Fernandes: Nie złożyłem żadnej oferty Baharowi

Szef zespołu Lotus Racing wezwał do zaprzestania obrzucania się błotem
16.12.1019:42
Piotr Bogucki
2915wyświetlenia

Szef zespołu Lotus Racing - Tony Fernandes wezwał do zaprzestania publicznego obrzucania się błotem w walce o przyszłość legendarnej marki w Formule 1 po tym, jak zaprzeczył jakimkolwiek sugestiom, że zażądał zbyt wysokiej ceny za nawiązanie współpracy z Grupą Lotus.

Dany Bahar, który jest dyrektorem generalnym tej firmy oświadczył podczas środowego lunchu z mediami w Londynie, że próbował dogadać się z Fernandesem co do związania się Grupy Lotus z jego zespołem F1, jednak został zmuszony do wycofania się z tej oferty, ponieważ Renault wyszło z podobną propozycją za jedną trzecią ceny.

Fernandes ostro zaprzeczył jednak słowom Bahara i stwierdził, że czas jest zakończyć wzajemne rozrzucanie publicznych oskarżeń. Nie było czegoś takiego, jak oferta - powiedział Fernandes serwisowi AUTOSPORT. Uważa się, że zaangażowanie Lotusa w Renault opiewa na 20 milionów funtów, co znaczyłoby, że oczekiwałem 60 milionów - co jest kompletnie zmyślone. Nigdy nie przeszliśmy dalej od zwykłego spotkania obiadowego. Dany Bahar i Riad Asmat spotkali się i tyle. Nigdy nie wymieniono się żadnymi ofertami.

Byliśmy otwarci na podział akcyjny, wspólną pracę i inne rodzaje kombinacji. Chcieliśmy, żeby pracowało to dla dobra marki Lotus i aby połączenie się miało sens. Mogę kategorycznie stwierdzić, że nie ma jakichkolwiek szans, abyśmy byli trzykrotnie bardziej kosztowni. Dany wmówił sobie, że Mike Gascoyne jest ze starej szkoły i że minie bardzo dużo czasu, zanim Lotus Racing stanie się czołowym graczem. Sądzę, że z pakietem, jaki posiadamy, pod koniec następnego sezonu nie będziemy daleko od zespołu Renault F1 i jeśli byłby choć trochę bardziej cierpliwy, dałby temu więcej czasu i byłby otwarty na nowości, to możliwa byłaby świetna współpraca.

Fernandes wielokrotnie podkreślał, że jego największą obawą w walce o przyszłość nazwy Lotus jest możliwość nadszarpnięcia wartości marki - dlatego też chce teraz rozwiązać tę kwestię za zamkniętymi drzwiami. Tego już za dużo. Przez ostatnich kilka dni byłem atakowany przez Dany'ego Bahara, Erica Boulliera i Gerarda Lopeza. Osobiście uważam, że wymknęło się to spod kontroli i sporo z tego jest sfałszowane. Jak Eric Boullier może mówić, że nabraliśmy fanów - uważam, że jest to obelga dla fanów. Fani podejmą własną decyzję. Jeśli na to nie zasługujemy, to nie dostaniemy żadnego wsparcia. Nie można nikogo oszukać. To jest moje ostatnie oświadczenie w tej sprawie i mam nadzieję, że pojawi się więcej zdrowego rozsądku.

Jedynym, co chcieliśmy zrobić, to przywrócić Lotusa do wyścigów oraz zbudować dobre relacje z Grupą Lotus i myślę, że takie rozwiązanie byłoby najlepszym dla wszystkich. Nigdy nie chcieliśmy omawiać tych spraw publicznie i gdy to [Lotus sponsorujący Renault] wyszło na jaw, staraliśmy się nie zwracać uwagi. Jednak pojawiło się tak wiele oskarżeń, że musieliśmy bronić naszego stanowiska. Jeśli Grupa Lotus ceni sobie markę, to powinniśmy postarać się znaleźć jakieś rozwiązanie. Jesteśmy na to otwarci.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

14
NEO86
03.01.2011 07:32
@grzegorzfiliks Hehehe dobre
Adakar
17.12.2010 02:13
poczekajcie jak sie sezon zacznie ... wtedy dopiero bedzie sie działo
Master
16.12.2010 10:02
Tony, czeka Cie jeszcze zmiana nazwy na 1Malaysia Team.
buczu
16.12.2010 09:28
@Tomos: puknij ty się w główkę... Z jakiej racji pozbawić nazwy Lotus, producenta tych samochodów?
Tomos
16.12.2010 09:03
Colin Chapman w grobie się przewraca! W ogóle oba zespoły pozbawić nazwy Lotus i nie będą szmacić nazwy i historii jednego z legendarnych zespołów w F1.
gk01
16.12.2010 08:15
Fernandesowi żal tyłek ściska, że go olali. Wiedzieli, ża Grupa Lotus będzie się chciała zaangażować w F1 i myśleli, że jak kupią nazwę to ich skuszą. Nic z tego Panie Fernandes. Marka to fabryki, inżynierowie, ludzie tam pracujący, a nie zwykła nazwa. Nie można rościć sobie prawa do całej spuścizny tylko dlatego, że kupiło się nazwę i tylko nazwę.
Karol26
16.12.2010 08:07
Chamskie to dajcie już im spokój ale ten świat jest chory...
SirKamil
16.12.2010 07:43
"Nigdy nie chcieliśmy omawiać tych spraw publicznie i gdy to [Lotus sponsorujący Renault] wyszło na jaw, staraliśmy się nie zwracać uwagi." Zakłamane dziady. Niesamowicie oni pokrzywdzeni, nie chcieli tego komentować przed ogłoszeniem decyzji Lotus Group. No jasne. Przecież był taki okres przed ogłoszenie istnienia LRGP gdy Gascoyne i on- Fernandes bezustannie o tym nawijali, włącznie z durnymi wpisami na Twitterze w stylu "Nienawidzę Danega Bahara" zaasekurowanego cytatem... Oni teraz mają czelność mówić coś takiego? Jeśli zaś chodzi o żale o "ataki" to też wygląda przynajmniej żałośnie, albo Ci geniusze uwierzyli, że Lotus/Renault/Genii to chłopcy do bicia którzy nigdy nie oddadzą bo w istocie milczenie strony "LRGP" trwało dość długo. Odgrażanie się konkurencyjnością brzmi zabawnie. To jest ekipa która powstała na podstawie przepisów o czapie budżetowej z 250 osobami załogi, na chwilę obecna bez tunelu i bez CFD.
grzegorzfiliks
16.12.2010 07:42
Ale go otłukują dzisiaj, co się dzieje. Źle stanął i go tłuką. Otłukli całego, mógł chłop jeździć, koniec!
buran
16.12.2010 07:30
Generalnie to chciałbym aby zespól Fernandesa nazywał się Team Lotus, ale ostatnie dwa zdania artykułu jakoś nie napawają mnie optymizmem : /
ergie
16.12.2010 07:17
kolejna opera mydlana dla fanboyów F1
Lolkoski
16.12.2010 07:17
Ależ reklamują tego Lotusa
jpslotus72
16.12.2010 07:15
Parafrazując pewnego klasyka - "Pora już skończyć tę wojnę Lotusowo-Lotusową", bo z niej nic dobrego dla środowiska F1 nie wynika...
Maraz
16.12.2010 06:46
To się chyba nigdy nie skończy...