LiGNA Grand-Am: Wypowiedzi kierowców po 2. rundzie

Kierowcy rywalizowali tym razem na obiekcie Barber Motorsport Park
29.09.1015:52
Bartosz Pyciarz
1346wyświetlenia
Komentarze prasowe

Komentarze prasowe są publikowane w oryginalnej formie. LiGNA nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

ice (P3) - Q: P4, slabo, ale wiecej dzis nie dało rady. Wyścig: na starcie straciłem 2 pozycje, ale chwile pozniej powrocilem na 4 miejsce i na tym etapie wyscigu myslalem ze dojade tak jak jest, bo Marcoone powoli sie oddalał, jednak na ktoryms okrążeniu popelnil bląd i wyszedłem na P3, powoli powiększajac przewage. Pozostało sie martwić o paliwo i opony, na szczescie jednego i drugiego wystarczylo na styk. Ogolnie samochod prowadził sie zle, strasznie sie slizgał przy pełnym baku, a zmiana opon na miekkie podczas 2 pitstopu to nie byl dobry pomysł, ale to przynajmniej nauczka na przyszłość.

Marcoone (P5 po karze za nieprawidłowe ustawienie na starcie) - Birmingham to jeden z moich ulubionych torów więc wynik (P4) nieco rozczarowuje. W kwalifikacjach P3 z czasem nieco gorszym niż PB. UN z czasem poniżej 1:22 był w tym dniu poza moim i przeciwników zasięgiem. Wyścig układał się całkiem dobrze do czasu lekkiego zahaczenia "betonowych opon" na pierwszej szykanie, gdy jechałem na bezpiecznym P3 które w wyniku wypadku straciłem. Uszkodzenia nie były zbyt wielkie, jednakże przez pierwsze okrążenia po dzwonie nie mogłem złapać odpowiedniego rytmu i dzięki temu ice odskoczył na bezpieczną dla Niego odległość. W końcówce wyścigu dał o sobie znać apetyt na paliwo Fabcara i niestety ale musiałem na okrążenie przed końcem zjechać po dolewkę ok. 5 litrów. Biorąc pod uwagę odbyte 2 pitstopy, P4 można uznać za maksimum tego co mogłem wywalczyć w wyścigu. Strata do TOP 3 po dwóch wyścigach jest niewielka, co nastraja optymistycznie na dalsze wyścigi w lidze.

p92s (P4 po karze dla Marcoone) - Bardzo lubię ten tor, jednak nie miałem zbyt dużo czasu by przygotować się do weekendu. Mimo tego moje tempo w kwalifikacjach wydawało się niezłe. Niestety w 3. sektorze mojego najszybszego okrążenia straciłem ponad 0,5 sekundy, co zaowocowało chyba 3 pozycjami startowymi w dół. Na szczęście w wyścigach długodystansowych słabe kwalifikacje nie niosą za sobą aż tak tragicznych skutków. Chwilę przed wyścigiem odpadł konkurent z mojego najbliższego otoczenia, w postaci charyzmatycznego Mastera. Sam start nie był zbyt udany (Generalnie lotne starty w moim wykonaniu nie wyglądają najlepiej). Straciłem chyba 2 pozycje. Postanowiłem, że pierwsze okrążenia przejadę przede wszystkim z dala od kłopotów. I tym sposobem w nawrocie odrobiłem już kilka pozycji. Niestety, jakiś niezidentyfikowany przeze mnie kierowca jadący po zewnętrznej wpadł w poślizg i uderzył we mnie. Ja z kolei się obróciłem i poza stratą czasową, ucierpiał również mój pakiet aerodynamiczny (śmiech). W miarę kolejnych okrążeń zbliżałem się do peletonu. W ten oto sposób znalazłem się za jaro738, którego starałem się atakować, ale bez podjęcia ryzyka było o to bardzo trudno. Wyczekiwanie na jego błąd również było daremne, a musiałem przecież uważać również na samochód za mną, który jechał chyba trochę szybciej. Próbując ścigać jaro738 straciłem rachubę czasu. Dopiero kiedy zauważyłem, że jestem na 2. miejscu pomyślałem sobie "O-O, chyba czas na zjazd". Tak też postanowiłem zrobić. Na moje nieszczęście nie wiedziałem gdzie jest zjazd do boksu. Musiałem nadłożyć trochę drogi, ale dotarłem do boksów. Nie miałem, co prawda, szansy, aby w tej sytuacji wyprzedzić nikogo przede mną, ale nie straciłem pozycji. Po wyjeździe z boksów znalazłem się ponownie za jaro738, a tuż za mną był Krystik. Po tym jak popełniłem błąd, kolega mnie wyprzedził i tak przejechaliśmy kilka okrążeń. W pewnym momencie Krystik popełnił błąd i udało mi się go wyprzedzić. Dość szybko odrobiłem straty i znalazłem się tuż za jaro738. Długo musiałem czekać na okazję do wyprzedzenia, ale gdy się nadarzyła od razu ją wykorzystałem. Łudziłem się, że szybko ucieknę, jednak nie było na to szans. Prezentowaliśmy zbyt zbliżone tempo. Jaro738 mocno mnie naciskał i szczerze mówiąc, bałem się aby we mnie nie wjechał na którymś z dohamowań, ponieważ dość mocno opóźniał hamowanie, gdy byłem za nim. Na każdym z zakrętów kurczowo trzymałem się wewnętrznej. W pewnym momencie jaro738 wyleciał z toru i nasza walka się skończyła. Szkoda, bo sprawiła mi ona, obok wielu nerwów, sporo frajdy i chciałbym za nią podziękować. Od tamtej pory jechałem spokojnie swoim tempem. Nie szarżowałem, gdyż jakikolwiek błąd w którejś z szykan mógłby zakończyć moją przygodę z wyścigiem. Z tego co później zobaczyłem, boleśnie przekonał się o tym jaro738. W tych okolicznościach jestem usatysfakcjonowany drugim miejscem. Pierwsza czwórka jest zdecydowanie poza moim zasięgiem. Znajomy mechanik mówił, że chłopacy kombinują coś z napędem odrzutowym i może faktycznie coś z tym jest, bo Marcoonowi nie wystarczyło paliwa do końca wyścigu ;). Na koniec dziękuję organizatorom, za wybór tego wspaniałego toru do tegorocznego kalendarza, oraz rywalom za dobry wyścig. Mam nadzieję, że za 2 tygodnie będzie równie dobrze (jeśli nie lepiej).

jaro738 (P6) - scenariusz podobny do daytony. Bardzo dobre kwalifikacje, niezły początek. Najpierw trzymałem na bezpieczna odległość pawła i Kojota, potem tego drugiego zastąpił krystik. sprawny pitstop, powiększyłem przewagę nad Pawłem, który miał problemy przy wjeździe do depo. Później krystik odpadł, a Paweł podkręcił tępo i siedział mi na ogonie. Kiedy popełniłem błąd na nawrocie wyprzedził mnie. jechałem tuż zanim starając się wyprzedzić go, ale na tym torze na prawdę ciężko o dobre miejsce do tego. Jazda takim tempem spowodowała zajechanie opon i 2 spiny. Kiedy zdałem sobie sprawę, ze Paweł jest już poza zasięgiem jechałem po prostu do mety, jednak dekoncentracja i 5 minut przed końcem urwane koło na pierwszej szykanie. Jeszcze virginia i w końcu będzie jakiś tor który znam :P

Krystik (DNF) - Do wyścigu było kompletnie nie przygotowany, niestety brak czasu...
W kwalifikacjach udało mi się wykręcić bardzo dobry czas, może nawet to był mój PB. Dzięki temu do wyścigu stanąłem z pozytywnym nastawieniem. Zaraz po starcie na T1 ktoś we mnie uderzył uszkadzając mi lekko auto. Dało się dalej jechać, jednak przy spinie uderzyłem w bande i w tym momencie zaczęła się walka z samochodem. Starałem się dojechać, jednak po kilku spinach spowodowanych "uciekaniem tyłu" postanowiłem się wycofać.
Liczę na udany występ w następnym wyścigiem.


Pyciek (DNF) - Wyścig był dla mnie całkowitym rozczarowaniem. Dużo przygotowań i pomimo tego czasy w porównaniu do stawki wręcz kompromitujące. Pomimo ustanowienia osobistego rekordu w kwalu zająłem ostatnie miejsce, a na domiar złego na trzecim okrążeniu zakończyłem już udział w wyścigu rozbijając auto na szybkiej szykanie. Byłem bardzo zły na siebie, bowiem z nikim nie walczyłem miałem dogrzane nowe opony i powinienem był zdecydowanie się zmieścić. Liczę jednak, że na Virgini znów powrócę do dobrej jazdy, bowiem znalazłem już rozwiązanie słabych czasów z Barber. Także bójcie się rywale! :D

Kojot (DQ) - No cóż przed wyścigiem skradziono mi mój pojazd i niestety pojechałem zastępczym. Jednak ten manewr nie przeszedł i zostałem zdyskwalifikowany.