Coulthard: Wyścig w Malezji był fascynujący

Szkot nie rozumie opini mówiących o tym, że widowisko na Sepang było zbyt skomplikowane.
14.04.1110:12
Nataniel Piórkowski
1584wyświetlenia

David Coulthard - były kierowca zespołu Red Bull Racing a obecnie komentator telewizji BBC - nie zgadza się z sugestiami mówiącymi, że GP Malezji było zbyt skomplikowanym widowiskiem.

Po niedzielnym wyścigu szerokie grono osób - począwszy od dziennikarzy a skończywszy na zespołach i kierowcach - sugerowało, że trudno było zrozumieć wyścig, w którym odnotowano aż 59 zjazdów do boksów.

Szkot napisał jednakże w swojej kolumnie w gazecie Telegraph: Szczerze mówiąc, nie możesz wygrać z niektórymi ludźmi. Najpierw mówi się o tym, że Formuła 1 jest zbyt nudna, a teraz z kolei, że jest zbyt gorączkowa. Osobiście uważam, że fascynująco było oglądać to, jak podczas wyścigu rozwijały się strategie.

Odmienne zdanie do Coultharda prezentuje Felipe Massa z Ferrari: Wszystkie pit stopy utrudniają nam zrozumienie tego, gdzie są i co robią inni - powiedział Brazylijczyk agencji Estado. Paul Hembery - szef sportowy Pirelli uważa, że problem ze zrozumieniem wyścigów zniknie szybko, gdyż zespoły będą się do tego przyzwyczajać i dowiadywać się więcej na temat degradacji opon.

Zespoły mają wiele możliwości technicznych i znajdą w końcu odpowiedni balans i ustawienia, dzięki czemu dostosują się do zużycia opon. Kierowcy będą dostosowywać do nich swój styl jazdy. Musimy zobaczyć, czy w środku sezonu wyścigi będą nadal takie same - dodał Hembery.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

17
jpslotus72
14.04.2011 03:43
@pjes Pamiętam... miały niezapomniany smak. :) 78' akurat był średnio atrakcyjnym sezonem, z powodu wyraźnej dominacji Lotusów z innowacyjną konstrukcją "skrzydła" (wydarzeniem w nim stała się, niestety, tragiczna śmierć Petersona). Chodzi mi tylko o to, że atrakcyjność F1 nie przekłada się tak bezpośrednio np. na liczbę wyprzedzeń czy pit-stopów. Gdyby Alonso w Abu Zabi wyprzedził obie Renówki i zdobył tytuł, mielibyśmy więcej wyprzedzeń, ale czy mielibyśmy większe atrakcje, niż podczas śledzenia jego bezradnej pogoni za Pietrowem (ja przez cały czas z napięciem czekałem, czy Pietrow nie popełni jakiegoś głupiego błędu)? Tytuł zdobyłby większy faworyt z przedwyścigowego rankingu, ale czy wywołałoby to takie emocje jak niespodziewany chyba dla samego Vettela tytuł młodego Niemca (był oczywiście brany pod uwagę, ale realnie patrząc, mało kto w niego wierzył przed startem)? Naprawdę uważam, że nic tutaj nie trzeba robić na siłę - atrakcyjność ma różne, czasem bardzo zaskakujące oblicza. Życie wyścigowe przynosi takie niespodzianki, jakich nie wymyśliliby najwięksi "scenarzyści" z FIA.
pjes
14.04.2011 01:03
jeśli tor zamiast "nagumowany", staje sie zaśmiecony resztkami opon, to faktycznie jest to nieporozumienie. natomiast co do jasnosci sytuacji na torzec z punktu widzenia kierowcy - ostatni wyscig w zeszłym roku z vettelem cisnącym na p1 i nie mającym do samiutenkiego konca pojecia, ze własnie jedzie na mistrza, daje pewien obraz sytuaci. /inna sprawa, ze np. taki alonso czasem wydaje sie kontrolowac sytuację do ostatniego autka na torze. wie dokąd jedzie i po co (tutaj z kolei znowu ostatni wyscig poprzedniego sezonu nakazuje sie usmiechnąc krzywo. jak tu nie kochac tych wyscigów?)/ @up HA! kiedys wszystko bylo lepsze ;) również uwielbiam przeglądać archiwa (ja dla wiedzy, bom nie 'odzawszekibic'), i tam wszystko jest takie piękne, ekscytujące, porywające wręcz. pierwszy z brzegu - zwykły, taki sobie sezon 1978 wydaje sie byc jakimś kosmosem emocji zatopionych w esencji czystego ścigania. /a pamietasz jak czekalismy na kubańskie pomarańcze w grudniu?/
jpslotus72
14.04.2011 12:55
@Aeromis Jeśli chodzi o atrakcyjność - właśnie obejrzałem na BBC (Stream na Astrze2) highlights z Interlagos 2008 - nie trzeba było wyprzedzania na każdym okrążeniu, wystarczyło to, co działo się na ostatnich 3 okrążeniach, a nawet na 3 ostatnich zakrętach, żeby wyścig przeszedł do historii - jeszcze dzisiaj ciarki chodzą po plecach... BBC w tym samym miejscu pokazuje też Suzukę 89 - przez cały wyścig pościg Senny za Prostem, później jedno spięcie, kolizja i szalony pościg Senny za Nanninim - jeśli się nie mylę, najważniejsi kierowcy zaliczyli wtedy po 1 pit-stopie, nie było wielkiego wyprzedzania, a wyścig będzie jeszcze długo przypominany przy różnych okazjach... Zgadzam się więc z tym, że nie ma sensu na siłę robić z F1 NASCAR-u.
Aeromis
14.04.2011 11:53
Nie podoba mi się uatrakcyjnianie F1, bo to królowa sportów motorowych. Zamiast wielu zaskakujących zwrotów akcji wolę jednak rzadkie, ale za to będące skutkiem perfekcji. Najbardziej jednak nie podoba mi się to co robi Pirelli - czyli wszystko aby o nich było jak najgłośniej. Normalnie jakby chcieli być ważniejsi niż kierowcy, kibice, bolidy, silniki oraz wszyscy sponsorzy F1 zebrani razem do kupy. Mówi się o degradacji, co za sobą to pozostawia, ustawieniach, pracy opon, a nawet formie opon... Uważam że pewna równowaga została zachwiana, zdecydowanie za dużo tych ich gum.
Simi
14.04.2011 11:03
Nic nie prowokuję, a F1 jest przecież serią International :) ;)
Kamikadze2000
14.04.2011 10:47
Do mnie "Amerykański Duch" nie przemawia.... ;]
dakos
14.04.2011 10:44
IMO kierowca winien się skupić na ciśnięciu na maxa i ogarnianiu tego,co do ogarnięcia ma by wykonać jak najlepiej swoją robotę a nie przyglądać się gdzie,co i kto tam robi,bo od tego ma ekipe!Wszyscy są w tej samej sytuacji!A Massa...nie będę komentował tego czym jest ten Pan,bo jego płacz ciągły mnie osłabia.
MaxKapsel
14.04.2011 09:46
@Simi nie prowokuj...;) "Amerykański duch" niech sobie zostanie tam gdzie jego miejsce, czyli w USA, w NASCAR i w Indy. Do F1 niech się nie miesza - tu ma być odpowiedni "duch F1". Zgodnie z tradycją - europejski!...;)
mbg
14.04.2011 09:27
jeszcze się okaże że najciekawsze wyścigi sezonu będą na "długoprostnych" "Tilkodromach" ;)
jacek s
14.04.2011 09:18
Moja opinia jest taka że DC ma racje. F1 jest królową motorsportu i ma być ciekawa interesująca i zaawansowana. Wyścig był megaciekawy a jak dla kogoś jest zbyt zaawansowany to mamy przecież GP2 FR3.5 Nie pisze tego złośliwie. Złośliwe będzie może to że jak Felippe gubi się w F1 to niech przejdzie do FR2.0 będzie mu zdecydowanie prościej to ogarnąć :-)
jpslotus72
14.04.2011 09:10
"odpowiedni balans i ustawienia" - właśnie o to chodzi z tymi oponami i, co za tym idzie, liczbą pit-stopów. Nie można tego zamykać w wersji czarne-białe, czyli albo-albo. Są jeszcze różne odcienie szarości i trzeba szukać "złotego środka", czyli rozsądnego kompromisu. Nie trafiają do mnie takie wypowiedzi: "Najpierw mówi się o tym, że Formuła 1 jest zbyt nudna, a teraz z kolei, że jest zbyt gorączkowa." - bo F1 naprawdę może być albo zbyt nudna, albo zbyt gorączkowa - trzeba się pozbyć tego "zbyt". Degradacja opon (szczególnie graining twardszej mieszanki) w Malezji naprawdę była zbyt duża - i nie chodzi tylko o pit-stopy: nie pamiętam kiedy, i czy w ogóle widziałem tor zaśmiecony w takim stopniu tak dużymi "wiórami" gumy. Można się o to sprzeczać, ale ja wierzę, ze wjazd na takie "gumowisko" może skutkować niekontrolowaną stratą przyczepności. Jeśli więc pojawiają się narzekania, to nie ma co "strugać eksperta" albo obrażać się na "kapryśnych" kierowców, tylko dokładnie zbadać tę sprawę i szukać optymalnego "balansu" pomiędzy atrakcyjnością i przejrzystością ścigania - nie zapominając o bezpieczeństwie!
Simi
14.04.2011 09:03
Podobał mi się wyścig w Malezji. Może do amerykańskiego ducha było jeszcze daleko, ale w miarę możliwości, cały czas coś się działo.
Gie
14.04.2011 09:01
Przecież teraz kierowcy są zdalnie sterowani przez radio. Jedno zapytanie i wiedzą wszystko. Widocznie Massa, podobnie jak i Barichello, ma problem z ogarnięciem KRS-u, ruchomego skrzydła i częstych pitstopów. Już to kiedyś pisałem, nie trzeba kombinować wiele z ruchomymi skrzydłami czy innymi wynalazkami. Wystarczy wyłączyć radio i niech kierowca o wszystkim decyduje sam. Kiedy ma zjechać na wymianę opon, kiedy zmienić ustawienia itd.
General
14.04.2011 08:58
Zlej baletnicy przeszkadza rabek u spodnicy.
damian27
14.04.2011 08:27
@Kamikadze2000 zgadzam się. Dla kierowcy lepiej jak sytuacja jest jasna na torze, ale dla widza lepiej jak się dużo dzieje. @mat_eyo może w następnych wyścigach gdzie pogoda będzie podobna do Australii to PIT stopów będzie mniej
mat_eyo
14.04.2011 08:20
@up ja na przykład zgadzam się z Massą, nie podoba mi się obecna ilość pit stopów, nie podoba mi się ciągłe zamieszanie. Jedyny pozytywny dla mnie aspekt to fakt, że nie da się już zbudować tak dużej przewagi jak w zeszłym roku ponieważ przejazdy są zbyt krótkie, dzięki temu stawka jest bardziej "zwarta".
Kamikadze2000
14.04.2011 08:16
Dwa zupełnie odmienne poglądy na temat wyścigów - czynnego i emerytowanego kierowy. To normalne! Dla nas wyścigi są nieprzewidywalne i ekscytujące, ale dla kierowców taki stan na pewno nie jest ciekawy. Podobnie dla całej ekipy. Cóż, trudno dogodzić wszystkim... ;}