Jaka przyszłość czeka Davida Coultharda?
03.08.0400:00
676wyświetlenia
Po tym, jak w grudniu zeszłego roku zespół McLaren ogłosił podpisania kontraktu z Juanem Pablo Montoyą na sezon 2005, co było równoznaczne z rezygnacją z usług Davida Coultharda, osoba Szkota była łączona z czterema innymi stajniami, które mogłyby zatrudnić go po zakończeniu obecnego sezonu. Toyota podpisała już kontrakt z innym doświadczonym kierowcą w postaci Ralfa Schumachera, a jego partnerem zostanie najprawdopodobniej odchodzący z Renault Jarno Trulli. Z kolei zespół Williams postawił na nieco mniej doświadczonego, ale uważanego za bardzo utalentowanego Marka Webbera i chociaż sam Frank Williams wspominał swego czasu o możliwości ponownego zatrudnienia Coultharda, to jednak wydaje się to dosyć mało prawdopodobne.
Tymczasem ekipa Jaguara nie potwierdziła dotąd ani jednego kierowcy na przyszły sezon i niewątpliwie jest zainteresowana usługami Szkota, ale musiałby się on zgodzić na znacznie niższe wynagrodzenie od obecnego. "David byłby dla nas bardzo dobrym kierowcą", powiedział członek zespołu Jaguar w wywiadzie udzielonym gazecie The News of the World, "ale musiałby się pogodzić z rzeczywistością. Do tej pory żył na planecie McLaren, a musi pamiętać, że to jest planeta Ford". Sam zainteresowany twierdzi, że pieniądze nie stanowią dla niego problemu. "Wyścigi są nadal moją wielką pasją. Pieniądze nigdy nie stanowiły dla mnie motywacji i przede wszystkim chcę się dalej ścigać w przyszłym roku", powiedział Coulthard.
Zespół Jaguar do tej pory stawiał na tanich, mało doświadczonych kierowców, gdyż pieniądze wolał przeznaczać na rozwój bolidu. Bez odchodzącego do Williamsa Webbera może mieć jednak problemy ze zdobywaniem punktów, chyba, że zatrudni doświadczonego kierowcą. Wypowiedź dla brytyjskiej prasy należy traktować jako przesłanie dla Szkota, aby zmniejszył swoje żądania finansowe, ale skoro obie strony są zainteresowane współpracą, to osiągnięcie kompromisu nie powinno stanowić problemu. Ostatnią alternatywą dla Coultharda jest zespół Sauber, ale nie jest to fabryczna stajnia, korzystająca w dodatku z opon Bridgestone, które według Petera Saubera są główną przyczyną niezbyt częstych zarobków punktowych. W tej sytuacji Jaguar wydaje się być najlepszą opcją.
Źródło: GrandPrix.com, pitpass.com