Mosley przyznaje, że odejście na emeryturę to duża ulga
Tymczasem trwa walka o fotel prezydenta FIA, która chyba nie zawsze ma czysty przebieg
15.09.0918:38
1733wyświetlenia
Prezydent FIA - Max Mosley powiedział w wywiadzie udzielonym gazecie Guardian, że odczuje wielką ulgę po odejściu na emeryturę, kiedy w październiku zostanie wybrany jego następca.
Brytyjczyk kieruje ciałem zarządzającym F1 nieprzerwanie od 1991 roku, ale w tym roku nie stanie już do wyborów na nową kadencję, choć jak sam twierdzi miałby bardzo duże szanse na ponowny wybór. Przyznał, że jest już znużony nieustającą walką z zespołami i producentami o zmniejszenie wydatków na F1.
Powaga sytuacji do tej pory nie dotarła do niektórych zespołów- powiedział Mosley.
Podkreślałem, że jeśli są powiązani z dużymi koncernami samochodowymi, to dosłownie następnego dnia rano mogą dostać faks z wypowiedzeniem. Oni w to jednak nie wierzą i to zadziwiające, że z taką zawziętością walczyli o otrzymanie dotychczasowego poziomu wydatków.
Zaskakujące jest także to, że rady nadzorcze producentów nie poparły tego, co robiliśmy. Zamykają swoje fabryki, a mimo to chcą nadal pompować miliony w Formułę 1. W końcu dotarło do mnie, że ci wszyscy dyrektorzy generalni są pod tak dużą presją, że nie mają po prostu czasu na skupienie się na F1. [...] Jestem zmęczony ciągłą walką. Mniej lub bardziej jest to wałkowanie tych samych problemów z tymi samymi ludźmi i nigdy nie doprowadzisz sprawy do końca.
W którymś momencie trzeba powiedzieć 'stop'. Myślę, że członkowie FIA wybraliby mnie ponownie, gdybym stanął do wyborów, ale jestem już zbyt stary. Masz tylko ograniczoną ilość czasu, zanim zaczniesz tracić siły i zadajesz sobie pytanie, czy chcesz spędzić resztę życia, rozwiązując problemy innych ludzi?
Tymczasem trwa walka o fotel prezydenta FIA pomiędzy Jeanem Todtem i Arim Vatanenem, która - jak sugerują media - nie zawsze ma czysty przebieg. Guardian ujawnił, że Vatanen nie dostał wejściówki na tor przed startem wyścigu o Grand Prix Włoch, choć prosił o jej przydzielenie, by zapewne szukać dalszego poparcia i promować swoją kandydaturę wśród zespołów i nie tylko.
Za przyznawanie wejściówek dla specjalnych gości odpowiada administracja F1, na której czele stoi Bernie Ecclestone. Media spekulują, że jest nie do pomyślenia, aby takiej wejściówki nie otrzymał kontrkandydat Vatanena - Todt, gdyby o nią poprosił. Ecclestone wyjaśnił:
Nie widzę powodu, aby Vatanen pojawił się na prostej startowej przed wyścigiem. Nie jest ani sponsorem, ani właścicielem zespołu.
Brytyjczyk dodał jednak, że na historycznej Monzy zawsze jest szczególnie dużo chętnych do otrzymania wejściówek:
Było 10 milionów polityków i ich matek, chcących wejść na tor - Bóg jeden wie w jakim celu, ale tak było. Mamy ograniczoną liczbę przepustek, które musimy jakoś rozdzielić. To wszystko.
Źródło: Autosport.com, OneStopStrategy.com
KOMENTARZE