Trulli krytykuje FIA za przymknięcia oka na jego incydent z Perezem
"Zastanawiam się, dlaczego FIA nie podjęła żadnych działań. Od czego tam są? Na co patrzą?".
02.08.1114:41
2176wyświetlenia
Jarno Trulli skrytykował FIA za brak kary dla Sergio Pereza podczas wyścigu o Grand Prix Węgier.
Włoch nie był zadowolony z postawy organu zarządzającego i twierdzi, że Meksykanin w początkowej fazie wyścigu ściął szykanę, aby odzyskać straconą uprzednio pozycję. Kierowca Team Lotus, który musiał wycofać się z rywalizacji na 18. okrążeniu uważa, że FIA powinna była nałożyć na Pereza karę za ten incydent.
Trulli napisał w swojej kolumnie w gazecie La Repubblica, że przy nakładaniu kar FIA powinna częściej zwracać uwagę na tył stawki.
Tym razem przyszedł czas, aby ponarzekać i powiedzieć coś FIA pomimo tego, że wyścig dla mnie zakończył się niemal natychmiast. Na początku doszło przede mną do trzech incydentów, które zepchnęły mnie na dalsze pozycje, a następnie Perez zaprezentował swoje absurdalne zachowanie i było już po wszystkim.
Był zaskakująco wolny, nawet bardziej niż mój Lotus. Wyprzedziłem go dwukrotnie, a on odzyskał swą pozycję przez ścięcie szykany. Regulamin jest tu jasny, powinien zwolnić i oddać mi pozycję, ale tego nie zrobił i jechał przede mną. Pokazał tym samym rzadki rodzaj chamstwa i unikalną nieznajomość przepisów, ale zastanawiam się, dlaczego FIA nie podjęła w tym kierunku żadnych działań. Od czego oni tam są? Na co patrzą? Mogę zrozumieć, że chłopak przede mną miał to gdzieś, ale sędziowie musieli zainterweniować.
Mogłem go wyprzedzić jedynie w wolnym sektorze, ale nie udało mi się. Spowolnił mnie i zrujnował mój wyścig jeszcze przed tym, jak silnik w moim bolidzie odmówił posłuszeństwa i podobnie jak na Silverstone zmusił mnie do wycofania się z rywalizacji. Mój przekaz jest jasny. Obowiązuje tylko jeden zbiór przepisów i jest on taki sam dla wszystkich. Nie tylko dla facetów ścigających się przed nami, ale także dla tyłu stawki.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE