Wyścig obejrzałem, rymem opisałem: Bahrajn 2010
Zaprzaszamy na cykl rymowanych podsumowań wyścigów F1 w wykonaniu akkima
29.03.1011:41
6683wyświetlenia
Wstęp do sezonu 2010
Nim się nam rozpoczął, ten sezon ścigany
warto wspomnieć chociaż podstawowe zmiany
jakie wprowadzili chłopcy Robin Hooda,
cel - widowiskowość, ale czy się uda?
Chłopakom w bolidach opony z przodu pozwężali
aby jeszcze lepiej teraz się ślizgali,
ponieważ w tym roku nowi w padoku nam przybyli
punktowych miejsc więcej, oczek dorzucili.
No i najważniejsze - zakaz tankowania
przez co Kimi odszedł nam z tego ścigania
lubi to więc teraz nie widząc w tym frajdy
wziął „trochę” odprawy i poszedł na rajdy.
I w F1 też nowa tradycja powstała
nosi ona nazwę - Oprotestowania.
Teraz już zapewne przed sezonem każdym
będą protestować - kto chce, zatem każdy.
A to szpara co ją można kolanem zatykać.
A to dziura w dyfuzorze by rozrusznik wtykać.
A to zakaz wstępu „fizyko…” na tory,
więc nim wszystko ruszyło już był burdel spory.
Ślinę więc przełykam, bo nerwowość szkodzi
tylko jak przyśpieszyć te „gumowe” doby,
bo tego zjawiska ciągle nie pojmuje,
że im bliżej czegoś czas mi się dubluje.
Bahrajn 14.03.2010
Czekać, gdy zgasną światła nad torem po raz pierwszy
cztery i pół miesiąca musiałem jak spięty,
brak tankowań, nowe punkty i węższe opony
„to się będzie działo” myślałem stęskniony.
Vettel staje na „pierwszym” jest w tym GP gwiazdą
w Qualu wszystkich olśnił nieprzeciętną jazdą
mój Kubek na „dziewiątym”, spaprał coś w sesji trzeciej
myślę: musi nadrobić z polskiej ziemi dziecię.
I jest drugi zakręt z Webbera dymi jak z pubu,
Robert ma dzwon z Sutilem zmartwiłem się od razu.
Stawka im odjechała nim się chłopcy zebrali
ścigać się z najsłabszymi nowy więc cel obrali.
A Vettel sypał jak express, reszta ledwo zdążyła
aż siadło coś mu pod maską bo świeca się wypaliła,
zabrała się Ferka za niego bo tracił co okrążenie
i zamiast wypić szampana znosił upokorzenie.
Farciarz o ciemnej karnacji skorzystał na jego nieszczęściu
i podium w prezencie dostał - znów los się za coś odwdzięczył.
Stało się - dublet Ferrari - dla fanów cud, bo czekali
aż Stefan zespół obudzi - ten Stefan to Domenicali.
Alonso, Massa i Lewis to podium obstawili,
zazdrość było mi patrzeć jak chłopcy się cieszyli.
Lecz żeby nie było za złoto, to pierwsze me rozczarowanie
zmiany miały nas cieszyć a zubożyły ściganie.
Debiut nowych ekip był mocno symboliczny,
sami z sobą walczyli w sposób dość heroiczny.
Kto gdy oglądał „Jumanji” skupił swoją uwagę
niech wspomni nosorożca co ganiał spóźniony za stadem.
No i debiut następny, debiut o smutnej twarzy
chwalił się, walczył o miejsce nie sądził, że się przydarzy
wrzucały nam często kamery obraz smutnego lica
Nick to był z miną posępną, Nick o zawodzie kibica.
Poczekam na drugą odsłonę, czy coś nam FIA przedłoży
by wyścig stał się ciekawszym czy znowu na rok to odłoży.
Na dziś ich jedyny pomysł, to zespoły ze sprytu odzierać
co najmniej trzy dyfuzory, choć Mac „dziurkę” może otwierać.
P.S.
Do Roberta na koniec miałbym apel krótki,
odkąd starty zacząłeś wciąż te same skutki,
rozważ poważnie propozycję Nasz drogi kolego:
„Pierwsze Grand Prix odpuszczaj startuj od drugiego”.
KOMENTARZE