Wywiad z Felipe Massą po kwalifikacjach w Malezji

"To był błąd całego zespołu, łącznie ze mną"
04.04.0919:20
owca
4897wyświetlenia

Przedstawiamy tłumaczenie wywiadu z kierowcą Ferrari - Felipe Massą po sobotnich kwalifikacjach do wyścigu o Grand Prix Malezji, który w oryginalnej wersji został opublikowany na oficjalnej stronie Formuły 1.

Felipe, co się stało w kwalifikacjach?
Cóż, wyjechałem z boksu na nowym komplecie miękkich opon. Nie zrobiłem jednak perfekcyjnego okrążenia. To było przyzwoite okrążenie, ale w żadnym razie nie można nazwać go perfekcyjnym. Pojechałem trochę za szeroko w zakręcie numer 14 podczas pierwszego okrążenia, później poprawiłem się nieco na drugim o jakieś 0,2 sekundy. Wtedy zespół powiedział mi, że tyle powinno wystarczyć na zakwalifikowanie się do Q2.

Przez chwile naprawdę myślałem, że mój czas zapewni mi awans, bo gdy wróciłem do boksu, miałem czwarty rezultat. Później przez jakiś czas byłem siódmy, ale gdy nagle zacząłem spadać coraz niżej w dół tabeli z czasami, to wtedy było już za późno, żeby wyjechać na tor i poprawić czas. Może tor się nagumował, może wraz ze spadkiem temperatury inni kierowcy zaczęli jechać szybciej, nie wiem, co było tego przyczyną.

Myśleliśmy cały czas, że rezultat, jaki uzyskałem w zupełności wystarczy, żeby zmieścić się w czołowej 15. Jednak niestety tak się nie stało. Może jeszcze wciąż myślami jesteśmy w zeszłym sezonie? Wtedy mieliśmy bardzo konkurencyjny samochód i nigdy nie mieliśmy problemu zakwalifikować się nim do Q2, używając nawet twardych opon. Z awansowaniem do czołowego segmentu kwalifikacji też nie mieliśmy nigdy kłopotów, ale w tym roku nie jest już tak łatwo, jak w ubiegłym sezonie.

Czy było to dla was jak zimny prysznic?
Zdecydowanie. Pierwszy taki zimny prysznic spłynął na nas już w Australii podczas wyścigu. Drugi miał miejsce dzisiaj - w kwalifikacjach. Ale nauczyliśmy się czegoś, że nie jesteśmy tak konkurencyjni, jak nam się wydawało. Jest kilka zespołów, które są przed nami. Nie mogliśmy pojechać na twardych oponach, bo te zdają się źle współgrać z naszym samochodem. Dlatego też użyliśmy miękkiej mieszanki. Największy problem z twardymi oponami w naszym przypadku polega na tym, że trudno jest je rozgrzać, potrzebujemy na to dwóch, czasami nawet trzech okrążeń, podczas gdy innym zespołom zajmuje to zdecydowanie mniej czasu. Szczególnie pewne trzy teamy potrafią doprowadzić opony do odpowiedniej temperatury w krótkim czasie, ponieważ dysponują one dużą siłą docisku aerodynamicznego, którego my nie mamy.

Jakiego miejsca w kwalifikacjach się spodziewałeś?
Cóż, dzisiaj rano spodziewałem się, że będziemy wałczyć o miejsce w czołowej piątce, ale po obejrzeniu kwalifikacji do końca stwierdzam, że możliwa była walka o miejsce w pierwszej siódemce. Nasze osiągi okazały się gorsze, niż zakładaliśmy. W ostatniej fazie kwalifikacji Kimi (Raikkonen) był wolniejszy od Jensona (Buttona) o mniej więcej 0,9 sekundy, to bardzo duża różnica.

Czy masz jakieś doświadczenie w jeździe z systemem KERS w czasie deszczu?
Tak, mam. Jeździ się normalnie. Jedyną różnicą jest to, że nie możesz użyć KERS wychodząc z wolnego zakrętu, tak jak zwykliśmy to robić na suchym torze. Używasz KERS wtedy, kiedy czujesz, że masz wystarczającą przyczepność.

Patrząc na twój rezultat kwalifikacji, czy jest ktoś, kogo można za to obwinić?
Tak jak wcześniej powiedziałem, być może wciąż za bardzo jesteśmy myślami w zeszłym sezonie. Nie wierzyłem, że czas jaki uzyskałem nie zapewni mi awansu do czołowej 15. i odpadnę już po Q1. Sądziłem, że może będę jedenasty, dwunasty, ale na pewno nie szesnasty! Kogo za to obwiniam? Wszystkich za to obwiniam. Obwiniam siebie, obwiniam inżynierów, obwiniam wszystkich pracujących w boksie, którzy patrzyli na czasy okrążeń. To był błąd całego zespołu, łącznie ze mną. Ale to sprawiło, że zdaliśmy sobie sprawę z tego, że musimy wykorzystać wszystko, co mamy, ponieważ każda sesja jest trudna.

Czy modlisz się o deszcz?
Deszcz może sprawić, że wyścig stanie się loterią, więc w naszej sytuacji może być dobry. Możliwe, że jeśli będzie padać, to przytrafi nam się możliwość ukończenia wyścigu na dobrej pozycji. Zobaczymy, jak to będzie. Mam nadzieje, że zajmę dobre miejsce i awansuję o wiele pozycji.

Źródło: Formula1.com

KOMENTARZE

24
Hitokiri
05.04.2009 07:51
Za te błędu już przegrali najważniejszy tytuł w tamtym roku. Błąd. Najważniejszym tytułem dla zespołu jest WCC ;p Ferrari miewało gorsze okresy, ale zawsze się podnosiło. Teraz też tak będzie.
ht-hubcio
04.04.2009 10:54
tommy - lata 80 tez nie byly dla nich różowe ;)
tommyline
04.04.2009 10:01
Ferrari już przechodziło taki okres w latach 90 tych do czasu gdy przyszedł Shumi i Brawn. Widocznie znów czas na dołki. To się zdarza każdemu zespołowi i bedzie się zdarzać. Sami kierowcy to za mało, musi istnieć zespół i widać że dziś Ferrari zachowało się jak nasi w Irlandii Północnej. Ale może i San Marino się trafi... :)
Jędruś
04.04.2009 09:45
@Zykmaster Chodzi tylko o to , że Ferrari ostatni ( no od dosyć dawna ) przydarza się zdecydowanie za dużo błędów jak an zespół z takimi tytułami i doświadczeniem. Za te błędu już przegrali najważniejszy tytuł w tamtym roku.
Zykmaster
04.04.2009 09:37
Jak czytam te posty to naprawdę nie rozumiem o co tyle krzyku... Każdemu błędy się zdarzają i to jest normalne, nawet najlepszym... Jeszcze został wyścig i nie ma co rozpamiętywać tej sytuacji, nauczka na przyszłość dla Scuderii Ferrari i wyciągną z tego konsekwencje... Jutro dla Ferrari najważniejsze jest to żeby oba bolidy zdobyły punkty, bo inaczej to naprawdę będzie bardzo słaby start sezonu, a co za tym idzie, znacznie trudniejsza walka o lepszą lokatę w klasyfikacjach konstruktorów jak i indywidualnej. Pozdrawiam ;))
Fan1
04.04.2009 09:31
Mi wystarczyło, że widziałem w tv GP Australii, aby zobaczyć, że różnice w mieszankach opon są ogromne i wszyscy muszą wyjechać w Q1 na "miękkich", aby czuć się bezpiecznie, więc jak mogli to przeoczyć ludzie na miejscu i to z Ferrari? Kurtyna opadła, tam pracują amatorzy, ten zespół musi pogrążyć się na dnie, może wtedy, z nowymi ludźmi, coś ciekawego powstanie.
ht-hubcio
04.04.2009 08:52
incasento - chodziło mi o to, że jak zdelegalizują podwójne dyfuzory to RedBull będzie pierwszy. Bardzo trudno będzie reszcie wprowadzić te dyfuzory, jak ostatecznie zostaną zalegalizowane - chociaż podobno McLaren jest najbliższy (co mnie niezmiernie cieszy)
sebas
04.04.2009 08:47
No właśnie!!! Cały problem z Felipe w tym sezonie polega na tym, że on cały czas rozpamiętuje poprzedni sezon. Juzwczśniej to zauważyłem. Chłopie weź się wreszcie doroboty tak jak to cały czas podkreślasz!
marrcus
04.04.2009 08:45
masakra ale gamonie, i bardzo dobrze będzie nauczka wcale mi go nie szkoda, na własne życzenie zrobił se coś ala kara 10 pozycji w plecy ;p
Huckleberry
04.04.2009 08:21
marios - spokojnie, dopiero jesteśmy po pierwszym wyścigu. Rok temu po pierwszym wyścigu też było 0 pkt u Kubicy. Theissena ocenimy na zakończenie sezonu, lub wcześniej jeśli się okaże, że nie ma już szans na walkę o mistrza. W ciągu sezonu bardzo wiele się zmienia, bolid BMW wygląda na rozwojowy - nie ma problemów z oponami, jest dobrze zbalansowany, Robert jest umiarkowanie zadowolony co wróży dobrze. Pożyjemy, zobaczymy... :-/
niza
04.04.2009 08:13
nie jestem fanką SF, ale kurde żal mi Felipe, bo w taki głupi sposób pozbawili się dobrego pola startowego. Nie rozumiem jak taki zespół mógł przeoczyć fakt, że pomiędzy konkurencją jest mały dystans i łatwo spaść z dobrej pozycji na sam koniec. Zwalacie winę na to, że brakuje tam takich osób jak Brawn, ale to znaczy, że teraz pracują tam same głąby? No raczej nie. Oni chyba faktycznie żyją jeszcze poprzednim sezonem bo inaczej tego nie potrafię wytłumaczyć
marios76
04.04.2009 08:09
Panowie ciekawe posty i wiele racji... z jednym się nie zgodzę... Jutro napiszę tu słowa podziwu i szacunku dla Dra. Theissena za przerwanie prac nad bolidem 2008 i budowaniem tego na rok 2009, mającego pozwolić walczyć o mistrzostwo! Tak jak pisałem szansa się wymknęła po Kanadzie!!! Żenujące, doktorze, zostawcie sezon jak Honda i do roboty z bolidem na 2010, bo was Kubica zostawi na lodzie( i choć mi go będzie bardzo szkoda, w zasadzie już jest, to przez te 3 lata pokazaliście że nie zasługujecie na takiego kierowce!) Wiem ,że mógł wygrać Australie, ale gdyby nie SC różnica między nim a BGP i Vettelem byłaby nie do zniwelowania! Nie łudźmy się, dzięki jego(Kubicy) geniuszowi możliwe jest jutro podium, przy dużej dozie szczęścia! A jak zaczniecie robić bolid z nowym dyfuzorem już teraz, to nawet go nie wystawiajcie, bo testów za mało i ogony będziecie wozić. Jak mi jest przykro że mogę mieć racje... BMW, McLaren,Ferrari i Renault- straciliście zbyt wiele! A marzyłem by Kubica odszedł do Hondy lub Toyoty- byłby szanowany i pomógłby w rozwoju teamu. Za rok -dwa, może się okazać,że szansa na mistrzostwo w 2008 roku była tak naprawdę jedyną... Bardzo to pesymistyczne słowa, ale takie są fakty na dziś... a TA nie będzie cudem i lekarstwem na "całe zło" PS Jeszcze wierzę w bardziej optymistyczny scenariusz... jeszcze...
incasento
04.04.2009 07:56
@ht-hubcio: dzisiaj Sokół mówił, że konstrukcja Red-bulla nie pozwala na wprowadzenie podwójnego dyfuzora, więc mało prawdopodobne aby w trakcie sezonu przekonstruowywali cały bolid.
zgAGA
04.04.2009 07:48
Nie uprawiajmy takiego czarnowidztwa, to dopiero drugi wyscig sezonu, ja wciaz (moze naiwnie) ale wierze, ze "moi" czerwoni podniosa sie, otrzepia i wysuna na czolowke! Jeszcze za wczesnie by sie poddawac, to czas zeby zaczac walczyc!
ht-hubcio
04.04.2009 07:38
Mariusz - jak będzie werdykt ws. dyfuzorów to na czoło się wysunie RedBull, potem będzie BMW albo Brawn. McLaren i Ferrari raczej mają stracony sezon, Ferrari jest lepsze, ale marne to pocieszenie dla fanów Ferrari. Wykończyliśmy się nawzajem w zeszłym sezonie, jak ktoś już tu trafnie napisał :).
Fan1
04.04.2009 07:09
Fakt, żenuła, zaczynam wierzyć w te stereotypy, Włoch to jednak nie do precyzji współczesnej F1.
mariusz10177
04.04.2009 07:06
Ciekawe jest słowo lub tłumaczenie słowa " konkurencyjny bolid" zdaniem Massy. W poprzednim sezonie tak go nazywali w Ferrari ? Śmieszne jest nazywać tak bolid (1 z 2) który sezon wcześniej miażdzył w każdym wyścigu reszte stawki. Ale mysle ze fani Ferrari, McLarena, Renault i BMW nie muszą sie podłamywać......po Malezji będzie w końcu werdykt w sprawie ... DYFUZORÓW więc walka sie dopiero zacznie....
waldeck
04.04.2009 07:00
GroM - nie zapominaj o geniuszu Browna do wynajdywania nieścisłości w regulaminie :)
GroM
04.04.2009 06:48
Jednak można potwierdzić to, że tam gdzie jest Brawn i Newey wtedy powstaje najlepszy bolid. Widać to obecnie po tych dwóch wyścigach. Brawn GP jest jaki jest, ale Red Bull jest o wiele szybszy niż Ferrari. Jednak to są geniusze, które potrafią w danym zespole zdziałać cuda. W Ferrari obecnie ich nie ma i widać jak zespół jest osłabiony.
Huckleberry
04.04.2009 06:15
rafaello - to właśnie miałem kiedyś na myśli pisząc, że boję się o Ferrari, że zeszłoroczny sezon ich za bardzo wykrwawił. Myślę, że potrzebują porządnego kopniaka, jak sam napisałeś, żeby doprowadzić wszystko do ładu. Oni są cały czas w jakimś amoku, tak jakby nie potrafili się sprawnie zorganizować... Na pewno nie bez znaczenia jest to, że to Włosi - ludzie z natury niezorganizowani i nie lubiący przestrzegac regulaminów itp. Jean Todt z Rossem Brawnem i Wielkim Schu potrafili okiełznać ten żywioł. Domenicalemu na razie to najwyraźniej nie wychodzi... Aha - być może sytuacja poprawi się dopiero kiedy zatrudnią jakiegoś szefa nie Włocha ??? :-/
rafaello85
04.04.2009 05:57
Aż żal ściska moje serce jak czytam takie głupoty:/ Czy po odejściu starej gwardii, w Ferrari naprawdę pracują teraz sami idioci? Wiedzą doskonale, że jest strasznie ciasno w czołówce. Na co liczyli? To się w głowie nie mieści. Massa rok temu stracił tytuł 1 pkt., każdy punkcik jest na wagę złota. Chyba 2008r. nic ich nie nauczył... Montezemolo powinien ich zrąbać jak nigdy. Za czasów Brawna taka sytuacja na pewno by się nie wydarzyła, bo to był prawidzwy ekspert. Geniusz strategii. Ale, że Schumacher nie wpadł do boksu i nie kopnął Filipa w zada mówiąc mu "wyjeżdżaj na tor!!!":[ Nigdzie nie widzę słow przeprosin skierowanych do kibiców! Czuję się zniesmaczony tym co zobaczyłem - miałem być świadkiem walki o jak najwyższe pola startowe. Walki do samego końca. A zobaczyłem najbardziej żenujące wydarzenie w tym sezonie:(
scanner
04.04.2009 05:54
„Myśleliśmy cały czas, że rezultat, jaki uzyskałem w zupełności wystarczy, żeby zmieścić się w czołowej 15." - myślał kogut o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścięli...
leon
04.04.2009 05:35
Odpowiem za niego :- no oczywiscie ,to zrozumiałe .
karolr87
04.04.2009 05:29
na miejscu reportera zadałbym jeszcze jedno pytanie na koniec: Felipe , zawsze chcielibyście wygrywać dziady jedne?