Max Mosley tłumaczy swoją decyzję

02.07.0400:00
Marek Roczniak
600wyświetlenia

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej na torze Magny-Cours Max Mosley wypowiedział się na temat okoliczności, jakie towarzyszyły podjęciu decyzji o rezygnacji ze stanowiska prezydenta FIA na rok przed końcem kadencji. "Wykonałem swoje zadanie i odczuwam pewną satysfakcję. Nadszedł już odpowiedni czas i postanowiłem wykorzystać nadarzającą się okazję. Poważnie zacząłem o tym myśleć gdzieś tak rok temu i na wiosnę postanowiłem, że nie będę kandydował do kolejnych wyborów w 2005 roku. Ostateczną decyzję podjąłem trzy tygodnie temu. Jest mi trochę żal, ponieważ jest to koniec pewnej ery, ale taka jest kolej rzeczy. Ludzie się zmieniają i błędem byłoby pozostanie na siłę".

"Osiągnąłem wszystko, co chciałem osiągnąć. Po 55 latach wysiłków różnych ludzi, udało mi się połączyć FIA i AIT w jedną federację. Przyczyniłem się do zwiększenia wpływów federacji w Brukseli i przekształciłem ją w światową organizację. Utworzyłem Fundację FIA korzystając z 300 mln. USD uzyskanych z Formuły 1 (opłata za przekazanie praw dotyczących sfery komercyjnej administracji Formuły 1). Połowa tych pieniędzy pójdzie na poprawę bezpieczeństwa na drogach, a druga na poprawę bezpieczeństwa w sportach motorowych. Osiem lat spędziłem nad utworzeniem programu testów zderzeniowych EuroNCAP. Ostatnią rzeczą, jaka została mi do zrobienia, jest rozwiązanie problemów F1. To się wkrótce stanie, a ja nie chcę spędzić kolejnego roku na zajmowaniu się przyziemnymi sprawami. Jestem dobrej myśli, że zaproponowane rozwiązania rozwiążą problemy w F1 i wyścigi staną się ciekawsze".

Jednym z powodów, dla których Mosley postanowił zrezygnować z dalszego sprawowania swojej funkcji po zakończeniu sezonu 2004, jest trudność w dojściu do porozumienia z szefami zespołów. "Doszedłem do momentu, w którym przestało mnie bawić siedzenie na długich spotkaniach, zwłaszcza z szefami zespołów Formuły Jeden i Rajdowych Mistrzostw Świata. Ludzie często zgadzali się na pewne rzeczy, a po spotkaniu całkowicie zmieniali zdanie, co było równoznaczne ze zmarnowaniem całego dnia. Czasem człowiek zadaje sobie pytanie, czy nie lepiej byłoby usiąść na plaży z ciekawą książką? Ponad wszystko nie powinieneś zajmować się czymś tak ważnym jak prezydentura FIA, jeśli przestaje cię to fascynować".

Mosley prezydentem FIA jest od 1993 roku i obecnie jest to już dla niego trzecia kadencja czteroletnia. Nowy prezydent zostanie wybrany w październiku, ale nie wiadomo jeszcze, czy tylko na jeden rok do końca kadencji, czy od razu na kolejne cztery lata. Pojawiają się już obawy, że nowy prezydent ze względu na brak bliskiej znajomości z Bernie Ecclestone, może doprowadzić do powstania nowych konfliktów pomiędzy FIA i Formułą 1. Tak czy inaczej rezygnacja Mosleya z pewnością jest końcem pewnej ery i oby następna nie była gorsza dla naszego ukochanego sportu.

Źródło: F1-Live.com, GrandPrix.com