Hamilton nie mógł skupić się na ściganiu przez problemy osobiste?

"Chodzi o prywatne życie, o rzeczy, które tym razem nie poszły tak gładko i przyjemnie jak kiedyś"
28.12.1010:21
Grzegorz Filiks
5159wyświetlenia

Lewis Hamilton ujawnił, że w minionym sezonie doświadczał niepokojów z zewnątrz, o których próbował nie myśleć, ale i tak problemy osobiste przyczyniły się do jego porażki w walce o odzyskanie tytułu mistrza świata Formuły 1.

Brytyjczyk odmówił szerszych wyjaśnień, ale zdaniem wielu może chodzić o zerwanie przez niego stosunków zawodowych ze swoim ojcem Anthonym, który od początku prowadził jego karierę. Chodzi o życie osobiste, o rzeczy, które tym razem nie poszły tak gładko i przyjemnie, jak być może w przeszłości - powiedział kierowca McLarena BBC.

To co robię jest kombinacją bardzo wielu czynników otaczających cię. Nie przybywa się tylko na tor i jeździ, to twoje występy, wahania nastroju, ludzie będący wokół ciebie - rodzina i przyjaciele, czas który możesz im poświęcić i relacje z nimi. Gdy tylko coś nie działa i nie masz wszystkich puzzli poukładanych w całość, wówczas bardzo trudno bez problemów wykonywać inne czynności. Według mnie kluczem w życiu jest właśnie ustawienie tych wszystkich elementów na właściwym miejscu.

Hamilton chce w przyszłorocznej kampanii uniknąć wspomnianych niedogodności i skupić się wyłącznie na ściganiu: Teraz moim planem jest wyprostować wszystko i upewnić się, że w następnym sezonie będę miał w 100% czysty umysł, bez jakichkolwiek psychicznych niepokojów z zewnątrz. Spójrzmy na przykład na Tigera Woodsa. W tym roku wiele czynników wpłynęło na niego bardzo źle, lecz on ciągle gra, zdobywa par i birdies (1: trafienie do dołka w przeciągu określonej liczby uderzeń, 2: trafienie zaliczając jedno uderzenie mniej - przyp. red.). Niemniej jednak był to dla niego ciężki okres, ale gdy wszystko idzie dobrze, to ludzie mówią, że jest niezwykły.

Mający 25 lat Brytyjczyk powrócił jeszcze raz do sezonu 2010 przyznając, że jego czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej było wielkim rozczarowaniem: Już dawno w swojej karierze nie ukończyłem rywalizacji poza pierwszą trójką w mistrzostwach. Czwarta pozycja nie jest czymś, z czego jestem szczególnie dumny. Mieliśmy całkiem sporo nieudanych wyścigów, gdzie straciłem punkty, które powinienem zdobyć i dałyby mi one o wiele lepszą pozycję w walce o mistrzostwo pod koniec roku, a tak naprawdę to w przeciągu całego sezonu.

Źródło: espnf1.com

KOMENTARZE

14
NEO86
17.01.2011 09:05
Kamikadze2000, 28.12.2010 10:36 Czy niejeden, to się okaże. Na pewno jest potencjalnym MŚ, wszak jeździ w fantastycznym McLarenie. Nie ma jednak wątpliwości, że w tym roku tytuł mógł powędrować tylko w jedne ręce – tak, tak panie i panowie – Sebastiana Vettela – rekordzista pod względem "najmłodszy.... ;) Zgadzam się w 100% @ice Według mnie najlepsza trójka tego sezonu to Vettel, Hamilton i Alonso @Simi Vettel jest napewno szybszy od Hamiltona mimo tego że jest 2 lata młodszy
akkim
28.12.2010 09:34
Jako, iż nie trawię Tego właśnie Gościa ma wypowiedź nie będzie raczej bardzo prosta. No bo cóż się stało w sumie z Hamiltonem, że nagle wypowiedzi w całkiem innym tonie? Ten sezon dla Niego był jak kubeł wody, nikt nie nadskakiwał, nie usuwał kłody, nie wypychał z toru, gdy coś Mu nie wyszło, nie dopieszaczał, nie tłumaczył za wypowiedź pyszną. Gdzieś parasol zniknął znad tej młodej głowy, i postrzegać życie jest już sam gotowy, jest Tu mój adwersarz, bronił Go w zaparte, po Jego "przemianie" co to dzisiaj warte ? Lecz ostrożnie patrzę, co robi, co mówi, bo przez sezon gorszy gdzieś swe piórka gubi, na ile ta zmiana prawdą a nie graniem ? Więc trudno mi natychmiast zmienić przekonanie. Mało błędów piszecie - no bo presji mało, rządził Red Bull, więc w sumie co Mu pozostało, jeździł tak jak zawsze szybko i brutalnie, a że stawka mniejsza, to nie kończył marnie. Jak Ktoś niesmak zostawiał, to i ja ostrożnie, nie od razu się przekonam - bo znowu mnie orżnie, poczekam co będzie jak auto dostanie, czy potwierdzi przemianę - czy znów będzie łganie.
jasiukowalski
28.12.2010 07:04
Oj jojoj biedny Hamiltonek jakie to wielkie nieszczęście go spotkało.
Sgt Pepper
28.12.2010 05:52
Też już pisałem że zacząłem lubić Hamiltona, choć według niektórych polubienie kogoś, za kim sie wcześniej nie przepadało to grzech śmiertelny i wstyd (patrz: wątek o Fernando). Ja się jednak mimo wszystko tego nie wstydzę i przyznaję publicznie. Wcześniej- owszem, nie przepadałem za Hamiltonem, działał mi na nerwy swoimi wypowiedziami i czasami zachowaniem na torze. Jeździł jednak świetnie od samego początku- to niepodważalny fakt. W tym roku zrobił na mnie największe wrażenie spośród wszystkich kierowców. Po prostu mi się po raz pierwszy podobał za całokształt. Z drugiej strony może być to spowodowane dość słabym dla niego sezonem i nie wiadomo co by gadał i jak się zachowywał na torze i poza nim gdyby był na czele tabeli... No ale w tym roku był dla mnie ok. Nie było go za co nie lubić, a wręcz przeciwnie.
topor999
28.12.2010 04:42
Everyone loves Lewis.
TheStig
28.12.2010 01:40
Naprawdę w tym roku polubiłem Hamiltona. Znakomita jazda i zerwał ze starym stylem wypowiedzi.
Simi
28.12.2010 11:37
To cały rok Arya, cały rok! ;)
Arya
28.12.2010 11:32
A to ciekawe... Osobiście bardzo ceniłam Lewisa w tym sezonie, popełniał mało błędów, był szybki, wyraźnie pokonywał partnera z zespołu, bądź co bądź mistrza... Czyżby jednak nie był taki szybki, a jedynie wydawał się taki na tle Buttona, a McL nie był gorszy od Ferrari pod względem szybkości? :> A może, skoro jest tak dobry z tymi problemami osobistymi, to rywale powinni się już bać, co będzie bez problemów? Skądinąd to chyba nawet lepiej jeździ z nimi niż bez nich :P "Już dawno w swojej karierze nie ukończyłem rywalizacji poza pierwszą trójką" - coś mi się pokęciło czy rok 2009 był dawno? :D
Simi
28.12.2010 11:30
Kamikadze2000 - nieprawda. Lewis jest o wiele szybszy od Sebastiana i on robił więcej niż mógł. Vettel miał na tacy najnajszybszy bolid, kilkakrotnie z tego nie korzystał. Natomiast Lewis nie miał najszybszego bolidu, ale jego walka była godna podziwu. Moim zdaniem to chyba Lewis był w tym roku najlepszym kierowcą, a za nim w klasyfikacji umieściłbym - co jak co - ale jednak Alonso.
SkC
28.12.2010 10:59
Tak to byłoby piękne, walka o tytuł pomiędzy Alonso, Hamitonem ,Kubicą i dodałbym jeszcze Vettela i Schumachera żeby wywalczony tytuł był jeszcze cenniejszy(pokonanie 7-krotnego mistrza) ale czy to możliwe żeby aż tyle zespołów miało porównywalny bolid...nie w tych czasach ;(
jpslotus72
28.12.2010 10:07
Może właśnie te problemy osobiste sprawiły, że Lewis - przynajmniej trochę - zmienił się w tym sezonie na lepsze - dojrzał. W takiej sytuacji człowiekowi głupoty wietrzeją z głowy i zaczyna skupiać się na tym, co naprawdę ważne w życiu - chociaż jednocześnie trudniej jest skupić się w pełni na wykonywanej pracy. Nie życzę oczywiście Hamiltonowi dalszych problemów, ale skoro już przeszedł przez taki okres, to mam nadzieję że złe strony tej lekcji przeminą, a pozostanie zdobyta w niej dojrzałość. Go Lewis!
ice
28.12.2010 09:48
coz.. jeden potrafi sie odciąc od problemow osobistych i skupic na danej czynnosci bardziej inny mniej. Hamilton i tak zaliczył dobry sezon i byl najlepszym kierowcą w tym roku razem z Kubicą. Dostanie maszyne na miare McLarena z 2007 to bedzie pozamiatane, fajnie byloby zobaczyc najlepsza obecną trojke (Kub, Ham i Alo) w porownywalnych maszynach, to bylby piekny sezon, ten tez byl dobry ale niekonicznie dobrzy kierowcy dysponowali najlepszymy maszynami...
Kamikadze2000
28.12.2010 09:36
Czy niejeden, to się okaże. Na pewno jest potencjalnym MŚ, wszak jeździ w fantastycznym McLarenie. Nie ma jednak wątpliwości, że w tym roku tytuł mógł powędrować tylko w jedne ręce - tak, tak panie i panowie - Sebastiana Vettela - rekordzista pod względem "najmłodszy.... ;)
francorchamps
28.12.2010 09:33
Oryginalna wymówka z tymi Puzlami :) Obiektywnie patrząc miał też sporo szczęscia, np: kilka centymetrów w SPA i byłoby 25 punktów mniej, co z kolei równałoby się z tym, że zdecydowanie lepszy pozornie od Buttona Lewis, uzbierałby tylko punkt więcej ... A biorąc pod uwagę fakt że jeździ w McLarenie dłużej i jest tam Bozyszczem, niewatpliwie byłoby dla Hama policzkiem.. Nie mniej jednak Lewis to choler**e szybki Kierowca i jeszcze nie jeden Tytuł przed nim... GO LEWIS!