Deszcz może wpłynąć na przebieg weekendu GP Niemiec

Tymczasem organizatorzy spodziewają się zaledwie 65 000 kibiców na trybunach w dzień wyścigu
20.07.1012:57
Michał Roszczyn
1839wyświetlenia

Według najnowszych prognoz pogody, opady deszczu mogą wpłynąć na przebieg weekendu Grand Prix Niemiec. Choć oczekuje się upałów w dni poprzedzające, to jednak trudne warunki pogodowe - w tym mocne ulewy - mają przyjść wraz z nadejściem zimnego frontu atmosferycznego w czwartek i piątek.

Deszcz jest także możliwy w sobotę, natomiast w dniu wyścigu istnieje jedynie mała szansa na przelotne opady. Zespoły mają szczególnie nadzieję na suche trzy godziny piątkowych treningów, zważając na ekstremalne zestawienie mieszanek opon wybranych przez firmę Bridgestone - supermiękkie i twarde.

Hirohide Hamashima z Bridgestone potwierdził, że warunki pogodowe będą miała kluczowe znaczenie dla przebiegu rywalizacji. Jeśli będzie gorąco, wówczas wyzwaniem będzie stabilność i wytrzymałość supermiękkiej mieszanki. W przypadku chłodu, trudnym zadaniem będzie uzyskanie odpowiedniej temperatury pracy najtwardszych opon.


Opady deszczu mogą uprzykrzyć życie publiczności zgromadzonej na trybunach, która zjawi się niestety w mniejszej ilości, niż można było się spodziewać po powrocie Michaela Schumachera do rywalizacji, jak również obecności aż sześciu niemieckich kierowców w tegorocznej stawce.

Jak się okazuje, podczas niedzielnego wyścigu oczekuje się przybycia 65 000 kibiców, podczas gdy trybuny toru Hockenheim są w stanie pomieścić 75 000 gości. Tym samym pozostanie jeszcze 10 000 wolnych miejsc, co może wydawać się niezbyt imponującym wynikiem, zważając na majowe wypowiedzi Georga Seilera z firmy organizatorskiej, który informował o możliwości dobudowania 45 000 miejsc, gdyby nastąpiła taka potrzeba.

Teraz w wywiadzie dla niemieckiej agencji informacyjnej SID, stwierdził on: Wygląda na to, że będziemy mieli 65 000 kibiców, uzyskując w ten sposób zbalansowany wynik. Oznacza to zaledwie 3000 widzów więcej, niż podczas ostatniego grand prix rozgrywanego na torze Hockenheim dwa lata temu. Komentarz Sailera o zbalansowanym wyniku stanowi odniesienie do nowego kontraktu z Berniem Ecclestone'em, zgodnie z którym Hockenheim nie będzie już dłużej ponosić wielomilionowych strat.

Ponadto według innych doniesień, uliczne pokazy Formuły 1 z udziałem Sebastiena Vettela, który zabawiał publiczność zgromadzoną w jego rodzinnym mieście Heppenheim, przyciągnęły aż 120 000 widzów. Sebastian Vettel jest dla nas zbawieniem - powiedział Seiler dla dziennika Bild.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

5
majkel
21.07.2010 08:25
W 2007 roku na Nurburgringu było ponoć (jeśli dobrze pamiętam) 125 tysiecy. Teraz ma przyjśc połowa - to straszne...
martyna
20.07.2010 12:34
Moda na F1 w Niemczech w cale nie zmalała ! Fantastyczna forma Sebastiana , przyciąga tłumy kibiców , tych małych i tych całkiem dużych . Ostatni pokaz uliczny z jego udziałem po prostu fantastyczny , sam był tym bardzo zaskoczony ile przyszło kibiców . Nie jest juz tak mocno porównywany do Michaela . Forma Schumiego i brak wygranych , może i jest rozczarowójące , dla kibiców . I tak będzie świetna zabawa , co tam deszczyk !
el_kozako
20.07.2010 12:16
az mi sie smutno zrobilo jak zobaczylem bolidy z 2008.
mizoo
20.07.2010 11:45
Schumacher musialby takze reaktywowac mode na wygrywanie.
prolim
20.07.2010 11:13
Zatem teza o tym, że powrót Schumachera reaktywował modę na F1 w Niemczech okazuje się być chybiona...