Fernandes: Nie złożyłem żadnej oferty Baharowi
Szef zespołu Lotus Racing wezwał do zaprzestania obrzucania się błotem
16.12.1019:42
2917wyświetlenia
Szef zespołu Lotus Racing - Tony Fernandes wezwał do zaprzestania publicznego obrzucania się błotem w walce o przyszłość legendarnej marki w Formule 1 po tym, jak zaprzeczył jakimkolwiek sugestiom, że zażądał zbyt wysokiej ceny za nawiązanie współpracy z Grupą Lotus.
Dany Bahar, który jest dyrektorem generalnym tej firmy oświadczył podczas środowego lunchu z mediami w Londynie, że próbował dogadać się z Fernandesem co do związania się Grupy Lotus z jego zespołem F1, jednak został zmuszony do wycofania się z tej oferty, ponieważ Renault wyszło z podobną propozycją za jedną trzecią ceny.
Fernandes ostro zaprzeczył jednak słowom Bahara i stwierdził, że czas jest zakończyć wzajemne rozrzucanie publicznych oskarżeń.
Nie było czegoś takiego, jak oferta- powiedział Fernandes serwisowi AUTOSPORT.
Uważa się, że zaangażowanie Lotusa w Renault opiewa na 20 milionów funtów, co znaczyłoby, że oczekiwałem 60 milionów - co jest kompletnie zmyślone. Nigdy nie przeszliśmy dalej od zwykłego spotkania obiadowego. Dany Bahar i Riad Asmat spotkali się i tyle. Nigdy nie wymieniono się żadnymi ofertami.
Byliśmy otwarci na podział akcyjny, wspólną pracę i inne rodzaje kombinacji. Chcieliśmy, żeby pracowało to dla dobra marki Lotus i aby połączenie się miało sens. Mogę kategorycznie stwierdzić, że nie ma jakichkolwiek szans, abyśmy byli trzykrotnie bardziej kosztowni. Dany wmówił sobie, że Mike Gascoyne jest ze starej szkoły i że minie bardzo dużo czasu, zanim Lotus Racing stanie się czołowym graczem. Sądzę, że z pakietem, jaki posiadamy, pod koniec następnego sezonu nie będziemy daleko od zespołu Renault F1 i jeśli byłby choć trochę bardziej cierpliwy, dałby temu więcej czasu i byłby otwarty na nowości, to możliwa byłaby świetna współpraca.
Fernandes wielokrotnie podkreślał, że jego największą obawą w walce o przyszłość nazwy Lotus jest możliwość nadszarpnięcia wartości marki - dlatego też chce teraz rozwiązać tę kwestię za zamkniętymi drzwiami.
Tego już za dużo. Przez ostatnich kilka dni byłem atakowany przez Dany'ego Bahara, Erica Boulliera i Gerarda Lopeza. Osobiście uważam, że wymknęło się to spod kontroli i sporo z tego jest sfałszowane. Jak Eric Boullier może mówić, że nabraliśmy fanów - uważam, że jest to obelga dla fanów. Fani podejmą własną decyzję. Jeśli na to nie zasługujemy, to nie dostaniemy żadnego wsparcia. Nie można nikogo oszukać. To jest moje ostatnie oświadczenie w tej sprawie i mam nadzieję, że pojawi się więcej zdrowego rozsądku.
Jedynym, co chcieliśmy zrobić, to przywrócić Lotusa do wyścigów oraz zbudować dobre relacje z Grupą Lotus i myślę, że takie rozwiązanie byłoby najlepszym dla wszystkich. Nigdy nie chcieliśmy omawiać tych spraw publicznie i gdy to [Lotus sponsorujący Renault] wyszło na jaw, staraliśmy się nie zwracać uwagi. Jednak pojawiło się tak wiele oskarżeń, że musieliśmy bronić naszego stanowiska. Jeśli Grupa Lotus ceni sobie markę, to powinniśmy postarać się znaleźć jakieś rozwiązanie. Jesteśmy na to otwarci.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE