Zespoły spodziewają się bardziej udanego podejścia do KERS w 2011
Dzięki zwiększeniu wagi bolidów do 640 kg KERS powinien dawać wyraźną przewagę
18.06.1011:11
2231wyświetlenia
Zespoły Formuły 1 uważają, że powrót do stosowania KERS w przyszłym roku będzie bardziej udany, aniżeli debiut w sezonie 2009, pomimo nie zwiększenia mocy przechowywanej przez system.
Na spotkaniu podczas weekendu grand prix w Kanadzie dyrektorzy techniczni teamów uzgodnili wycofanie się wraz z końcem obecnego sezonu z dobrowolnego porozumienia o nieużywaniu KERS. Oznacza to, że wszystkie zespoły mają wolną rękę, jeśli chodzi o korzystanie z systemu odzyskiwania energii kinetycznej od początku przyszłego roku.
Propozycja Ferrari i Renault odnośnie dwukrotnego zwiększenia mocy KERS w celu uczynienia tej technologii bardziej atrakcyjną musiała zostać oddalona po tym, jak Mercedes-Benz wyraził swoje poparcie dla powrotu tego systemu jedynie na starych zasadach. Jednakże zaproponowane na przyszły sezon zwiększenie masy minimalnej samochodu z kierowcą do 640 kg oznacza, że KERS w dotychczasowej postaci powinien mimo wszystko dawać przewagę.
Jedną z przyczyn zeszłorocznej porażki systemu odzyskiwania energii kinetycznej był jego ciężar przy limicie wagowym bolidu wynoszącym zaledwie 605 kg, zatem pożytek z KERS był minimalny. Uzyskany dzięki węższym przednim oponom lepszy balans samochodu, jak również zaproponowany przez Techniczną Grupę Roboczą (TWG) wyższy limit wagowy, niwelują problem związany z ciężarem KERS.
Szef zespołu Ferrari - Stefano Domenicali stwierdził:
Jedną z najważniejszych spraw rozwiązanych przez teamy jest wyższa waga minimalna bolidu wraz z kierowcą, co z pewnością pomoże zachęcić ekipy do korzystania z systemu. Wolelibyśmy uzyskiwać znacznie więcej mocy z KERS, ale w tym przypadku nie doszliśmy do konsensusu. Zatem podjęte przez nas rozwiązanie pośrednie powinno być wystarczające i zobaczymy, czy system się sprawdzi. My będziemy z niego korzystać, to jest pewne.
Ekipy Ferrari, Williams i Renault już potwierdziły, że będą używać KERS w przyszłym roku, podczas gdy inni wciąż się zastanawiają. Ross Brawn z Mercedes GP twierdzi, że wszystkie teamy będą musiały w przyszłym miesiącu podjąć decyzje odnośnie swoich planów.
Myślę, że będzie trzeba pójść w jedną lub drugą stronę - nie będziemy starali się popierać obu kierunków. Cały czas ostrożnie przyglądamy się wszystkim aspektom KERS przed ostateczną decyzją, a obecnie jesteśmy w fazie oceniania. W ciągu miesiąca do sześciu tygodni muszą zostać podjęte pewne decyzje związane z bolidem, a wycofanie się z nich oznaczać będzie stratę czasu.
Zapytany czy zwiększenie wagi minimalnej oznaczałoby, że wybór jest oczywisty, ponieważ w takim przypadku KERS może przynieść jedynie korzyści, Brawn odpowiedział:
To taki sam scenariusz, jak w poprzednich latach. W niektórych obszarach oznacza to przewagę, ale w innych już nie. To nie jest taka prosta decyzja. Anglik twierdzi ponadto, że KERS zapewniłby dodatkowe korzyści wraz z regulowanym tylnym skrzydłem, które samo w sobie ma zwiększyć maksymalną prędkość na prostych o 15 km/h.
To może być skumulowany zysk. Jeśli używasz skrzydła i KERS, to wówczas będziesz czerpał korzyści z obu rozwiązań. Nie ma powodu, by regulowane tylne skrzydło miało przeczyć korzystaniu z KERS, ponieważ ten służy nie tylko do zwiększenia prędkości na prostych, ale również można stosować go w celu poprawy siły docisku.
Serwis AUTOSPORT wnioskuje, że powrót KERS wiąże się z ograniczeniem budżetu na jego rozwój do 5 milionów dolarów, natomiast w celu wyrównania szans mniejszych teamów, mają one mieć stworzoną możliwość zakupu system za zaledwie jeden milion dolarów. Ross Brawn uważa, że wprowadzenie tego rodzaju restrykcji było ważne, gdyż jednym z powodów, dlaczego tak wiele ekip nie korzystało z KERS w ubiegłym sezonie, były ogromne nakłady finansowe związane z jego rozwojem.
Kontrolowanie kosztów jest ważne. To była całkiem niezła inwestycja w poprzednich latach, ale klimat [finansowy] jest obecnie nieco inny. Musimy przywiązywać dużą wagę do poziomów inwestycji niezbędnych dla KERS. To dobra inicjatywa, ale musimy się upewnić, że odpowiednia dla F1.
Choć Renault jest zadowolone z powrotu systemy odzyskiwania energii kinetycznej, to jednak szef teamu - Eric Boullier wyraził swoją frustrację faktem, że pieniądze muszą być teraz wydane na optymalizację starszych, ograniczonych technologicznie systemów, zamiast wprowadzić KERS o większej mocy.
Razem z Ferrari jesteśmy zdecydowanymi zwolennikami KERS. Zaproponowaliśmy zwiększenie poziomu energii do 800 KJ, by móc więcej popracować nad systemem w przyszłości i poprawić widowisko, ponieważ mógłbyś wówczas korzystać z KERS dwukrotnie dłużej na okrążeniu. To byłoby dobre dla przedstawienia i dobre dla wizerunku F1, ale największym problemem było to, że Mercedes-Benz dysponował inną technologią i nie mogliby tego zrobić [zdążyć na czas z podwojeniem mocy przechowywanej przez system], zatem nie chcieli inwestować pieniędzy w KERS o pojemności 800 KJ. W takim przypadku koszty poniosą wszyscy, ponieważ my musimy dalej rozwijać starszą wersję systemu. To głupie, gdyż wydamy więcej pieniędzy na usprawnienie czegoś, zamiast zmienić przepisy i ułatwić sprawę.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE