Mosley zaprzecza sugestiom o mszczeniu się na Briatore

"Briatore powinien być ostatnią osobą, która narzeka na nieuczciwe traktowanie przez FIA"
18.12.0914:17
Marek Roczniak
1514wyświetlenia

Były prezydent FIA - Max Mosley stanowczo zaprzeczył sugestiom, jakoby kara bezterminowego zakazu angażowania się w sporty motorowe nadzorowane przez Federację dla Flavio Briatore była podyktowana chęcią osobistej zemsty.

Briatore karę tę otrzymał oficjalnie za swój udział w aferze 'crash-gate', namawiając bądź godząc się na spowodowanie przez Nelsona Piqueta Jr wypadku w zeszłorocznym wyścigu o Grand Prix Singapuru, co umożliwiło drugiemu kierowcy Renault - Fernando Alonso odniesienie zwycięstwa.

Były szef francuskiego zespołu nie pojawił się na rozprawie Światowej Rady Sportów Motorowych (WMSC), podczas której ogłoszona została jego kara dożywotniego wykluczenia ze sportu. Nie skorzystał też z prawa do złożenia apelacji od decyzji WMSC, a dopiero później zdecydował się na dochodzenie swoich praw przed sądem, oskarżając Mosleya o nadmierną żądzę osobistej zemsty, a całą FIA o złamanie najbardziej podstawowych zasad proceduralnych i praw do uczciwego procesu.

Mosley wystosował wczoraj oficjalne oświadczenie, w którym odpowiedział na zarzuty Briatore, pochodzące z dokumentów przechwyconych przez brytyjską prasę. Briatore powinien być ostatnią osobą, która narzeka na nieuczciwe traktowanie przez FIA - napisał Mosley. FIA wiele razy dawała mu przywilej domniemania niewinności. Było tak, kiedy znaleziono niedozwolone oprogramowanie w bolidzie będącym pod jego kontrolą, kiedy z maszyny tankującej usunięty został pewien element, kiedy jego zespół nie wytłumaczył dokładnie zastosowania konkretnego elementu zawieszenia i kiedy przyłapano ich na posiadaniu informacji pozyskanych nielegalnie od innego zespołu.

Brytyjczyk dodał, że dostarczone FIA przytłaczające dowody na temat wydarzeń w Singapurze w 2008 roku nie pozostawiły ciału zarządzającemu F1 innego wyboru, jak tylko stanowczo ukarać osoby ponoszące odpowiedzialność za całe zajście. Jak tylko FIA otrzymała zeznanie pod przysięgą od Nelsona Piqueta Jr potwierdzające, że został on nakłoniony do spowodowania wypadku, nieuniknione było przeprowadzenie w pełni profesjonalnego śledztwa przez zewnętrznych prawników. Wykazało ono, podobnie jak i oddzielne dochodzenie Renault, że odpowiedzialność Briatore nie podlega żadnej wątpliwości. Sugerowanie, że zostało to w jakiś sposób sfabrykowane w celu osobistej zemsty jest desperackim argumentem, którego nie można zaakceptować.

Zdaniem Mosleya, Briatore namawiając gazetę Guardian do opublikowania najbardziej sensacyjnych fragmentów jego stanowiska przedstawionego sądowi chciał jedynie odwrócić uwagę od jego kluczowego udziału w najgorszym i zarazem najbardziej niebezpiecznym przykładzie celowego oszustwa w historii tego sportu.

Źródło: Autosport.com