Gascoyne odpowiada na krytykę Kovalainena

"Heikki mógł się bronić, ponieważ była to walka o pozycję"
28.06.1012:40
Łukasz Godula & Figo
3187wyświetlenia

Szef techniczny Lotusa - Mike Gascoyne odpowiedział na krytykę skierowaną w stronę Heikkiego Kovalainena, że nie powinien on próbować walczyć z Markiem Webberem w Grand Prix Europy.

Webber próbował odrabiać straty po frustrującym początku wyścigu w Walencji, gdy próbował wyprzedzić Kovalainena na dojeździe do zakrętu nr 12. Jednakże Australijczyk został zaskoczony tym, że kierowca Lotusa zahamował wcześniej, niż się tego spodziewał. Bolid Red Bulla wystrzelił w powietrze jak z katapulty, następnie przekoziołkował i uderzył w bandę.

Webber twierdzi, że wypadku można było uniknąć, gdyby Kovalainen nie bronił się tak mocno przed jego atakami. Frustrujące jest to, że ten wypadek nigdy nie powinien mieć miejsca napisał Webber na swojej stronie internetowej. Rozumiem jak wszyscy, że F1 nie jest imprezą charytatywną, musisz walczyć o każdą pozycję, jednak nie wtedy, gdy jesteś pięć sekund wolniejszy i masz za sobą najszybszy bolid w stawce. Mam na myśli, jak długo jeszcze Heikki chciał być przede mną? Kolejne 15 sekund? Musi zadać sobie pytanie czy to było warte tego.

Jednakże Gascoyne broni swojego kierowcy i uważa, że Webber po prostu popełnił błąd. Heikki mógł się bronić, ponieważ była to walka o pozycję - powiedział serwisowi AUTOSPORT. Nie obchodzi mnie, kim jesteś. Koniec tematu. Całe to gadanie o zespołach A, zespołach B, zapomnijcie o tym. Jeśli jest to walka o pozycję i można się tutaj bronić, to jeśli utrzymamy go za sobą przez 40 okrążeń to świetnie. Jeśli zrujnujemy jego wyścigu to jeszcze lepiej! Czy uważamy, że Gilles Villeneuve na torze Jarama w 1981 roku powinien przepuścić cztery bolidy, a może było to jedno z najlepszych grand prix w historii? Czy Force India ma przepuszczać McLarena tylko dlatego, że jest szybszy? Gdzie postawimy granicę? To jest sport motorowy, czyż nie?

Gascoyne uważa, że Webber ponosi winę za kraksę, gdyż popełnił błąd w ocenie punktu hamowania Kovalainena. Heikki zmierzał po świetny wynik, odjeżdżał od innych nowych zespołów, a z incydentami w wyścigu mogliśmy podskoczyć i zdobyć coś, jednak niestety to my byliśmy uwikłani w incydent - powiedział. Koniec końców Mark spieszył się zbytnio. To był pierwszy zakręt, gdzie dogonił Heikkiego i wjechał w jego tył. Gość jechał w linii prostej i zahamował - przykro mi. Musicie jeszcze pytać, czyja to była wina?

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

19
Norbi123
30.06.2010 12:09
Komentarz bardzo nie ladny ze strony Webbera, co nie zmienia faktu ze Kovalainen zachamowal prawie o 80 metrow za wczesnie, jezeli Webber mowi prawde o danych z telemetrii.
mat_eyo
29.06.2010 12:40
Lubię Webbera ale teraz to przegiął i to mocno...Co to za gadanie "jak długo jeszcze Heikki chciał być przede mną? Kolejne 15 sekund" a już w szczególności "musisz walczyć o każdą pozycję, jednak nie wtedy, gdy jesteś pięć sekund wolniejszy" ! jeżeli Heikki był 5 sekund wolniejszy to oznacza też to, że Mark był 5 sekund szybszy. A skoro mimo tego popełnił błąd i zamiast spokojnie go wyprzedzić wjechał mu w tyłek to jest dupa wołowa a nie kierowca wyścigowy. To w takim razie ja proponuję zmianę w regulaminie - niech nie będzie wyścigu, same kwalifikacje. Bo skoro Mark ma najszybsze auto w stawce to WSZYSCY powinni go przepuścić więc nie ma się po co ścigać :P
Adam1970
29.06.2010 05:24
Cham i prostak to najlepsze określenie!
Zomo
28.06.2010 07:43
@maciej - Dla mnie slowa "jak długo jeszcze Heikki chciał być przede mną?" wskazuja na zapatrzonego w siebie chama i prostaka. Jedyne co tlumaczy Webbera to to ze byl jeszcze w szoku, kiedy to mowil.
Konfederat1970
28.06.2010 06:04
Sądzę, że Markowi Webberowi po kilku zwycięstwach zaczyna uderzać "woda sodowa" do głowy. Jak tu powiedział @Sylas - "...skoro jesteś szybszy to wyprzedzaj, ale zrób to jak należy." i taka jest prawda. Popieram również obronę Gascoyne`a, który mądrze broni kierowcę Lotusa i traktuje zdarzenie jako zwykły incydent wyścigowy. Webber przeszarżował i teraz ma pretensje do wszystkich, a nie do siebie samego. Więcej pokory i szacunku dla innych kierowców na torze, nawet jeśli mają słabszy bolid to wcale nie znaczy zaraz, że muszą ustępować szybszym zawodnikom. Skoro mają szybsze bolidy, to niech jeszcze udowodnią, że zasługują na jazdę takim autem poprzez wykazanie umiejętności szybkiego kierowcy.
maciej
28.06.2010 02:20
Zwyczajny wypadek , ale jak zwykle szuka się winnych . Mark chamem i prostakiem ? Chyba kogoś tu poniosło.
eTekamote
28.06.2010 02:19
Gdyby tam była betonowa ściana, to teraz składalibyśmy kondolencje rodzinie Marka.
mbwrobel
28.06.2010 01:25
Do dzisiaj Webbera bardzo lubiłem, ale okazuje się, że jednak jest zwykłym chamem i prostakiem. Święta krowa (a nie Czerwony Byk) na torze, której wszyscy powinni zjeżdżać z drogi.
Karol26
28.06.2010 01:03
Kovalainena nie można według mnie winić.Błąd Webbera i tyle.Po prostu za szybko jechał a co do porównywania to i Lotus ma prawo walczyć o pozycje...
fitipaldi666
28.06.2010 12:56
Wina niczyja ot co wypadek . Całe szczęście że tam były opony a nie np ściana z betonu .......
Filo_M-ce
28.06.2010 12:07
Oczywiście że tak, Gascoyne w zupełności ma racje. Moim zdaniem to ewidentna wina Webbera, i nie ma co tutaj dyskutować. Nie mniej jednak całe szczęście że nic mu się nie stało, bo najprzyjemniej to to nie wyglądało.
Szkot
28.06.2010 12:01
Sprawa jest jasna i dalsza dyskusja zbędna: każdy ma prawo walczyć, w ramach przepisów (!), ile się tylko da.
sneer
28.06.2010 11:41
No no, Mark szybko zbeszczelniał. To są wyścigi i jak się przespało start to trzeba myśleć, a nie jechać na chama.
IceMan11
28.06.2010 11:20
LOL Sylas nikt Ci nie karze oglądać :) Poza tym ewidentnie Mark zawinił, ale... Heikki zahamował wcześniej i zjechał na zewnętrzną bo chciał zostawić i puścić Marka wiedząc, że ten jest szybszy. Webber po prostu nie zrozumiał o co chodzi i wchodził w jego tunel, a ten zostawiał mu miejsce i jeszcze specjalnie zwolnił by ten mógł wejść spokojnie na wewnętrzną. Ja to tak widzę
publius
28.06.2010 11:16
Cascoyne ma racje. Walka o miejsce to walka o miejsce a Webber, mimo mojej sympatii do niego zachował się tak jakby chciał go górą wyprzedzić. Jak kierowca kosiarki! Nie rozumiem go. Co innego gdyby dotkneli się oponami ale on wiechał mu w dupę! I znowu Red Bull przegra tytuł za żółtodziubstwo. Oni nie nadają się na Championów. Ani kierowcy ani szefostwo. Jedynie technikom i inzynierom należą się oklaski.
Sylas
28.06.2010 11:11
Nie ma zespołów A i B - jest F1. Walka to walka. Jak ja nie lubię wywyższania się bo ktoś jest niby szybszy - albo jak ktoś macha ręką bo myśli że powinien być zawsze przepuszczany - skoro jesteś szybszy to wyprzedzaj, ale zrób to jak należy. A znając życie to niedługo doczekamy się w F1 świateł stopu - oczywiście ze względów bezpieczeństwa a prąd będzie pochodził z KERS'u - żeby system był bardziej "zielony" Coraz bardziej żałosna robi się ta Nasza Królowa. Jak tak dalej pójdzie to chyba przestanę oglądać ten cyrk.
cichy
28.06.2010 10:55
no i dobrze, Heikki bardzo dobrze robił..
lakeman
28.06.2010 10:55
mam wrażenie, że przy wynalazkach typu ruchome tylne skrzydło takich sytuacji będzie więcej. A co do winy - Heikki jechał, że tak powiem, mało konkretnie: raz wewnętrzna, potem zjeżdżał na zewnątrz... a Mark nie pomyślał o wcześniejszym hamowaniu Fina i wyszło jak wyszło. Jak dla mnie - Race Accident, tym bardziej że kierowcy psów na sobie nie wieszają - szkoda że jest robione halo, pewnie tylko dlatego, że wypadek był spektakularny.
kondi2111
28.06.2010 10:50
Pamiętacie Kanadę i manewr Kubicy na Sutilu? Gdyby Kubica nie zareagował błyskawicznie jak to uczynił, doszłoby do podobnego wypadku.