Wyścig obejrzałem, rymem opisałem: Hiszpania 2011
Z lekkim opóźnieniem prezentujemy kolejne rymowane podsumowanie wydarzeń wokół grand prix
03.06.1121:25
8925wyświetlenia
Hiszpania 22/05/2011
Zdawać by się mogło, między wyścigami
będą informacje, co od zawsze znamy,
„Wypowiedzi…”, „Poprawki…”, „Gdzie strefa dla skrzydła…”
a tu nam wypala afera ohydna.
Sutil wręczył Luxowi w Chinach tulipana,
na dzień kobiet u nas praktyka dość znana,
tyle, że tulipan nie był holenderski,
ale wykonany ze szklanej butelki.
I w Serwisie wrzawa, chuligan i kwita,
bo nie dość, że szklany to Lux nie kobita,
już Go osądzono, ma łatę na klapie,
a wszak i morderca mały wyrok łapie.
Może wypada poczekać na ocenę skutku,
mniej gorącej wody, raczej pomalutku,
co było powodem ostrej odpowiedzi,
i czemu Hamilton dotąd cicho siedzi ?
Fakt, brzmi to paskudnie, lecz my nic nie wiemy,
więc może poczekać nim Go dobijemy,
bo może się bronił lub działał w afekcie,
a Wy już na taczki, „Na gnojówkę wieźcie !”.
Tyle o kulisach z formułowej wioski,
tamto, sprawa sądu, dzisiaj inne troski,
Hiszpania raz pierwszy, a patron Santander,
słyszysz Fredek !!?? - Sponsor - dopinaj skafander.
Jak się nie pokażesz z jak najlepszej strony,
to się Stefan zapłacze, choć już zastraszony,
wszystkie ręce na pokład, tempo sto czterdzieści,
szef płaci, szef wymaga, a słabych nie pieści.
Mercedes postraszył za sprawą Norberta,
ale nabrał w usta a poprawek sterta,
bo skrzydło Red Bulla i wydech Renówki,
milczy, guzów nie chce od Rossa i spółki.
Wygląda, że większość coś z sobą przywiezie,
tylko bez pewności czy pomoże w biedzie,
a wina to testów, konkretnie ich braku,
i szkoda, bo to czas był dla młodych chłopaków.
Stolik „ZIELONY” FIA:
„FIA ogranicza korzyści z dmuchanych dyfuzorów”
ja normalnie nie mam zdrowia do eko potworów,
coś jeszcze głupiego, może oddychanie ?
No, było nie było CO[sub]2[/sub] wytwarzanie.
Za co złapać Byki ? Najprościej za rogi,
ale sprawa skrzydła nadal nie wychodzi,
zatem przyszła pora zabrać się za GAZY,
a puście im bąka solidnie z garaży.
Jak mnie dźga to eko, to jakieś przekleństwo,
zasmradzają świat cały, fabrykami dręczą,
a TU tych aut parę zagładą ludzkości ?!!?
Co za hipokryzja, no ludzie litości.
Choć na dzisiaj odroczka, ale mącić będą,
nowy pomysł, nowa kasa i niektórzy zbledną,
a na finał, Fredek - zostanie w Ferrari,
ciekawe ile kasy z Santandera dali ?
Sobota nie każdemu - jak teraz wynika,
spaliła dosłownie resztkę formy Nicka,
trzeci trening zakończył efektownym grillem,
naprawa mechanikom zajmie dłuższą chwilę.
Dziś wiem, że niestety nasz „sport” narodowy,
wybił Mu dokładnie walkę w qualu z głowy,
nie wyjechał wcale, może lepiej w sumie,
następny gwóźdź do trumny w Jego własnej dumie.
Zaskoczył Maldonado, bo wszedł do dziesiątki,
a kiepskie miał quale i występy w piątki,
chyba niewielu liczyło, nawet zespół cały,
że Mu taką okazję los i szczęście dały.
Red Bulle jak zwykle, nudno już jest pisać,
po raz enty z kolei miałabym się zachwycać ?
Nie ma mocnych, to oni wciąż rozdają karty,
zaczynam ze złudzeń mocno być odarty.
Tylko zmiana numeru, Marek zamiast Seba,
nie wiem, co zespołom jest dzisiaj potrzeba,
wszak Newey jest jeden, zespołów dwanaście,
oni przegrywają już w boksach, nie w starcie.
Jako trzeci Lewis, wspólnik awantury,
uciekł sprytnie a Adrian nadal zbiera bury,
chyba siedział nie będzie, z Luxem się dogada,
bo inaczej w diabły kariera i sława.
Ładnie Mercedesy a zgredzik szczególnie,
Pan Ładny tym razem z twarzy Mu nie ujmie,
ale czy to sukces, pokonać młodzika ?
Wszak z jednej jaskółki wiosna nie wynika.
Brak mi ciągle poprawy w zespole Kubicy,
guzik mają z wiedzy Nicka mechanicy,
zaczynam myśleć głośno czy nie było skuchy,
z tortu nazwy Heidfeld zostały okruchy.
Czekam na niedzielę, nudno tu bywało,
mało zamieszania i akcji też mało,
no, ale wszak mamy skrzydła / tfuuu / i gumy,
te pierwsze Formule nie przynoszą dumy.
Piękny start Alonso, wnet Red Bulla grzebie,
3/4 kibiców czuje się jak w niebie,
co Kto miał w to trąbił, orkiestra torowa,
szefa od napojów rozbolała głowa.
Pewnie i tak Wiecie, straszak nie wypalił,
choć spiker w niebogłosy tak Hiszpana chwalił,
rozpływał się nad Fredkiem, że walka tak piękna,
ale już niebawem pałka Panu zmiękła.
Marek znów start spalił do spółki z Buttonem,
można było pomyśleć, że wszystko skończone,
ale jak w tym roku, sztuczne wyprzedzanie
i opony Pirelli, robią zamieszanie.
Myślisz nic nie zdziałasz, sprawę zawaliłeś,
a nagle jak „Slow Nick” straty odrobiłeś,
ja ciągle to uważam za sztuczną atrakcję,
wyścigi do boksów a skrzydło za akcję.
Trudno, jak się nie ma tego, co się lubi,
trzeba łykać gulę, pieniądz głowę studzi.
I jechali na zabój, aktorem taktyka,
jak i kiedy zaskoczyć zmianą przeciwnika.
A, że sztuczna ta jazda wynik potwierdzeniem,
od piątego, dubel - to jest to marzenie ?
Nie dla mnie, bo sam wyścig okazał się średni,
poza walką dwóch pierwszych, by nie pisać bredni.
Wciąż jednak Te puszki bez KERSu czy z KERSem,
czy tak czy inaczej zawsze miejsce pierwsze,
Chiny jedynie inaczej, raz na pięć wyścigów,
jeśli coś oszukują, jam pełen podziwu.
Tak kręcić sędziami, że w porządku wszystko,
oni klepią punkty, traci widowisko,
ale jak zabronić mieć głowę na karku,
choć łysą, lecz zdolną ma Newey w podarku.
Zajechali w kolejności, Sebek, Lewis, Guzik,
„Tringidingiding” i tak dalej efektem podróży,
raz kolejny podium, hymny oklepane,
ile razy w tym roku zmieni się to granie ?
Siedmiogwiazdy przed kolegą, choć Go nie przepuścił,
za co Rosberg swe pretensje po czasie upuścił,
Zmiennik Robcia odkuł - no, ale taktyka,
co chwały nie przynosi, jak dzisiaj wynika.
Bo naciski i pretensje, aby się poprawił,
jedno podium z rozpędu, zespołu nie zbawił,
Myślcie, co tam chcecie, bez Kubka kuleją,
będzie pewnie kilku, akkima wyśmieją.
Brak tego chłopaka, kopie zespół w pupę,
głośno o tym na torach i nie w polskiej grupie,
a nie sądzę, że to sprawa tylko grzecznościowa,
kibicom Renówki ciągle boli głowa.
Nie wiem jak dla Was, mnie wyścig nie zwalił,
lepszy jak przed rokiem, choć nie będę chwalił,
kilka sytuacji zawsze coś tam drgnęło,
jakaś to jaskółka i na plus wpłynęło.
Gonitwa Haidfelda - lecz dzięki oponom,
Macki i Red Bulle walki ścisłe grono,
można tak powiedzieć - reszta nie istniała,
i o tym wyścigu w sumie prawda cała.
Sauber zasługuje też na wyróżnienie,
przecież 9 - 10 ma dla nich znaczenie,
Witas zaś zawalił, lecz to inna bajka,
pojechał przeciętnie, jakby stracił j..ka.
PS.
Teraz do Monako, tam już będę dłużej,
do świątyni ścigania odbywam podróże,
do strefy super audio ryczących silników,
tutaj się spodziewałem już lepszych wyników.
A co się zdarzyło jak to sam przeżyłem,
odpocznę, przemyślę, opiszę za chwilę,
sam tor przecież inny, jechać bardzo chciałem,
kupując bilety o Robku myślałem.
Przecież to Jego miejsce nie tylko z adresu,
On między barierkami nie odczuwał stresu,
jak będzie, kiedy wróci ? Wierzę sercem całym,
że jeszcze będę świętował dni Roberta chwały.
„Serdeczny” mi podpowiedział pewne rozwiązanie,
jak się uda to w opisie Monako się stanie,
lecz teraz nie peszę i nie obiecuję,
jedynie zapewniam na pewno spróbuję.
KOMENTARZE