bałem się jechać na maksa, bo jeden błąd mógł się skończyć startem z końca i mógłbym zapomnieć o większych punktach. Jednak mimo tego, Kajka zjadła trema chyba, a pech spotkał Kojota - szkoda, bo liczyłem na długi pojedynek. Ostatecznie PP. R1: Przede wszystkim założeniem było dbanie o opony, co wiązało się z wolnym tempem. Początkowo za mną trzymał się Kajek, ale z tego co teraz wiem, to odbywał lot nad kukułczym gniazdem i za mną znalazł sie Poul, nad którym powiększałem powoli przewagę. Na koniec zobaczyłem, że zostało jeszcze sporo opon i na ostatnim kółku przycisnąłem dla własnej satysfakcji i wpadło jeszcze FL. R2: Start z P8 i gnanie do przodu. Dość szybko przedarłem się na P4, choć mam wątpliwości, czy tam nie za bardzo agresywnie potraktowałem rywali. Przede mną zostali Master, Kojot i LUKE. Bez niepotrzebnych ataków wyczekiwałem i tak najpierw błąd popełnił Kojot, później LUKE i zostaliśmy tylko z Masterem. Od czasu do czasu go troszkę postraszyłem, ale nie zamierzał oddać P1, bo okrutnie zamykał drzwi w zakrętach i lepiej było dojechać na P2 niż zniszczyć wyścig nam obu.

Peugeot Ducati Corse

Grekyy - Dobry weekend i kolejne podium. W kwalifikacjach nieco źle wyszedłem z pierwszego łuku, obawiałem się więc bliżej nieokreślonej straty. Na szczęście czas był bardzo przyzwoity - zająłem 5 miejsce w ciasnej czołówce. W obu wyścigach miałem dobre tempo - tym razem musiałem szukać sposobów na spowalniających mnie kierowców, a nie bronić się jak zazwyczaj. Powoli przebijałem się do przodu. Sporo czasu straciłem za Poulem, więc szybko dogonił nas Unikalny.Nick. Na ostatnim okrążeniu w końcu wyprzedziłem tego pierwszego, drugi natomiast lepiej ode mnie wyszedł na prostą start-meta, więc zdobtyte P2 musiałem szybko oddać. Stanąłem na najniższym stopniu podium. W drugim wyścigu oddałem sporo pola na starcie - nie odnajduję się jakoś w tych przepychankach. Po błędach innych jechałem bodaj na 5 miejscu, w sekwencji szybkich zakrętów musiałem niestety ratować się przed efektowną kraksą. Podczas powrotu na tor najechał mnie Byczek. Pod koniec wyścigu udało mnie się go ponownie wyprzedzić i zyskać jeszcze jedno oczko, kiedy Kojot przebił oponę. Jestem zadowolony - to był trudny wyścig na technicznym i wymagającym dla opon torze, pełnym zdradliwych pułapek piaskowych.

Misiek3510 - Bez komentarza.

iRacing

Luke - W kwalu poszło mi fatalnie choć po pierwszym sektorze miałem podobny czas jak dodgers to w s2 pojechałem za szybko i wpadłem w piach. Start z końca w r1 fatalny obróciło mnie prawie , dość szybko dogoniłem stawkę po wielu za mieszaniach na torze udawało się przesuwać o kolejne pozycje. Szanse na pkt. Zauważyłem gdy jechałem za kolegą z teamu , ale i on popełnił błąd , szkoda , wtedy też moje tempo jeszcze się poprawiło i po kolejnych błędach kierowców zamykałem punktowaną ósemkę , lecz i ja zacząłem popełniać drobne błędy pewnie spowodowane gumą czego skutkiem była strata tejże pozycji na rzecz Kajk`a już na następnym okrążeniu przeprowadziłem jak dla mnie ładny atak na nim i miałem przed sobą Byczk`a który na ostatnim okr. popełnił mały błąd i znalazłem się na 7 miejscu. R2 to już bardzo dobry start choć mogłem mieć problemy bo chciałem za szybko. Objąłem prowadzenie to już był jakiś sukces , moje plany były żeby chodź trochę się utrzymać na tej pozycji , ku mojemu zdziwieniu tempo było bardzo dobre i zacząłem powoli uciekać stawce , na 4 okr. zrobiłem chyba fl który wytrzymał do końca wyścigu. W pewnym chwili miałem już około 5s. przewagi nad resztą , niestety na 10 okr. przestrzeliłem zakręt co za owocowało spadkiem na 4 pozycję , powodem tego były chyba znów opony. Już na następnym zakręcie dogoniłem Kojot`a jednak co chwila popełniałem drobne błędy , udało to się gdy popełnił błąd i znów tempo wróciło do normy. Ucieszony jadąc po życiowy sukces nagle na jednym z zakrętów na środku toru znów pojawił się seat , nie dało się nic zrobić i z całym impetem wpadłem w niego niszcząc auto ,to było okrutne bo po tym byłem dopiero 5 jednak nie poddałem się i czekałem na skutki walki Unikalny-Poul już w t1 obaj się nie zmieścili próbowałem to wykorzystać , lecz zostałem dziwnie przytrzymany, dopiero na którymś zakręcie znów przeprowadziłem ładny atak na Poul`u , a na Unikalnego nie starczyło już czasu. Ogólnie podsumowując był to bardzo dobry weekend dla mnie z prawie zerowym przygotowaniem , szkoda mi Miczka który walczy o zwycięstwo w generalce. Do zobaczenia na następnym torze.

Miczek - Weekend w Niemczech okazał się dla mnie najgorszą rundą w historii moich startów w lidze. Słabe i nieregularne czasy okrążen to wynik braku czasu na przygotowanie sie do wyścigu. W pierwszym wyścigu już po 2 pierwszych okrążeniach straciłem kilka pozycji a później popełniłem poważny błąd i wyleciałem z toru. Pułapka żwirowa okazała się dla mnie wyzwaniem przez co straciłem kupę czasu i spadłem na koniec stawki. Wyścig 2 był równie nieudany jak ten wcześniejszy. Zapomniałem wczytać ustawień auta i musiałem jechać na podstawowym setupie. Zjeżdżając do boksów po paliwo zniweczyłem swe szanse na dobry wynik.

Rising Sun Honda

Alassane Bamba - Ze względu na operację pierwszy raz na tor wyjechałem w dniu wyścigu. Treningi od rana dały niezły efekt, tempo było dość konkurencyjne. W qualu w miarę dobre okrążenie, niewielki błąd na triplu, przez co musiałem przejechać go nieco wolniej, ale ogólnie pozytywnie, 8. miejsce. W R1 dobry start, ale nie bardzo było miejsce, nie chciałem wciskać się na siłę, bo mogłoby się to skończyć dla kogoś źle i pozostałem na 8. pozycji. Po błędach dwóch kierowców i świecy Kajka awansowałem na P5. Przestrzeliłem triple, przeciąłem żwirek i wróciłem na tor, ale spadłem na P7. Później trochę wyrzuciło mnie na szykanie, wylądowałem dwoma kołami na trawce i miałem problem z dohamowaniem do T6, przez co wyminął mnie Kojot. Jechałem dalej na P8 i nagle na triplu, już po przejechaniu lewych łuków zacząłem hamować do T4, tyłek momentalnie uciekł, a razem z nim szansa na punkty. Zanim wygrzebałem się ze żwirku, spadłem na P13 i do końca była jazda o jak najlepszą pozycję w R2, skończyłem ostatecznie na P10.
R2 to porażka. Słaby start, później żwirek na triplu, ale jakoś jechałem dość blisko czołówki. Wskoczyłem na P10 i zbliżałem się do poprzedzających mnie kierowców. Pech chciał, że Misiek1812 na Shell-Esses wrąbał się w B4ndita, a chciał być honorowy i na zwolnienie w celu przepuszczenia go wybrał najlepsze możliwe miejsce, czyli apex drugiego, lewego zakrętu. Próbowałem go ominąć, ale że to szybki zakręt, a po prawej był wylatujący na pobocze B4ndit, to się nie zmieściłem i zahaczyłem o zderzak Peugeota, a o mój jadący tuż za mną kemek. Gdyby nie to niesamowicie odpowiedzialne zachowanie, awansowałbym pewnie na P8, a tak zaliczyłem spina, B4ndit z kemkiem pojechali w siną dal, za nimi Blank, a doszedł mnie Kajek, z którym musiałem walczyć o pozycję. Na dodatek moja Honda po oberwaniu z obu stron trochę zmieniła właściwości jezdne, zanim nauczyłem się nad nią panować, zaliczyłem żwirek na triplu i na T1, na szczęście bez większej straty czasowej, bo z rozpędu go przeciąłem. Udało się po drodze kogoś wyprzedzić, na ostatnim zakręcie zamki z piasku lepił jeszcze Kojot i skończyło się znowu na P10. Ogólnie weekend rozczarowujący, bo tempo pozwalało myśleć o punktach, niestety znowu coś stanęło na przeszkodzie.


Honda Accord Team 2

przemq14 - W qualu poszło jak poszło, czyli poszło jak zwykle, czyli źle.
W R1 najpierw wystartowałem idealnie z zapaleniem zielonych dzięki czemu wyprzedziłem kilka samochodów. Niestety na T1 byłem już w piachu. Następnie goniłem za innymi kierowcami i czekałem na ich błędy. Po jakimś czasie stoczyłem krótką walkę która zakończyła się tym że pojechałem za szeroko szykanę i wylądowałem w piachu. Po wygrzebaniu się z piaskownicy interesowałem się tylko dojechaniem do mety.
R2 zakończyłem po kilku okrążeniach.


Cuore Sportivo

B4ndIt - Co tu dużo mówić: sesja. Kompletnie nieprzygotowałem się do wyścigu, czego efektem było
tragiczne tempo i kupa pomniejszych błędów (takich z stratą po pare sekund), które kończyły się bez większych konsekwencji, ale traciłem pozycje. Jedynie start do R2 wypadł świetnie, gdzie wyprzedziłem na milimetry 3,4 samochody.


Unikalny - W qualu wykręciłem tragiczny, jedenasty czas który był skutkiem zbyt szerokiego wejścia w jeden z zakrętów. Po starcie udało mi się wyprzedzić dwie osoby które chyba zapomniały o bugu ze światłami startowymi i ruszyły z dość dużym opóźnieniem. Na początku drugiego okrążenia jechałem 2wide z Masterem i przy wejściu w t1 nastąpił kontakt pomiędzy naszymi samochodami efektem czego Master wypadł z toru, a kilka zakrętów dalej prezent podarował mi Kemek którego obróciło na wyjściu z szykany, okrążenie później w dokładnie tym samym miejscu, w kosmos poleciał Kajek, który natrafił na kolejny błąd tego toru. W ciągu kilku kolejnych lapów udało mi się po błędach kierowców teamu Rising Sun, awansować na piąte miejsce. Następnie na ostatnim zakręcie tegoż toru przeprowadziłem udaną próbę ataku na Byczka, niestety już na następnym okrążeniu popełniłem błąd w tym samym miejscu co na kwalifikacjach i zostałem wyprzedzony przez Kojota. Na moje szczęście, Kojot podczas trzynastego okrążenia wpadł na Triple'u w piach i odzyskałem straconą pozycję. Na ostatnim okrążeniu napotkałem na swojej drodze walczących ze sobą Grekyy'iego i Poula, Poul miał duże problemy z oponami i bez większej walki dał się wyprzedzić, z Grekyy'm udało mi się zrównać na ostatnim zakręcie, ale dzięki lepszemu wyjściu na prostą, wyprzedziłem go i zająłem doskonałą drugą pozycję.
W R2 na starcie zostałem lekko przyblokowany przez Kojota przez co spadłem na dziewiąte miejsce, ale kilka chwil później udało mi się wyprzedzić Grekyy'iego więc odzyskałem jedną ze straconych pozycji. Okrążenie później w tym samym miejscu udało mi się wyprzedzić dwóch kierowców - B4ndIta i Miśka, ale straciłem też przy tym pozycję na rzecz Grekyy'iego. Przez pare kolejnych lapów jechałem za walczącą ze sobą trójką - Grekyy, Poul, Byczek, później jeden z nich - Grekyy, wypadł na Triple'u i udało mi się zyskać jedną pozycję. Na następnym okrążeniu zbliżyłem się do Byczka i jechałem za nim do jedenastego okrążenia, na którym popełnił błąd i udało mi się go wyprzedzić. Potem aż do ostatniego okrążenia goniłem Poula i przed t1 udało mi się go wyprzedzić. Okrążenie prędzej ominąłem Kojota i Luke'a którzy wylądowali na poboczu, a więc ten wyścig ukończyłem na także doskonałym, trzecim miejscu.


Seat Leon Team

Byczek - Szkoda ze moje tempo wyścigowe nie było odzwierciedleniem czasu z kwalifikacji, gdzie zająłem najwyższa dotychczas pozycje. Podczas wyścigu nie otrzymywałem dostatecznego poziomu koncentracji i mniejsze błędy kosztowały mnie utratę kolejnych pozycji. Jeżeli już szukać pozytywów, to oba wyścigi ukończyłem w punktowanej 8mce :)

Master - Na pomiarowym okrążeniu kwalifikacyjnym popełniłem błąd i musiałem się zadowolić przedostatnią pozycją na starcie do wyścigu. Start miałem bardzo dobry - na pierwszym zakręcie wyprzedziłem kilku przeciwników, na następnym, kolejnych. Moja pogoń za czołówką zakończyła się wtedy, gdy Unikalny Nick jadąc pełną prędkością wysłał mnie poza tor. Spadłem na ostatnie miejsce, ale to nie wpłynęło na moje ambicje. Z okrążenia na okrężenie przebijałem się do przodu, odbywając kilka, ciekawych pojedynków i ukończyłem wyścig na piątej pozycji. Do drugiego wyścigu startowałem z czwartego pola. Na pierwszym zakręcie tuż po starcie pierwsza czwórka pozostała niezmienna, a ja atakowałem kolegę z zespołu - Byczka. Udało mi się go wyprzedzić i pozostał Kojot i liderujący LUKE. Ten pierwszy krótko po wyprzedzeniu Byczka popełnił błąd i przesunąłem się na drugą lokatę. Tuż za moimi plecami pojawił się czarny Chevrolet, a w nim siedzący Dodgers. Przez kilka okrążeń pierwsza trójka pozostała bez zmian, aż w końcu LUKE popełnił błąd i prowadzenie objąłem ja. Jechać na pierwszej pozycji ze świadomością, że niesamowicie szybki Dodgers jedzie za Tobą zaledwie pół sekundy, nie oznaczało łatwego wyścigu. Siedział mi na ogonie przez 7-10 okrążeń, a ja na każdym zakręcie, w którym istnieje możliwość wyprzedzenia, zamykałem drzwi. Nasza dwójka ostro oddaliła się od reszty stawki. Moja skuteczna obrona i równe tempo wyścigowe zaowocowały zdobyciem pierwszego zwycięstwa dla Seat Leon Team.

KOMENTARZE

2
yankess
31.01.2009 01:50
a, fakt. znaczek "|" jest przez skrypt zamieniany na coś takiego. juz poprawiam.
Unikalny.Nick
30.01.2009 09:59
błąd! powinno być "Runda 17 & 18" a nie "16 & 17". Poza tym jest pomyłka w szesnastej linijce mojej wypowiedzi.