McLaren nie ma pojęcia, jak działają skrzydła Red Bulla i Ferrari
Paddy Lowe: "To fenomen. Może jest to zupełnie legalne, a może nie. Nie pojmujemy tego"
29.07.1013:30
4243wyświetlenia
McLaren przyznaje, że brakuje mu pomysłu na odtworzenie zasady działania przedniego skrzydła, używanego obecnie przez zespoły Red Bull Racing i Ferrari.
Legalność skrzydeł w bolidach tych dwóch ekip - potwierdzoną przez FIA po Grand Prix Niemiec - kwestionowały pozostałe zespoły po tym, jak szczegółowa analiza skrzydeł oraz ich końcówek wykazała, że pozornie wyginają się one 25 milimetrów bliżej nawierzchni toru, wytwarzając w ten sposób więcej docisku aerodynamicznego.
Dyrektor działu inżynierii w McLarenie - Paddy Lowe przyznał, że pomimo wielokrotnego przyglądania się projektowi „elastycznego” skrzydła, wciąż boryka się ze skopiowaniem tego rozwiązania.
Widziałem dużo zdjęć w tej sprawie. Uważamy, i nie jesteśmy jedyni, że dwa samochody - Ferrari i Red Bull - mają skrzydła w dużo niższej pozycji, niż jesteśmy w stanie tego dokonać. To fenomen. Może jest to zupełnie legalne, a może nie. Nie pojmujemy tego.
Team z Woking jest jednak przekonany, że różnic w wysokości skrzydeł nie można wyjaśnić poprzez proste zmiany ustawień bolidu.
Różnica jest dosyć znacząca. Trudno zatem wytłumaczyć to relatywnie subtelnymi zmiennymi typu ładunek paliwa, ciśnienie opon czy ustawienia odpowiadające dużym prędkościom. Takie rzeczy wpływają na samochód w stosunkowo małym stopniu - znacznie mniejszym, niż widzieliśmy to na zdjęciach. Ciężko teraz nad tym pracujemy w celu zrozumienia i - jeśli daje to odpowiednią poprawę osiągów - zastosowania tego.
Komentarze Lowe'a wypowiedziane zostały zaledwie dwa dni po tym, jak kierujący angielską ekipą Martin Whitmarsh stwierdził, że również on ma problemy z wyjaśnieniem projektu elastycznych skrzydeł.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE